No i cóż, że ze Szwecji?
Bywają zespoły, których słuchanie dostarcza przeżyć stricte estetycznych. Bywają takie, które nadają się do wrzucenia w odtwarzacz w przypadku, gdy mamy do przebiegnięcia pole minowe albo musimy przenieść samolot z miejsca w miejsce.
Bywają w końcu takie, które wtapiają się w tło, tak że dopiero po jakimś czasie człowiek się orientuje, że to, co brał za spleen jesienny, to była po prostu szósta piosenka albumu.
Do tej ostatniej kategorii należy szwedzka grupa Logh – zespół, który urodził się w kraju zimna i pluchy. Logh, zaznaczmy, nie jest najsmutniejszym zespołem świata (jest nim bowiem zespół Sun Kil Moon), ale jest wystarczająco blisko, by wpaść do szufladki „smęty”. Gwoli sprawiedliwości należy jednak zauważyć, że na czterech albumach, które Logh do tej pory wydał (nakładem szwedzkiej wytwórni o jakże znaczącej nazwie Bad Taste), znajdują się także piosenki żywsze. Nie jest to jednak żywość w stylu muzyki cygańskiej. Raczej żywość czegoś okutanego w futro, co brnie przez śnieg i pluchę w celu bliżej niesprecyzowanym.
Chłopaki z Logha grają muzykę emocjonalną (nie mylić z emo), gitarową i piękną. Tu i ówdzie pojawia się fortepian, czasem brzęknie jakaś harfa. Jest to nieco smutne piękno, ale naprawdę warte poznania.
Dzięki temu, że Logh gra tak, jakby opłakiwał koniec świata, ich płyty za bardzo się między sobą nie różnią. Piosenki z debiutanckiego i nieco pretensjonalnie nazwanego Every time a bell rings an angel gets his wings mogłby z powodzeniem znaleźć się na ostatniej jak do tej pry płycie sekstetu nazwanej, dla odmiany, ascetycznie North. I jeżeli można mówić o jakims progresie, to właśnie North byłaby najbliżej ideału smętliwości i piękna zarazem.
Meteorolodzy przewidują, że tegoroczna nieudana jesień (brak pluchy i samobójców) przerodzi się w nieudaną zimę (brak śniegu i zamarzniętych samobójców). Jeśli ktoś szukałby odtrutki na niesprawiedliwie dobrą pogodę za oknem, Logh prezentuje uroczą kondensację lekkiego przygnębienia z wzruszeniem.
P.S. Zespół Logh ma swoją stronę w sieci, ale chwilowo (od pół roku) nie działa. Działa za to podstrona myspace, na której można posłuchać kilku utworów.