Kichanie w banie
Kiedy pracowałam w piśmie typu "Ania z Zielonego Wzgórza", to pismo to miało rubrykę savoir-vivre’u – "Ada, to nie wypada". Kiedyś napisała jakaś czytelniczka: Droga Ado! Moje ciocie mnie przy każdej okazji dręczą nietaktownym pytaniem: "Kiedy wreszcie wyjdziesz za mąż?" Studiuję,…
Pyszne obrzydlistwa, część I – pasta z boczku
... i surówka z czerwonej kapusty gratis Wczoraj Dzie(g)ć dokonał odkrycia. – To nieprawda, że ty nienawidzisz gotować – rzekł. – To znaczy: nienawidzisz, kiedy MUSISZ gotować, a jak ci wisi, czy ta rzecz jest nam naprawdę do jedzenia…
Solanka, soljanka…
...jak zwał tak zwał, mniejsza o nomenklaturę. Moja kotka Nikita swego czasu gwizdnęła z kosza na śmieci torebkę po herbacie. Zawlokła ją na moje łóżko, na jasne prześcieradło i warowała przy niej z miną "zawsze chciałam takie coś mieć". Ja…
Głuszenie kotów a problem karpatki
Czasem samo gotowanie dałoby się jakoś jeszcze przetrzymać, ale wszystko to, co dookoła cholera! Często problem sprowadza się do tego, jak się pozbyć domowników. Na przykład Nieświętej Pamięci Były Mąż w pewnym sensie nie nastręczał większych kłopotów. Na ogół nie…
Obiad w szkole, czyli dno…
... dwieście metrów mułu i wodorosty. Zupa bagienna gratis. Dwa dni temu przeczytałam przy pracowym śniadaniu (białe, niezdrowe bułki posypane dragami, makiem znaczy, z masłem i kindziukiem) we Wyborczej, jak to warszawski Ratusz bierze pod lupę jadłospisy ze szkolnych stołówek.…
Chipsy pomarańczowe, pełne witamin, konserwantów i bogate w pestycydy
pełne witamin, konserwantów i bogate w pestycydy Najpierw była próba kostiumowa, a następnie występki gościnne. Przyjaciel otrzymał Gloria Artis, goście natomiast strawę dla ducha oraz dla ciała owszem też. Ja dostałam prezent perwersyjny od losu. W drodze na miejsce wręczania…
Coś na słodki ząbek
No i tak. Piernik fermentuje. Ciastek z maszynki na razie niet, gdyż maszynka jest cała wysmarowana towotem i wymaga wygotowania w jakichś stosownych płynach. Jak Babka z Dziadkiem wygotują, to dadzą. A rzuciłoby się coś na słodki ząbek – kak gawariat’…
Ja chyba gram w filmach Barei
Przez dwa dni pracowałam w Nieistniejącej Instytucji. No niezupełnie, ale na to wychodziło. Gdyż PI została wcielona do innej, równie Pożytecznej Instytucji. Przez te dwa dni nie mieliśmy własnych pieczątek, a w celu uzyskania numeru poczty przychodzącej lub wychodzącej musieliśmy…
Plica Polonica (czyli kołtun)
Co to jest, że niechlujne, zapuszczone facety mają czyściutkie, zadbane, śliczne dziewczyny? Klinicznym przypadkiem była para, z którą miałam do czynienia, kiedy jako rysownik siedziałam sobie na takich jednych wykopaliskach. Ona miała na imię Ewa, a jego nazywali Wujek. Jak…
Gdzie się podziały wszystkie łyżeczki?
W domu Babki i Dziadka przeżyłam dwadzieścia lat i przez ten czas gości mieliśmy może z sześć razy. Wtedy miałam do nich żal, że nikt u nas nie bywa, ale teraz ich rozumiem. Goście w domu to kłopot jak cholera.…