Demony czyhały jednak nie tylko na ludzi. Ich ofiarami mogły być także zwierzęta. Co prawda literatura żydowska najczęściej wspomina o psach zaatakowanych przez złe duchy, ale objawy opętania przypominają symptomy wścieklizny, na którą koty narażone były w takim samym stopniu: pysk ma rozdziawiony, ślini się, uszy ma oklapłe, ogon zwisa mu miedzy nogami i snuje się poboczem drogi. (Joma 83b)
Z drugiej strony – to właśnie kotom przypisywano moc ujawniania obecności demonów. Kto chce zobaczyć demony, musi wziąć łożysko czarnej kotki, zrodzonej z czarnej kocicy, pierworodnej z pierworodnej; upiecze je w piecu, zmiele, otrzymanym proszkiem wypełni oczy i wtedy ujrzy demony (Ber. 6A).

Żydowska literatura pobiblijna nie traktuje kota jednoznacznie. Można znaleźć teksty wskazujące na to, że jest to zwierzę odpowiedzialne za grzech tak samo, jak rajski wąż, ponieważ i węża, i kota cechuje niezwykły spryt i/lub mądrość. Ma na to wskazywać fonetyczne podobieństwo hebrajskiego słowa kot – chatul, oraz wyrazu oznaczającego grzech – chatta. Dlatego nieprzypadkowo na wielu obrazach bądź rycinach kot przedstawiany jest wraz z Adamem, Ewą, wężem, rajskim drzewem i owocem (np. Hieronim Bosch „Ogród rozkoszy ziemskich” 1503, Albrecht Dürer „Adam i Ewa” 1504). Z drugiej strony, umieszczenie kota w malarskiej wizji ogrodu Eden może się wiązać z – jakże prawdziwym – przekonaniem, że kot jest stworzeniem Bożym lub stanowić aluzję do Bożego nakazu rozmnażania się (Rdz 1,28) i pogańskiego symbolu płodności.

Można też spotkać utwory przypisujące kotu doniosłą rolę w pokonywaniu samego anioła śmierci. Według opowieści zatytułowanej Jedno koźlę, śpiewanej na zakończenie wieczerzy sederowej, to właśnie kot jest decydującym ogniwem w następującym łańcuchu wydarzeń: ojciec kupuje koźlę, koźlę zjada kot, kota zagryza pies, psa uderza kij, kij spala się w ogniu, ogień gasi woda, wodę wypija wół, wołu zabija rzeźnik, rzeźnika zabija anioł śmierci, a na koniec anioła śmierci zabija Święty Błogosławiony, czyli Bóg.

Talmud chwali również kocią powściągliwość i wspomina, że od kota człowiek mógłby z powodzeniem uczyć się skromności: Gdybyśmy nie otrzymali Tory za przewodnika, moglibyśmy uczyć się skromności od kota (Eruw. 100b).

Tradycja chrześcijańska przejęła wiele żydowskich poglądów na temat kota, przede wszystkim ambiwalentny stosunek do tego zwierzęcia. Z jednej strony wciąż żywe były reminiscencje wierzeń żydowskich i powiązanie kota z demonami i nieczystymi siłami, z drugiej – rodziła się „kocia” symbolika mariologiczna, a nawet chrystologiczna. W starożytności i we wczesnym średniowieczu koty cieszyły się sympatią chrześcijan. Głównie za sprawą legend. Wedle jednej z nich kot był jedynym zwierzęciem, które swoim mruczeniem pomogło Marii uśpić małego Jezusa. Z wdzięczności Maria uczyniła na głowie kotka znak M, który wszystkie domowe koty mają do dziś.
Istnieje też arabski wariant tej opowieści: prorok Mahomet, wielbiciel kotów, wolał raczej uciąć kraj szaty, na którym spała jego ulubienica kotka Muessa, niż obudzić zwierzę. Na znak miłości do kota wyrysował mu na głowie literę M. Inna legenda mówi, że prorok położywszy trzykrotnie rękę na grzbiecie kota obdarzył go zdolnością spadania na cztery łapy. Do dziś w islamie funkcjonuje nakaz opiekowania się choć jednym bezdomnym kotem.

Przyjazne kotom są również apokryfy. Ewangelia Pseudomateusza (powstała prawdopodobnie ok. VIII/IX w.) opowiada, że podczas ucieczki do Egiptu Jezusowi, Marii i Józefowi towarzyszyły lwy i pantery. W cyklu Jesus-Indien-story można przeczytać, jak Jezus udał się do pewnej wsi i zobaczył małego, głodnego, bezdomnego kotka. Podniósł go, przytulił do piersi, nakarmił i napoił. Potem oddał pod opiekę jednej ze swoich uczennic, wdowie o imieniu Lorenza.

Kot stał się też symbolem Marii. A to dlatego, że uważany był za najczystsze ze wszystkich stworzeń na ziemi. W języku religijnym czystość oznacza wstrzemięźliwość seksualną i dziewictwo, stąd już tylko krok do tego, by Marię-dziewicę przedstawiać pod postacią „najczystszego” kota. Ten symbol dziewictwa widoczny jest zwłaszcza na obrazach przedstawiających sceny Bożego Narodzenia i Madonnę z Dzieciątkiem (najbardziej znany jest chyba obraz Federica Baroccia „Madonna del Gatto”). Z jednej strony może być to oczywiście odwołanie się do legendy, z drugiej podkreślenie dziewictwa Marii ante et post partu.
Kot pojawia się też na obrazach przedstawiających narodzenie Marii (Luca Giordano)Federico Baroccio, Zwiastowanie oraz zwiastowanie (Federico Baroccio, Federico Zucchero). Tu również może wskazywać na dziewictwo, ale nie tylko. Późnośredniowieczna nieprzychylna kotom symbolika w zwierzęciu dopatrywała się raczej personifikacji zła i/lub Złego. W scenie zwiastowania kot zazwyczaj przedstawiany jest we śnie, co miałoby oznaczać, że w tak doniosłym momencie nawet Zło zasypia i nie śmie wpływać na decyzję Marii wypowiadającej brzemienne (w każdym tego słowa znaczeniu) w skutki fiat. Tłumaczenie to wydaje się jednak bardzo tendencyjne, zwłaszcza w świetle mariologicznej alegorii związanej z protoewangelią.

Dawno już zauważono, że koty chętnie polują nie tylko na myszy, ale także na węże. Z tym wiąże się oczywiście część mitów egipskich (np. o bogu Ra, nazywanym Wielkim Kotem, który pokonuje swego wroga – węża Apopisa). Chrześcijaństwo odniosło tę naturalną skłonność kotów do tzw. protoewangelii (Rdz 3,15), która wspomina o nienawiści pomiędzy potomstwem niewiasty a potomstwem węża. Tłumaczenie św. Hieronima (Wulgata) mówi, że to niewiasta będzie tą, która zmiażdży głowę węża (ipsa conteret), co dodatkowo wzmacnia mariologiczną symbolikę kota. Inne przekłady wskazują raczej na potomstwo niewiasty (Chrystusa), które stoczy walkę z wężem (szatanem). Sam Chrystus rzadko jest przedstawiany pod postacią małego domowego kota; jego symbolem jest większy przedstawiciel kociej rodziny – pantera, która również toczy zwycięskie walki z wężami.

Pantera pojawia się przede wszystkim jako symbol Chrystusa zmartwychwstałego. Już Fizjolog (dzieło pochodzące z II  lub z III/IV w.), bardzo popularny w starożytności i średniowieczu „przewodnik” po symbolach, będący jedną z podstaw alegorycznego wykładu Biblii, wspomina, że pantera, gdy się naje, śpi trzy dni; potem wychodzi z groty, wydaje potężny ryk, a jej oddech roztacza wspaniały zapach wabiący zwierzęta. Także Chrystus, gdy zbudził się trzeciego dnia i powstał z martwych, był miłą wonią dla miłujących pokój, dla tych z bliska i tych z daleka.

Kota, będącego od czasów rzymskich uosobieniem wolności i wyzwolenia z wszelkiego rodzaju okowów (w takiej roli przedstawiany jest u stóp rzymskiej bogini wolności Libertas) spotkać można niekiedy w ikonografii ze scenami ukrzyżowania i zmartwychwstania. Pojawiał się tam jako symbol nieśmiertelności i doskonałości, a to dlatego, że zwinięty w kłębek tak, iż głową dotykał ogona, przypominał koło – bez końca i bez początku – jak wieczność. Jednak, podobnie jak przy wizerunkach zwiastowana, tutaj także kocią obecność można interpretować inaczej, w sposób dla zwierzęcia niekorzystny – jako ucieleśnienie demona, który upodobał sobie miejsca odludne, naznaczone śmiercią.

Święta Gertruda z Nivelles (rys. Diana Harvey)    Z kotami tradycja chrześcijańska wiąże także wiele postaci świętych. Najbardziej znaną patronką kotów i ich właścicieli jest córka Pepina Starszego – św. Gertruda z Nivelles (626-659), której według legendy ukazał się szatan-kusiciel w postaci myszy. W porę jednak interweniował kot, który nie dopuścił, aby pobożna mniszka została wystawiona na próbę. Do dziś święta przedstawiana jest z kotem i myszami u stóp, a woda z jej studni i chleb wypiekany w klasztornym piecu w Nivelles mają – jak kot – strzec przed gryzoniami.

Również św. Franciszka z Asyżu kot uratował przed knowaniami szatana. Diabeł wysłał przeciw świętemu armię myszy, która miała za zadanie zwieść Franciszka z drogi Bożej. Myszy męczyły mnicha przez cały dzień i cały wieczór, wchodziły mu na kolana, na ramiona, nawet do talerza w czasie posiłku. Bóg widząc to posłał przeciw myszom kota o imieniu Feliks. Kot rozprawił się z myszami, ale dwie z nich uciekły przez szczelinę w ścianie celi św. Franciszka. Od tej pory kot zaczaja się przy mysich dziurach i przy szczelinach, mając nadzieję, że uda mu się złapać parę diabelskich uciekinierów.

O ważnej roli kota w utrzymaniu domostwa w czystości, porządku i w zdrowiu, i o obronie żywności przed gryzoniami wspominają trzynastowieczni pisarze – np. Cezariusz z Heisterbach w Dialogus magnus visionum atque miraculorum, Bertold z Ratyzbony; nawet Albert Wielki dostrzega pozytywny wpływ kota na niektóre dolegliwości i zaleca wykorzystanie kota do sporządzania leczniczych mikstur. Recepty na lekarstwa z kociego mięsa i z kocich odchodów można znaleźć też w Hortus Sanitatis z XV w.

Ten pozytywny wizerunek kota w czasach późnego średniowiecza ustąpił na długo postrzeganiu zwierzęcia jako istoty demonicznej, związanej ściśle z diabłem i z herezją. Niewątpliwie wpływ na to miała etymologia nazwy „kot” (cattus) wyprowadzona przez Izydora z Sewilli (VI/VII w.): kotem (musio) nazywa się to [zwierzę], które walczy z myszami (mures). Lud nazywa je cattus (łapacz myszy) od captura (łapanie, łowy), inni nazywają je tak dlatego, iż łączą tę nazwę ze słowem cattat oznaczającym w grece spryciarza (ingenius). Wydaje się, że w tej etymologii nie ma nic niepokojącego, jednak warto przypomnieć, że spryt przypisywany był wężowi – rajskiemu kusicielowi, i zaznaczyć, że łacińskie captura oznacza również karę za grzechy, natomiast pochodzący do tego rzeczownik captus – przesąd i zabobon. Z kolei od niemieckiego słowa Katze wspomniany już kaznodzieja Bertold z Ratyzbony wyprowadził określenie „kacerz” (Ketzer – heretyk). W kazaniach oskarżał kacerzy (a więc pośrednio i koty) o wszystko, co uważał za najgorsze: o sodomię, pedofilię, homoseksualizm. To wszystko nałożyło się dodatkowo na żywą wciąż i pielęgnowaną wśród ludu demonologię oraz echa wierzeń pogańskich i musiało zaowocować nasilającymi się od XIII w. prześladowaniami kotów, kacerzy i czarownic.

Echa średniowiecznych zabobonów przetrwały, niestety, w mniejszym bądź większym stopniu do dziś i skutecznie wyparły pamięć o elementach kociej symboliki w mariologii i chrystologii. Opowieści o roli kota w zwalczaniu diabła uległy niemal całkowitemu zapomnieniu. Warto więc od czasu do czasu przypomnieć sobie, że kot jest mimo wszystko stworzeniem Bożym.

 

Foto: Kalina Wojciechowska/ pinezka.pl; na zdjęciu: Szyszak