Dyskryminacja kota?
„Lisy mają nory, ptaki powietrzne mają gniazda” (Mt 8,20), pies wymieniany jest kilkadziesiąt razy, a o kocie nie ma w Biblii ani słowa? Rzeczywiście – protestanci korzystający z tzw. Kanonu Palestyńskiego nie znajdą ani w Starym, ani w Nowym Testamencie żadnej wzmianki o tym zwierzęciu. Katolicy i prawosławni uznający Kanon Aleksandryjski są w lepszej sytuacji i mogą w jednej z ksiąg deuterokanonicznych przeczytać takie oto zdanie, zawierające jedno jedyne napomknięcie o kotach: Na ciała i głowy ich zlatują nietoperze, jaskółki i inne ptaki, i koty po nich łażą.
Cytat pochodzi z Listu Jeremiasza, włączanego niekiedy do Księgi Barucha jako jej ostatni – szósty – rozdział. Autor demaskuje prawdziwą naturę bóstw babilońskich, które okazują się wyłącznie wytworami rąk ludzkich i nie mają żadnej mocy. Księga Barucha i List Jeremiasza są pismami późnymi, powstałymi w czasach hellenistycznych, ok. III – II w. p.n.e. Dlaczego we wcześniejszych księgach brak jakiejkolwiek informacji o kotach? A i wzmianka z Listu Jeremiasza też czasem bywa poddawana w wątpliwość, jako błędny przekład hebrajskiego słowa, oznaczającego szakala. Skąd ta zadziwiająca i konsekwentna niechęć autorów biblijnych do kotów?
Zazwyczaj podaje się dwa powody. Pierwszy – najbardziej rozpowszechniony – to trauma Izraelitów z czasów niewoli egipskiej. W Egipcie już od IV tysiąclecia p.n.e. bardzo rozpowszechniony był kult bogini Bastet, czczonej pod postacią kota lub kobiety z kocią głową. Jednak kult ten osiągnął swój szczyt dopiero za panowania XXI dynastii, a więc wtedy, gdy wedle wszelkiego prawdopodobieństwa Izraelici opuścili już „dom niewoli” (przypuszcza się, że eksodus nastąpił ok. XIII/XII w., za panowania XIX dynastii).
Być może ansa Izraelitów do kotów jest nieco późniejsza i wiąże się raczej z miejscem, gdzie czczono te zwierzęta. Z Bubastis – a tam znajdowała się główna świątynia poświęcona kociej bogini Bastet – pochodził faraon Szeszonk (zwany też Szyszakiem/Sziszakiem), który w 921/920 r. p. n. e. najechał i zdobył Jerozolimę, splądrował świątynię Salomona i pałac królewski, i przypieczętował tym sposobem koniec złotego okresu w historii Izraela oraz początek dziejów królestwa podzielonego. Byłoby to bardziej prawdopodobne, zwłaszcza że inne zwierzęta czczone w Egipcie nie doczekały się aż takiej ostentacyjnej dyskryminacji. Co więcej, były to także zwierzęta z kociej rodziny – lew, pantera, tygrys, o których Biblia nie tylko wspomina, ale które stały się nawet symbolami religijnymi, choć, trzeba przyznać, symbolika ta daleka jest od jednoznaczności.
Wydaje mi się jednak, że uprzedzenie Izraelitów do kotów nie ma źródła w dążeniu do wymazania z pamięci wierzeń egipskich, lecz w walce z synkretyzmem religijnym w czasach osiedlania się w Kanaanie po niewoli egipskiej i tworzenia teokratycznego państwa.
Z osadnictwem w Kanaanie wiąże się więc drugi – zasadniczy powód milczenia Biblii na temat kotów. Dopóki Hebrajczycy i Izraelici prowadzili koczowniczy tryb życia, przemieszczali się z miejsca na miejsce, zajmowali raczej hodowlą, niż rolnictwem, zamieszkiwali namioty i nie budowali domów, dotąd nie odczuwali potrzeby chronienia swoich zbiorów przed gryzoniami i (u)trzymania kotów. Przybywszy do Kanaanu ok. XII w. p.n.e. zetknęli się jednak – już po raz drugi w swojej historii – z bardzo dawno udomowionymi kotami. Przypuszcza się, że na terenach dzisiejszego Izraela i Palestyny, a przynajmniej w okolicach Jerycha, protoplasta kota został udomowiony jeszcze wcześniej niż w Egipcie – nawet 6500 lat p.n.e. – o czym świadczą m.in. artefakty, przedstawiające postaci kobiet bawiących się ze zwierzętami przypominającymi koty (choć nie jest to jedyna możliwa interpretacja tego typu wizerunków).
Dowodem na wczesne udomowienie kota w Kanaanie (i/lub w Anatolii) mogą być również… rzekome szczątki arki Noego, znalezione przez Rona Wyatta w okolicach Dogubayazit w Turcji. Dogubayazit oddalone jest o jakieś 20 km od góry/gór Ararat (Rdz 8,4), gdzie wedle tradycji osiadła arka po potopie. W latach osiemdziesiątych XX w. tam właśnie odnalezione zostały szczątki wielkiej łodzi, a wśród tych szczątków także włos/sierść, należący najprawdopodobniej do jakiegoś przodka wielkiego kota, od którego początek mogły wziąć zarówno gatunki dzikich kotów – lwów, tygrysów, panter, jak i kotów mniejszych, udomowionych.
To ostatnie wcale nie jest tak niedorzeczną hipotezą, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Jak wiadomo, Noe prowadził osiadły tryb życia – był rolnikiem, zajmował się uprawianiem winorośli (Rdz 9,20). Być może już wtedy towarzyszył mu kot/przodek kota i chronił plony przed plagami myszy i szczurów.
Jedna z żydowskich legend o potopie mówi wręcz o tym, że to właśnie dzięki kotu rodzina Noego przetrwała w arce czas wielkiej powodzi i nie zmarła z głodu. Kiedy ziemię zalewały wody, Noe z rozpaczą zauważył, że myszy i szczury czynią spustoszenie w zapasach żywności. Modlił się więc o Bożą interwencję. W odpowiedzi Bóg z nozdrzy śpiącego lwa stworzył kota, który rozprawił się z myszami i szczurami, i zapobiegł w ten sposób śmierci głodowej wszelkiego stworzenia przebywającego w arce.
Późniejsza legenda związana z potopem powstała w Rumunii prawdopodobnie na kanwie poprzedniej, w myszach i szczurach widzi uosobienie mocy szatańskich, niosących śmierć. Kiedy nadszedł dzień, w którym Bóg zamierzał zesłać potop, żona Noego ociągała się z wejściem do arki. Zdenerwowany patriarcha krzyknął w jej stronę: „Właźże, ty stary diable!” Usłyszał to szatan i potraktował jako „zaproszenie” na pokład. Wszedł tam pod postacią myszy i zamierzał zgładzić Noego, jego rodzinę i uratowane zwierzęta. Najprostszym sposobem wydawało się wygryzienie dziury w arce. Czujny Noe zauważył jednak mysz i rzucił w nią rękawiczką. Rękawiczka natychmiast przemieniła się w kota, który skoczył na gryzonia. Zakotłowało się na pokładzie. Noe nie mogąc poradzić sobie z opanowaniem takiego żywiołu, zmuszony był wyrzucić za burtę zarówno mysz jak i kota. Diabeł odpłynął, aby zaatakować kiedy indziej i w inny sposób, kot zaś wrócił na pokład arki, ułożył się na słońcu i suszył zmoczone futro. Legenda ta tłumaczy też, dlaczego koty tak bardzo lubią wygrzewać się w promieniach słonecznych.
Nawet, jeśli pominie się te legendy, wielce prawdopodobnie wydaje się, że podczas osiedlenia się Izraelitów w Kanaanie, mimo doświadczeń niewoli egipskiej, stosunek przybyszów do kota był pozytywny, a zwierzę trzymano w domach w obronie przed gryzoniami. Do dziś zresztą Jerozolima uchodzi za jedno z najbardziej „kocich” miast na świecie. Dowodem na to, że koty zamieszkiwały w izraelskich domostwach może być fakt, że Biblia milczy na temat plagi myszy, która nawiedziłaby Izraelitów, wspomina natomiast o tego rodzaju dopuście, który dotknął miasta filistyńskie: Potem zwołali Filistyni kapłanów i wieszczbiarzy mówiąc im: „Co robić z Arką Pańską? Wskażcie nam, w jaki sposób odeślemy ją na miejsce?” Odpowiedzieli: „Jeśli macie odesłać Arkę Boga izraelskiego, nie odsyłajcie jej z niczym. Koniecznie trzeba dołączyć do niej dar pokutny. Wtedy wyzdrowiejecie i dowiecie się, dlaczego nie odstępuje od was Jego ręka”. Zapytali: „Jakiż dar mamy złożyć?” Odpowiedzieli: „Według liczby władców filistyńskich pięć guzów złotych i pięć myszy złotych, ta sama bowiem plaga dotknęła was, jak i waszych władców. Sporządźcie podobizny guzów i podobizny myszy, które niszczą kraj, a oddajcie cześć Bogu Izraela; może odejmie rękę swą od was, od bogów waszych i od waszego kraju”. Ludzie uczynili w ten sposób. Umieścili na wozie Arkę Pańską, a także skrzynkę ze złotymi myszami i z podobiznami swoich guzów (1 Sm 6,2-5.10.11).
Niechęć do kota, jak już wspomniano, pojawiła się przypuszczalnie wraz z narastającym synkretyzmem religijnym. Od dawna w okolicach Sydonu i Tyru mieszkańcy Kanaanu czcili boginię płodności – Asztarte, o której Biblia wypowiada się z pogardą jako o ohydzie Sydończyków (2 Krl 23,13). Apostazja od jahwizmu i cześć oddawana tej właśnie bogini (a czczono ją m.in. uprawiając prostytucję sakralną) były wedle religijnej interpretacji historii jednymi z przyczyn upadku Izraela i podziału państwa na Izrael i Judę po śmierci Salomona (1 Krl 11,31-39). Atrybutem Asztarte był m.in. kot. Trzeba przypomnieć, że w tym właśnie czasie Izrael najechał faraon Szeszonk z Bubastis, a więc nienawiść do kociej semickiej Asztarte i do miasta Bubastis, kojarzonego z najeźdźcą oraz z kocią egipską Bastet, podobne atrybuty obu bogiń (obie bowiem były patronkami m.in. miłości i płodności) nałożyły się na siebie i spowodowały – podwójną być może – wrogość wobec kota.
W czasach hellenistycznych Bastet zaczęła być utożsamiana z Artemidą, kot więc stał się atrybutem tej greckiej opiekunki dzikiej przyrody, łowów, nagłej śmierci i księżyca. Przypisanie zwierzęcia bogini lunarnej ma niewątpliwie związek także z jedną z wersji kosmogonii greckiej, wedle której na początku świata wszystkie zwierzęta zostały stworzone przez słońce i księżyc. Lew np. powstał za sprawą słońca, ale kota na świat powołał księżyc. Na związki kotów z księżycem powoływali się pisarze greccy – m.in. Demetriusz Falariusz i sam Plutarch. Okazuje się jednak, że nocne polowania, izolacja i nieufność w stosunku do ludzi, czyli chodzenie własnymi ścieżkami, przysporzyły kotom wielu wrogów.
Na niezbyt dobrą opinię o kocie, poza przedstawionymi właśnie czynnikami, wpływ miała też mitologia, a zwłaszcza demonologia babilońska i perska. W czasach perskich i hellenistycznych oraz później – w epoce międzytestamentowej i we wczesnym judaizmie pobiblijnym, wiara w demony odpowiedzialne za wszelkie choroby czy niepowodzenia, nawet za niszczenie się ubrań, była bardzo silna. Ponieważ demony, podobnie jak koty, upodobały sobie noc jako porę największej aktywności, lubiły przebywać w miejscach odludnych (m.in. wśród grobów), to w kotach widziano uosobienie złego ducha.
Identyfikację tę przejęło później chrześcijaństwo. Orygenes np. był przekonany, że istnieje związek pomiędzy poszczególnymi rodzajami złych duchów i gatunkami zwierząt, i że spokrewnione z demonami są te zwierzęta, które u Egipcjan i innych narodów uchodzą za wieszcze (Adv. Cels. IV, 93). Echa wiary w to, że koty, jak demony, lubią przebywać w pobliżu zwłok czy padliny, znajdują się również we wspomnianym na początku jedynym biblijnym fragmencie, wymieniającym te zwierzęta razem z nietoperzami, jaskółkami i ptakami.
Nie jest to, niestety, najlepsze towarzystwo. Ptaki (zoologia biblijna do ptaków zalicza również nietoperze) symbolizowały zazwyczaj duszę ulatującą z ciała, pojawiały się więc tam, gdzie śmierć; razem z demonami miały zamieszkiwać ruiny Babilonu: Upadł, upadł Babilon – stolica. I stała się siedliskiem demonów i kryjówką wszelkiego ducha nieczystego, i kryjówką wszelkiego ptaka nieczystego i budzącego wstręt (Ap 18,2). Wiele gatunków było wykorzystywany w egipskich, babilońskich i perskich praktykach magicznych i wróżbiarskich. Jaskółki wcale nie budziły powszechnej sympatii, ponieważ swoje gniazda budowały z gliny i błota, które wedle Talmudu przynależą demonom: Przepadnij, bądź przeklęty, złamany i wygnany, synu błota, synu nieczystego, synu gliny (Szab. 67a). Trudno się więc dziwić niechęci do kotów, zwłaszcza dzikich, utożsamianych z demonami czającymi się na ludzi.