Nie taki diabeł straszny, jak męczący
Każdy ma swojego diabła. Mój przeważnie leży bezczynnie na kanapie, wgapiając się w ekran telewizora. Przerzuca bezmyślnie kanały, od czasu do czasu rzucając jakąś niecenzuralną uwagę o polskim show biznesie. Jest dość grubawy i włochaty. Typ antypatyczny. Zmywam naczynia w…
Widok z drzewa
Dzieciństwo to wspomnienie miękkiego i puszystego misia, absolutnej ciszy, gdy budziłam się w nocy, i zapachu rąk mojej matki. Teraz już wiem, że był to zapach cebuli. Moje ręce pachną podobnie. Dzieciństwo jest mglistym wrażeniem tego, co chcieliśmy zapamiętać. Nieważne…
Terapia wstrząsowa
Oboje byli całkiem przeciętni. Tacy niewyróżniający się niczym szczególnym. Przeciętnej urody, przeciętnej mądrości, przeciętnych upodobań. Pracowali na tyle gorliwie, by spełniały się ich nieśmiałe marzenia, lecz na tyle mało, by nie wyróżniać się niemoralnym luksusem. Naprawdę, wystarczało im to, co…
Znikando
Co się dzieje z ludźmi, gdy tracimy ich z oczu? Jak bardzo są sobą, gdy spotykamy ich ponownie? Czy znikając za wzniesieniem, odprowadzani naszym wzrokiem, zmieniają się w miraż, mgiełkę ledwo uchwytną zmysłami, przyczajają się pod kamieniem lub zmieniają…
Niemożliwość
"Miłość jest przerażająca! (...) Musi być przerażająca, bo czyżby inaczej była szczęśliwością?" Henryk Mann, Przyjęcie w wielkim świecie I. Nie ma znaczącej różnicy między skaleczeniami i ranami fizycznymi a psychicznymi. W chwili zadawania jeszcze wcale nie bolą, przez chwilę…
Rozprawa futurologiczna o roli cyklistki
Abstrakt: Ta karczma Rzym się nazywa. Drzwi podkrakowskiej karczmy otwarły się z trzaskiem. Do ciemnego pomieszczenia czujnym, ale pewnym krokiem wkroczyło czterech jeźdźców. Śliczna i z pozoru niewinna barmanka zadrżała jak szprycha w scentrowanym kole. Rozpoznała na czele Zboya. Zboy…
U psychologa
W powietrzu unosił się wilgotny zapach odmarzających liści. Nabrzmiałe pąki na drzewach aż trzeszczały. Pilno im było wypuścić liście. Znad rzeki chaotycznie podwiewał niespokojny wiatr. Jego podmuchy tchnęły długo oczekiwanym ciepłem. Niebo co i rusz wykrzywiało gębę, by plunąć życiodajnym…
Weronika
Z zasady jestem małpą. Tak, wiem, niewielu ludzi się do tego przyznaje, ale ja jestem bardzo szczerą małpą. I powiem jedno – wrednym ludziom nie żyje się tak łatwo, jak się to innym wydaje. Człowiek traci wiele czasu, energii i…
Włamywacz i stare firanki
Uwielbiałam odwiedzać ciotkę Helenę. Najmłodsza siostra mamy mojej mamy w niczym nie przypominała naszej ukochanej, lecz co tu kryć – nieco apodyktycznej i surowej babci Wisi, która swą szczupłą ręką potrafiła utrzymać w domu wojskowy dryl, wzorowy ład i sterylny…
Kasia
Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. – O cholerka – powiedziałam i natychmiast zamarłam. Kto dzisiaj mówi "cholerka"? Znowu się nie pilnuję. Z braku czasu odłożyłam na później rozmyślania, co w tym wypadku powinnam powiedzieć, i przeszłam do bardziej zajmującej…