Inflacja zawsze była, jest i będzie. Gdyby spisać historie wszystkich inflacji na świecie, powstałaby duża biblioteka. Nie jestem ekonomistą i nie wiem jak to się dzieje, że nagle zaczyna się inflacja.
Nie wiem, w jaki sposób nauczono ludzi wierzyć w papierowy banknot, ale to się stało. Wierzyć można w Pana Boga, a nie w papierek z kilkoma zerami.

Wielu ludzi gra w Totolotka i chce być milionerami. Ale taka wygrana to tylko marzenie – zaś w czasach inflacji człowiek staje się milionerem, nawet jeśli tego nie chce.

Ale co to jest inflacja? Wprawdzie większość z nas już poczuła to na własnej skórze, jednak dla tych, którzy są przekonani, że w ich kraju nigdy to się nie stanie, można przypomnieć: utrata wartości pieniądza.
Warto więc ruszyć drogą historii, jaką Niemcy przebyli po I wojnie światowej.

Pierwsza wojna światowa wybuchła w sierpniu 1914 roku. Sytuacja ekonomiczna w Niemczech była wtedy zupełnie stabilna. Przed I wojną światową marka niemiecka była walutą opartą na złotym parytecie. W obiegu były złote monety o nominałach 5, 10 i 20 marek, oraz monety srebrne. Wymienialność banknotów na złoto była w pełni gwarantowana. (Obecnie nie ma już pokrycia banknotów w złocie w obrocie rynkowym. Ale kiedyś tak było).
Banknotem o największym nominale było 1000 marek.

Początek wojny to okres szczególnego niepokoju i to powoduje zmniejszenie zaufania klientów do banków. Ludzie ukrywają swój dobytek w bezpiecznych miejscach, w domach, i zaczynają skupować kruszcowy pieniądz, czyli monety złote i srebrne, na czarną godzinę.
Masowo gromadzono złote monety, które kupowano płacąc banknotami. Jednak wkrótce banki przestały je sprzedawać. Rząd zaczął wycofywać z obiegu monety z brązu i z niklu, na potrzeby zbrojeniowe. Na rynku zaczęło brakować monet na wydawanie reszty. Również zakłady pracy miały trudności w wypłacaniu pensji pracownikom. Żeby jakoś zaradzić zaistniałym trudnościom, władze miast i gmin szybko zdecydowały się na emisję zastępczego pieniądza w postaci bonów, które miały ułatwić ludności codzienne rozliczenia. W ślad za samorządami poszli też prywatni przedsiębiorcy i kasy zakładowe, które miały problemy z wypłatą zarobków. Wojsko i dyrekcja kolei również wydawały te bony – tzw. notgeldy.

Notgeld to nie pieniądz, to pieniądz zastępczy. Notgeldy były bonami papierowymi z wyszczególnioną wartością w fenigach, podpisem emitenta, pieczątką, numerem seryjnym i terminem ważności, do którego trzeba było zwrócić bon, aby otrzymać równowartość pieniężną.
W pierwszych latach wojny, po zwrotach, notgeldy niszczono, tak że do naszych czasów pozostało ich niewiele. Można było za nie nabywać towary, ale tylko na terenie miasta, którego magistrat je wydał. Emisja notgeldów była działalnością nielegalną, ale państwo ją tolerowało.

W 1915 roku Niemcy zaatakowały Rosję i zajęły tereny polskie na wschodzie, litewskie oraz łotewskie. Dla tych terenów Wschodni Bank dla Handlu i Rzemiosła w Poznaniu – Kasa Pożyczkowa, wydał bon Fünfzig Kopeken. Na jego odwrocie są napisy w trzech językach, jeden z nich to polski. Widać, że ten bon był długo w użyciu. Napis po polsku: „Wykaz kasy pożyczkowej. Pięćdziesiąt kopiejek”.

funfzig kopeken
Funfzig Kopeken. Posen – Poznań 17 kwietnia 1916 roku

W 1917 roku zaczęto bić notgeldy-monety, z żelaza, brązu, aluminium, cynku, z porcelany; w jednym mieście pojawiły się nawet monety z grafitu. Porcelanowe robiono przeważnie dla kolekcjonerów. W czasach, kiedy jeszcze nie było inflacji, lub była bardzo mała, warto było wydawać notgeldy-monety, bo nie niszczyły się tak, jak te papierowe. Czasami nakład ich był bardzo mały, mniejszy niż 4000 sztuk.

 

pół marki, moneta srebrna
Pół marki, 1915 rok. Srebrna moneta
 notgeld Kaiserslauten
Notgeld miasta Kaiserslautern, 1917 rok. 10 fenigów, z aluminium
notgeld Frankenthal
Notgeld miasta Frankenthal, 10 fenigów Zuckerfabrik, 1918 rok,  z cynku (wydała fabryka cukru)
notgeld Frankenthal
Notgeld miasta Frankenthal, 10 fenigów, 1919 rok, z brązu

 

Ciekawy napis widnieje na monecie z Frankenthal: Arbeit bringt Brot (Praca daje chleb). Trochę to przypomina napis na bramie niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu: Arbeit macht frei.

 

notgeld Bonn
Notgeld miasta Bonn, 10 fenigów, 1920 rok, z żelaza. Popiersie Beethovena
notgeld Coblenz
Notgeld miasta Koblencja 1921 rok, 25 fenigów, z żelaza

 

Z biegiem czasu notgeldy z papieru stawały się coraz ładniejsze. Przedstawiały sceny historyczne, widoki miast oraz agitacje polityczne.  Drukowano je na dobrym papierze, na kartonie, jedwabiu, płótnie, na skórze, a fabryka aluminium w pewnym mieście wydrukowała je nawet na folii aluminiowej.

notgeld miasta Rendsburg -1918 r
Notgeld 10-fenigowy miasta Rendsburg, 1918 r.
notgeld miasta Zwickau
Notgeld miasta Zwickau, 10 fenigów, 1919 r.
notgeld Berlin
Notgeld miasta Berlin, 1922 r.


    Na bonie powyżej pokazana jest pierwsza dorożka benzynowa w  Berlinie, z 1899 roku. Notgeld wydany przez magistrat. Dwie marki to była wtedy cena przejazdu tramwajem w Berlinie.

notgeld Kudowy
Kudowa Zdrój, notgeld 50 fenigów,
bez daty emisji
notgeld Kluczborka 
Kluczbork, notgeld 25 fenigów, 1921 r.

Wojna zakończyła się 11 listopada 1918 roku.
Niemcy straciły Alzację i Lotaryngię, które wróciły do Francji. Do Polski włączono jedną trzecią powierzchni Górnego Śląska oraz Wielkopolskę i niewielkie okręgi na Pojezierzu Mazurskim. Gdańsk stał się Wolnym Miastem. Rzesza została pozbawiona całego swojego imperium kolonialnego, które zostało podzielone głównie pomiędzy Anglię i Francję.
Rząd Niemiec miał zapłacić wielkie odszkodowanie w złocie, ale nie było już złota na spłacenie.

Dla lepszego zobrazowania cen w tym okresie czasu pokazana jest karta pocztowa wysłana z Katowic do Lübeck 18.3.1919 roku, opłata 10 fenigów.

postkarte 1919

Wysłanie karty pocztowej z Katowic do Hamburga jeszcze nie tak dawno, bo 15 listopada 1916 roku kosztowało tylko 7½ feniga. Warto zapamiętać te ½ feniga, bo w niedługim czasie już czegoś takiego nie będzie.
12 stycznia 1921 roku za wysłanie karty pocztowej z Kudowy Zdroju do Berlina trzeba było zapłacić 15 fenigów. Czyli poczta zdrożała w ciągu 3 lat o 100%.

Pierwszego maja 1920 roku cena jednego kilograma masła wynosiła 45 marek, zaś w lipcu 1914 roku, czyli jeszcze przed wojną, tylko 2,72 marki. Kilogram chleba w 1920 roku kosztował 2,37 marki, a w 1914 roku 0,23 marki. Mąka kosztowała 2,80 marki za kilogram, zaś poprzednio 0,40 marki. Już widać wzrost cen podstawowych produktów. Ale to tylko początek wielkiej inflacji.

Rok 1921 był bardzo owocnym rokiem w emisji notgeldów. Zabrali się do roboty zawodowi graficy. Wydawano je całymi seriami. Handlarze zaczęli jeździć po miastach i skupować notgeldy dla kolekcjonerów. Zarządy miast były z tego zadowolone, bo rosły wpływy do kasy.

notgeld Nordhausen -1921 r

Notgeld miasta Nordhausen 75 fenigów, data emisji 1 maja 1921 r.

Na powyższym obrazku sędziwy mieszkaniec miasta Nordhauser siedzi w beczce i popija wspaniały Branntewien miejscowej produkcji, panaceum na wszystkie choroby. Dlatego śmierć ucieka stamtąd, bo nie ma co robić. Ten notgeld jest zarazem reklamą miasta i reklamą napoju.

Teraz zaczyna się hiperinflacja.
Hiperinflacja to niezwykle wysoka inflacja, charakteryzująca się niekontrolowanym wzrostem cen, często kilkukrotnym w krótkim czasie, na przykład w ciągu miesiąca, powodowana zwykle przez całkowite załamanie systemu finansowego kraju i ogromny deficyt budżetowy, finansowany przez dodruk pieniędzy.

Banknot Narodowego Banku na 100 tysięcy marek, wydany 25 lipca 1923 r.

Ludzie stają się coraz bardziej „bogaci”. Wszystko liczy się w tysiącach marek.

William Gutmann i Patricia Meehan w swej książce The Great Inflation, Germany 1919-1923 (Wielka inflacja, Niemcy, 1919-1923), przytaczają pewną ciekawostkę – wspomnienia jednego ze studentów, który zamówił w kawiarni kawę kosztującą 5 tysięcy marek. Po godzinie, gdy przyszło do zapłacenia rachunku kelner zażądał od niego 8 tysięcy marek twierdząc, że w ciągu tego czasu kawa podrożała o 3 tysiące.
Robotnicy dostawali zapłatę dzienną w przerwie południowej. Wynosili pieniądze żonom, które stały przed fabrykami, aby te mogły szybko kupić jedzenie na następny dzień. Nikt już nie trzymał pieniędzy w portfelach – trzeba je było nosić w teczkach. Ale bardzo szybko okazało się, że trzeba je nosić w walizkach. Ciągle drukowano banknoty o nowej wartości. Stare traciły wartość. Ludzie spalali je w piecach, żeby trochę ogrzać mieszkania, bo banknoty już nic nie były warte.

notgeld Landau

Notgeld miasta Landau 10 milionów marek, wydany 1 września 1923 roku.

W poprzednich latach notgeldy miały przeważnie wartość mniejszą od jednej marki.  Ale teraz jest już hiperinflacja. Ludzie stali się milionerami, mimo że tego nie chcieli.
Nie wiem, ile kosztował cukierek na początku września 1923 r., ale jak dawał sobie radę maluch idąc do sklepu kupić taki cukierek? Przecież musiał się znać na ilości zer płacąc za towar, żeby go nie oszukano.

Banknot 50 milionów marek, wydany 1 września 1923 roku, dokładnie w tym samym dniu, kiedy wydano notgeld 10 milionów marek. Zaś tamten był na wydanie reszty.

 

Notgeld kolei niemieckich na 10 bilionów marek.  Data emisji: 15 października 1923 roku. 

Taki notgeld miał być przeznaczony na wydawanie reszty. Ciekawe, ile wtedy kosztowała jazda koleją.

 

List polecony miejscowy wysłany z Rödlitz 26.10.23 roku, opłacony dwudziestoma znaczkami, każdy po milion marek. Tu już dobrze widać hiperinflację. Wielkość koperty wystarczyła na nalepienie znaczków, ale nie zawsze tak było. Czasami dolepiano do koperty duży kawałek papieru, żeby przykleić resztę znaczków.

1 listopada 1923 roku:
Pół kilograma chleba kosztowało 260 miliardów marek. Funt mięsa 3,2 biliona marek.
Dniówka robotnika wykwalifikowanego wynosiła 3 biliony marek (1 bilion marek = 1 000 000 000 000 marek).
Ceny rosły z godziny na godzinę. Banknoty w krótkim czasie stawały się bezwartościowe. Ludzie jedli psy.
Sklepikarze otwierali swoje sklepy tylko na krótki okres czasu, gdyż następnego dnia już nie mogli kupić towaru za pieniądze zarobione poprzedniego dnia.
15 listopada 1923 roku rozpoczęła się emisja marki rentowej, równej marce złotej albo 1 bilionowi marek papierowych.

Wkrótce udało się inflację opanować. Do poprawy sytuacji gospodarczej przyczyniła się także zmiana polityki Ententy w kwestii reparacji wojennych. Kto najwięcej na tym stracił? Robotnicy, urzędnicy i pracownicy umysłowi. Nie mówiąc już o bezrobotnych – oni stali na ulicach, w długich kolejkach, po dzienny talerz zupy. Fabryki, różne wytwórnie i rolnicy ciągle podnosili ceny, więc stosunkowo mniej tracili.

Żeby zapobiec wydawaniu notgeldów przez wszystkich, którzy to robili do tego czasu, powołano Rentenbankscheine (Niemiecki Bank Rentowy), który przeprowadził I fazę reformy walutowej emitując i wprowadzając do obiegu 1 listopada 1923 roku banknoty o nowej nazwie nominału – „rentenmark”, które były wymieniane w stosunku 1 za 1000 miliardów marek będących w obiegu. Pieniądz ten był zabezpieczony na majątku ogółu obywateli.
II faza reformy miała miejsce w sierpniu 1924 roku, kiedy to wprowadzono „markę Rzeszy” (Reichsmark). Wymieniano rentenmarki na nowe jednostki w stosunku 1:1, a dawne, zupełnie już bezwartościowe marki, przestały być prawnym środkiem płatniczym.

A teraz przykład, do czego może doprowadzić inflacja. Ktoś wydał 50 miliardów marek za wysłanie listu poleconego z Berlina do Norynbergi, 30 listopada 1923 roku. Dwa znaczki po 20 miliardów i jeden za 10 miliardów.

       
Znaczek 20 miliardów marek


Może lepiej jednak nie być milionerem?

Alex Żuławski

———
Notgeld kolei niemieckich pochodzi z aukcji w serwisie ebay. Reszta pokazanych tu monet, banknotów i przesyłek pocztowych jest własnością autora.