Przestrogi dla Dam Dworu
O malarstwie chińskim
Gdy w II połowie IV w. chiński malarz Gu Kaizhi (ok. 344 – ok. 406), pochodzący z Wuxi – Prowincji Jiangsu, namalował obraz pt. Przestrogi dla Dam Dworu, Chiny były jednym wielkim polem bitwy, a charakterystyczne niegdyś dla tego kraju obyczajowość i moralność zostały poważnie osłabione. Zaczęto bić na alarm, a jedną z form protestu przeciw rozwiązłości, nieuczciwości i głupocie było malarstwo.
Co prawda chińskie obrazy poruszały problem moralności od co najmniej trzeciego stulecia przed naszą erą, ale głównie w związku z rytuałami pogrzebowymi. Chodziło bowiem o stworzenie magicznego obrazu, który byłby świadectwem cnotliwego życia zmarłego oraz jego przepustką do zaświatów. Co innego przedstawienia umoralniające publicznie, edukujące zwykłych śmiertelników, mających czytać obraz niczym księgę praw i pouczeń.
Dzieło namalowane przez Gu Kaizhi (ok. 344 – ok. 406) to najwcześniejszy znany nam dzisiaj zwój malarski na jedwabiu w całej tradycji malarstwa chińskiego. Niestety, obraz ten nie przetrwał do czasów dzisiejszych w formie oryginalnej, a jedynie w kopii wykonanej przez anonimowego artystę, najprawdopodobniej malarza dworskiego z końca V-go lub z początku VI w. Obecnie dzieło to znajduje się w British Museum w Londynie, a druga wczesna kopia Przestróg dla Dam Dworu (również anonimowa), pochodząca z XII w. jest częścią kolekcji Muzeum Pałacowego w Pekinie. Można jednak przypuścić, że wersja brytyjska jest bardzo wierną kopią oryginału, jako że jedną z form kształcenia artystów było wówczas dokładne naśladowanie dzieł mistrzów.
Przestrogi dla dam dworu to obraz, który ilustruje wydarzenia opisane w osiemdziesięciowierszowym tekście o tym samym tytule, skomponowanym w 292 r. przez uczonego, poetę oraz dworzanina Zhang Hua (232 – 300). Ten pouczający wiersz powstał jako ostrzeżenie dla bezlitosnej Cesarzowej Jia (256 – 300), żony władcy Zachodniej Dynastii Jin (265 – 316) – Huidi (władał 290 – 306), kobiety znanej z rozmaitych ekstrawaganckich zachowań, rujnujących cesarstwo. Cesarzową Jia kroniki dynastyczne opisywały jako bezwzględną władczynię, uzurpującą sobie władzę i drastycznie osłabiającą cesarski autorytet. Jej knowania sprowadziły nań w końcu śmierć w trakcie przewrotu w 300 r.
Zlecenie Gu Kaizhi, artyście dworu Jin w Nanjingu, takiego a nie innego tematu, musiało wynikać z chęci zareagowania na podobną lub podobne sytuacje mające wówczas miejsce na dworze cesarskim. Znany był m. in. przypadek Cesarza Xiaowudi (371 – 96), którego spotkała sroga „kara” za to, że drocząc się ze swą konkubiną rzekł do niej: Teraz, skoro dobiegłaś trzydziestki, powinienem wymienić cię na nową. Jeszcze tego samego wieczoru Cesarz pożegnał się z życiem…
Zwój namalowany przez Gu Kaizhi był swoistym manifestem, mającym zwrócić uwagę człowiekowi na najwyższe wartości, które ten, w czasach pełnych gwałtu i trwogi, niemal zupełnie zatracił. W dwunastu oryginalnie zilustrowanych scenach (w zwoju „brytyjskim” brakuje pierwszych trzech) znalazły się również cytaty z tekstu Zhang Hua. Nadały one przedstawieniu przejrzystości i jasności, co zarazem sprawiło, że wyczuwalna była edukacyjna wymowa.
Poziomy zwój, rozwijany od strony prawej do lewej, fragment po fragmencie, przedstawia następujące sceny:

Scena pierwsza (znana, podobnie jak dwie kolejne, z kopii zwoju pekińskiego) prezentuje samotną kobietę siedzącą naprzeciwko podłużnej ławy. Wygląda, jakby wyczekiwała na kogoś w skupieniu, czy nawet pokorze. Nieopodal, znajdują się dwa brązowe naczynia oraz niewielki taboret. Według umieszczonego obok tekstu powinnością kobiety jest odpowiednie prowadzenie domu, słuchanie swego męża, oraz bycie uległą i łagodną. Brązowe naczynia mogą być symbolem szacunku, jako że ich posiadanie było w Chinach było czymś bardzo pożądanym, czymś, co pomagało zdobyć autorytet.

Scena druga ukazuje dwoje ludzi – kobietę i mężczyznę – skierowanych ku sobie. Pomiędzy nimi malarz umieścił następujący tekst: Pani Fanji nie dotknie mięsa, które upolował Zhuanzi. Namalowana kobieta, to owa Pani Fanji wyrażająca protest wobec lekkomyślnym wyprawom swojego męża Zhaunzi (696 – 682 p. n. e.). Ten ostatni był władcą starożytnego królestwa Chu i wielokrotnie brał udział w niebezpiecznych polowaniach, narażając w ten sposób nie tylko swoje życie, ale i władzę w państwie.

Scena trzecia prezentuje Panią Wei (681 – 643 p. n. e.), która chcąc uczulić męża na dźwięki wydobywające się z brązowych dzwonków, sama zaprzestaje gry i tylko słucha. Jest bowiem powinnością kobiety „reformowanie” jej życiowych partnerów, jeśli ci, na przykład, są zbyt mało wrażliwi na uroki muzyki i sztuki.

Bohaterką sceny czwartej jest odważna Pani Feng, mająca według kronik chińskich obronić cesarza Yuandi (48 – 336 p. n. e.) przed niedźwiedziem, który uciekł z klatki i wdarł się na teren pałacu. Widok rozjuszonego zwierzęcia wywołał panikę, a jednak Pani Feng, której bardziej zależało na cesarzu niż swoim życiu, wybiegła ku niedźwiedziowi, chcąc zapewne w swej naiwności go odgonić. Na szczęście w porę zjawiła się straż, która ubiła rozwścieczone zwierzę.

Scena piąta przedstawia Panią Ban stojącą przed lektyką cesarza Chengdi (33 – 7 p. n. e.), który zaprasza kobietę do wnętrza. Pani Ban miała wówczas odpowiedzieć: Zauważyłam, że na dawnych obrazach mądrzy władcy zawsze pojawiali się w towarzystwie swoich ministrów, zaś późniejsi niemal wyłącznie wśród konkubin. Jeśli przyjmę twoją prośbę, czy nie będziesz wyglądał podobnie, jak ci ostatni? Tym samym, Pani Ban nie dała jednoznacznej odpowiedzi, chcąc raczej, by władca raz jeszcze przemyślał swoją propozycję. Rozwaga i dyplomacja to kolejne przymioty, którymi powinna była się kierować kobieta.

Scena szósta to pejzaż wypełniony rozmaitymi symbolami nawiązującymi do przemijalności życia i możliwości szybkiej utraty dóbr i zaszczytów, jakie człowiek posiadł na tej ziemi. Czerwone słońce z widocznym na jego tle trójnogim krukiem, przezroczysty księżyc w pełni z postacią zająca – to znaki zmian, upływu czasu, zanikania i odradzania czegoś się na nowo. Łańcuch górski z najwyższym szczytem to symbol wielkości, potęgi i sławy, które jednakże można w jednej chwili zaprzepaścić. Zapowiedzią tego jest namalowany na obrazie myśliwy, celujący strzałą z łuku w stronę siedzącego na skale, nieświadomego niebezpieczeństwa tygrysa. Strzała bowiem jest symbolem szybkości i śmierci.

Scena siódma ukazuje kobietę w trakcie toalety, jak i tuż po niej. Jest to aluzja zarówno do kobiet, jak i mężczyzn, którzy większą uwagę przykładają do wyglądu zewnętrznego, aniżeli do pracy nad własnym charakterem. Szczególnym elementem jest tu namalowane dwukrotnie lustro. W tradycji chińskiej ma ono podwójne znaczenie, odbija powierzchowność, jak i pokazuje wnętrze człowieka.

Scena ósma przedstawia cesarza, który składa wizytę swej konkubinie w sypialni. Oboje jednak patrzą na siebie w napięciu, spowodowanym brakiem zaufania cesarza do swojej kochanki. Jest to przestroga dla kobiet, które w swej nieuczciwości i złości stają się zgryzotą dla mężczyzn…

Scena dziewiąta prezentuje zróżnicowaną wiekowo grupę osób wkomponowaną w kształt trójkąta. U dołu po prawej stronie znajduje się para, której wzrok skupiony jest na małym chłopcu, wyrywającym się z rąk próbującej go uczesać niani. Oboje rodzice trzymają w rękach zabawki (mężczyzna chowa jakąś niespodziankę za plecami, zaś kobieta wyciąga przed siebie zabawkę, znaną powszechnie jako jojo). Jest to obraz szczęśliwej, stabilnej rodziny, która nadaje sens ludzkiemu życiu. Został tu również zasygnalizowany problem przemijania oraz konieczność przekazywania następnym pokoleniom jak najlepszych wartości. Ilustrują to trzy osoby umieszczone na szczycie trójkątnej kompozycji: starzec, młoda kobieta – jego uczennica, oraz mały chłopiec, symbolizujący trzy etapy w życiu człowieka – przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.

Scena dziesiąta przestrzega przed zbytnim narzucaniem się kobiety mężczyźnie. Jeśli ta pierwsza będzie zbyt nachalna, wierząc jedynie w siłę swej urody, dość szybko utraci sympatię swego ukochanego i zostanie odrzucona.

Scena jedenasta zwoju pokazuje samotną kobietę pogrążoną w myślach, dumającą nad swoim zachowaniem.

I ostatnia, zamykająca cały cykl scena dwunasta, która przedstawia trzy kobiety, z czego jedna jest nauczycielką, a dwie pozostałe to damy dworu. Nauczycielka zapisuje ku przestrodze młodych dam zalecenia i powinności, jakie powinny obowiązywać na dworze.
Oprócz walorów pedagogicznych, oryginalne dzieło musiało zapewne posiadać wspaniałe wartości artystyczne. I tak, np. w obrazie brytyjskim, draperie przedstawionych niemal w pustce postaci namalowano w sposób dekoracyjny, tym niemniej owe ciągnące się, długie zwoje damskich strojów są wyrazem pewnej ekspresji, czy też ruchu. Z kolei fizjonomie postaci uchwycono indywidualnie, nadając im cechy osobiste, jak również pewne oznaki emocji. Namalowane figury wydają się być „przewiewne”, tak jakby były duchami, a nie ludźmi z krwi i kości. Zhang Huaiguan, chiński krytyk sztuki żyjący w VIII w., stwierdził, iż Gu Kaizhi był jedynym w swych czasach, który potrafił „pochwycić duszę” malowanych przezeń postaci.
Tym niemniej opinie na temat samego artysty były dość biegunowe. Uchodził bowiem za perfekcjonistę w malarstwie, kompozycjach literackich, jak również głupocie. To ostatnie określenie Gu Kaizhi zawdzięczał najprawdopodobniej swojemu ekscentrycznemu sposobowi bycia. Pomijając jednak wszelkie dziwaczne zachowania, które artyście są jakoś pisane, trzeba powiedzieć, że sztuka Gu Kaizhi osiągała niezwykle przychylny odzew. Historyk Zhang Yanyuan w swych Zapiskach Słynnych Malarzy Panującej Dynastii (847 r.) tak oto wypowiadał się na temat stylu malarskiego mistrza:
…zwięzły i silny, gładki i nieustający; krąży wokół i znika [wewnątrz obrazu]. Jego maniera jest niczym nieznający granic wiatr albo szybka błyskawica, zawsze pełna idei, która prowadzi jego pędzel, i to idei nadal pozostającej, nawet gdy pędzel kończy swą pracę. To jest przyczyna, dla której jego malarstwo jest pełne duchowego powietrza.
„Londyńska” kopia dzieła Gu Kaizhi (jako najbliższa oryginałowi) po dziś dzień wzbudza duże emocje. Oprócz ewokowania doznań estetycznych, zwój intryguje swą treścią i pobudza do dyskusji nad kontrowersyjnym zaleceniem posłuszeństwa kobiety wobec mężczyzny. Wydaje się jednak, że najważniejszym przesłaniem płynącym z obrazu jest chęć podkreślenia zalet i wartości człowieka, takich jak rozwaga, mądrość, silna wola, wrażliwość, odwaga, miłość, uczciwość, skromność, i umiejętność refleksji nad samym sobą. Bez nich bowiem rodzi się nieporządek i zło, prowadzące do upadku obyczajów i klęski moralnej.
Odcinek poprzedni: Przez cnotę do nieśmiertelności
Odcinek następny: Między niebem a ziemią
Zobacz też:
Siła jadeitu, potęga brązu
Ponad chmurami – życie w Zakazanym Mieście