Pogłaskaj kota i przytul psa – czyli Feng Shui a czworonożni ulubieńcy
Majowy numer pinezki.pl jest „koci”, dlatego postaram się dostosować do tematu.
Nasi ulubieńcy – czy to kot czy pies – to często zwierzęta traktowane jak członkowie rodziny. Głaskając je, czy przytulając się do nich, pozbywamy się podświadomie stresów, nabytych w ciągu dnia poza domem. Wyciszamy się, uspokajamy. Zwierzęta świetnie wyczuwają nasze nastroje, podchodzą do nas po powrocie, same próbują uwolnić nas od stresów.
Bądźmy dobrzy więc dla naszych „przyjaciół mniejszych” – niech miseczki z pożywieniem i wodą są zawsze czyste, a kocie kuwetki napełnione świeżym żwirkiem.
Jeśli chodzi o kuwety, najlepiej, gdy stoją w naszej toalecie, a szczytem luksusu jest, gdy nasze drzwi mają specjalną klapkę na dole, by nasze ulubione kocię mogło bez przeszkód wchodzić i wychodzić – a reguły Feng Shui zostały zachowane. Chodzi o to, by drzwi do WC były zawsze zamknięte. Rozwinięcie tematu łazienki i WC będzie w osobnym artykule.
Faktem jest, że posiadacze czworonożnych przyjaciół rzadziej narzekają na bóle kręgosłupa, korzonków czy stawów. Tu wspomnieć można o wyjątkowej kociej wrażliwości wyczuwania podziemnych żył wodnych. Miejsce, gdzie najchętniej spędza czas nasz kot, nie jest najlepszym miejscem dla ludzi – gdyż może to być skrzyżowanie żył wodnych lub stresu geopatycznego. Oczywiście, jeśli kot śpi z nami w łóżku, niekoniecznie oznacza to, że pod łóżkiem mamy żyły wodne – może wynikać to z wygodnictwa kota. Spójrzmy na niego w ciągu dnia, gdzie spędza najwięcej czasu.
Psy zupełnie odwrotnie – unikają wszelkich cieków wodnych…
Nasze kocię domowe posiada jeszcze jedną bardzo cenną zaletę. Potrafi produkować, podobnie jak rośliny, jony ujemne, zbawienne dla naszego zdrowia. Jeśli chorujemy, zwiększa nawet ową produkcję. Wykorzystuje to już wiele zachodnich klinik, wpuszczając koty w swe podwoje, by neutralizowały szkodliwe jony dodatnie. Zresztą posiadacze kotów przyznają chyba, że gdy boli głowa, gardło itd., nasz przyjaciel często przytula się do bolących miejsc, jakby chciał odjąć nam trochę bólu.

Kontakt ze zwierzętami uspokaja również dzieci bardzo agresywne – opieka nad istotami słabszymi pomaga w pozbyciu się lęków, które często bywają przyczyną agresji.
Zresztą nie tylko dzieciom przydaje się ta terapia. Zwierzę – czy to kot, czy pies, akceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy – nie musimy grać, udawać, ukrywać emocji. Akceptuje nas bezkrytycznie, pozwala na pozbycie się stresów, które obniżają nasz system odpornościowy.
Każdy, kogo po powrocie do domu wita merdający radośnie ogonem pies lub mruczący rozkosznie kot, wie o czym piszę.
Feng Shui nie polega tylko na hasłach typu „przestaw meble, a zmienisz swoje życie”. Jest powiązane z różnymi naukami, także i z psychologią i niekonwencjonalnymi metodami leczenia.
Cóż, może zamiast łykać mnóstwo tabletek lepiej zaprzyjaźnić się z jakimś kotem lub psem? Bardzo możliwe, że szybciej pomogą nam niż niezliczone ilości lekarstw.
ilustr. spinelli/pinezka.pl