Okiem architekta – Jak nie skończyć marnie we własnej kuchni
Dzisiaj znów walczyłam z bezpiecznikiem, który wrednie „wyskoczył” po włączeniu się jednocześnie czajnika elektrycznego, lodówki i mikrofali. Na szczęście byłam uzbrojona… w kij od szczotki! I tak, wykonując różne figury akrobatyczne, pomyślałam z ponurą miną „sama sobie umieściłam tak skrzynkę z bezpiecznikami, to teraz muszę cierpieć”.
Ale, ale… „kto tak beznadziejnie wykonał obwody elektryczne? Oczywiście to ten partacz-elektryk, dlatego bezpiecznik wyskoczył??!” Tak… zdecydowanie poprawiło mi to humor. Po włączeniu bezpiecznika, zdecydowałam o kolejnym temacie mojego cyklu, bo warto ostrzec innych przed tego typu błędami w urządzaniu własnej kuchni.
Na początek najprostszy sposób na unikniecie błędów – jeśli tylko możemy, skorzystajmy z usług profesjonalistów! Architekci wnętrz, na co dzień zajmujący aranżacjami pomieszczeń, zaprojektują nam kuchnię, uwzględniając wszystkie aspekty: nasze potrzeby, stan naszych finansów, możliwości techniczne wybranego systemu mebli i urządzeń oraz dostosują to wszystko do warunków w naszym mieszkaniu.
Jeśli nie możemy skorzystać z takiej usługi, spróbujmy sami zaprojektować kuchnię, kierując się zdrowym rozsądkiem. Poniżej parę przydatnych wskazówek.
Najpierw przyjrzyjmy się uważnie pomieszczeniu, sprawdźmy gdzie znajdują się przyłącza wody, gniazdka, wlot kanału wentylacyjnego, okna, drzwi i wszelkie uskoki i załomki ścian. Jeśli możemy, unikajmy planowania ciągów szafek wzdłuż ściany o nierównym licu, ponieważ albo będziemy musieli odsunąć część mebli od ściany, żeby wyrównać linię frontów (co wiąże się z kupnem niestandardowego, szerszego blatu) albo będziemy nabijać sobie siniaki o wystające kanty.
Jeśli chcemy wykorzystać przestrzeń pod oknem jako część blatu, sprawdźmy, na jakiej wysokości znajduje się parapet, gdyż standardowo projektuje się go na poziomie 80 – 85 cm od podłogi (choć teraz coraz częściej w nowych domach projektanci pamiętają, że okno w kuchni ma być wyżej), a blat w przeciętnych meblach powinien być na wysokości 85 -100 cm (to zależy od wzrostu użytkowników, jeśli jesteśmy wysocy, to wyżej).
Poza tym sprawdźmy, jak daleko od miejsca planowanej kuchenki znajdują się wloty kanałów wentylacyjnych – pamiętajmy, że tam będziemy musieli doprowadzić przewód wywiewny od okapu – im dalej i im więcej załamań po drodze, tym gorzej będzie działał wyciąg.
Dalej musimy rozejrzeć się, gdzie znajdują się przyłącza wodociągowe i kanalizacyjne, ponieważ ich położenie ogranicza nam wybór miejsca dla zlewozmywaka i zmywarki. Warto, żeby dla zmywarki przewidzieć osobne doprowadzenie, zakończone zaworem. O ile rurki wodociągowe mają niewielką średnicę i dość łatwo można je przesunąć i ukryć w ścianie, o tyle rura odpływowa ma średnicę 50-100 mm i na dodatek musi biec ze spadkiem w stronę pionu kanalizacyjnego, więc w wielu wypadkach nie będzie łatwo ją przesunąć i ukryć w ścianie.
Kolejny element to gniazdka (ich ilość we współczesnej kuchni jest doprawdy imponująca!). Jeśli mamy elektryczną płytę grzejną, a staje się to powoli standardem także w Polsce, potrzebne nam przyłącze trójfazowe, tzw. „siła” (czasami także przyłącze trójfazowe potrzebne jest dla piekarnika). Pozostałe gniazdka są już zazwyczaj na „normalny” prąd.
Tak więc, trzeba zapewnić przyłącza dla: lodówki, zmywarki, piekarnika (te powinny być na ścianie, poniżej blatu kuchennego!) oraz gniazdka dla mikrofali, czajnika, robotów, ekspresu do kawy etc., które powinny być tuż nad blatem (!!!), a także gniazdko dla okapu, które powinno być wyżej, tam, gdzie planujemy okap powiesić.
Warto wiedzieć, że nie wolno wszystkich urządzeń instalować na jednym obwodzie elektrycznym!!!
To właśnie jest przyczyną moich kłopotów, ponieważ zmieniając lokalizację gniazdek w kuchni nie przypilnowałam elektryków wykonujących instalację, którym najłatwiej było pociągnąć jeden kabel, zamiast kilku. Doprawdy, ilekroć walczę z bezpiecznikiem, mam do siebie żal, że tego nie sprawdziłam.
Zanim przystąpimy do zmian i rozplanowania gniazdek, musimy przyjąć maksymalnie rozsądny układ mebli i urządzeń. Poza rozmiarami samego pomieszczenia i ograniczeniami wynikającymi z jego kształtów, ilość, rodzaj i rozmieszczenie sprzętów zależą głównie od tego, jakie są nasze potrzeby i jaki prowadzimy tryb życia. Jest wszakże kilka wskazówek ogólnych.
Przede wszystkim warto pamiętać, że do przygotowywania potraw potrzebujemy kawałka blatu, zwanego blatem roboczym, który powinien znajdować się pomiędzy zlewozmywakiem a kuchenką tak, aby np. po umyciu warzyw można je było obrać, posiekać i wrzucić do garnka, stojącego na kuchence.
Uwaga! Osoby leworęczne powinny mieć kuchenkę i zlewozmywak ustawione odwrotnie, niż osoby praworęczne. Dla praworęcznych zlewozmywak powinien znajdować się po lewej, kuchenka lub płyta po prawej, a dla leworęcznych odwrotnie!
Z praktyki wynika, że minimalna wielkość tej wolnej przestrzeni (blatu roboczego) to 60-80 cm, pod warunkiem, że nie zastawimy jej całkowicie ekspresami, czajnikami i mikserami. Oczywiście bez przesady w drugą stronę – nie powinno to być więcej, niż 1,2-1,6 m, bo będziemy zmuszeni w trakcie gotowania pokonywać kilometrowe trasy.
Na prawo (albo na lewo) od kuchenki, powinien znaleźć się kawałek miejsca na odstawienie gorących garnków. Poza tym przyda się również kawałek blatu gdzieś dalej, na który będziemy mogli odstawiać gotowe już potrawy, tak, aby nie przeszkadzały nam w pracy oraz, w pobliżu głównej części kuchni, miejsce na ekspres do kawy, czajnik, toster i tym podobne urządzenia. Jeśli nie znajdziemy im miejsca „na wierzchu” to zapewne będziemy używać tych urządzeń z rzadka (szczególnie takie sprzęty, jak robot kuchenny czy mikser, zapakowane na półkę porastają kurzem, bo jak mamy się zabrać za ich rozpakowanie i ustawienie, to zazwyczaj rezygnujemy i ubijamy, kroimy bądź siekamy w sposób tradycyjny).
Blat roboczy powinien być dobrze oświetlony – jeśli główne światło w kuchni będzie znajdowało się za plecami gotującej osoby, to jej postać będzie zacieniać blat i wtedy warto zainstalować dodatkowe oświetlenie na ścianie nad blatem albo podwieszone pod szafkami. W pobliżu miejsca do pracy trzeba przewidzieć szafki i szuflady na najpotrzebniejsze i najczęściej używane przedmioty i produkty, takie jak sztućce, przyprawy, ręczniki papierowe etc. Część rzeczy, o ile nie jesteśmy zwolennikami stylu sterylno-laboratoryjnego w urządzaniu wnętrz, możemy podwiesić na relingu umieszczonym na ścianie wzdłuż blatu.
Ważne dla codziennego komfortu pracy w kuchni jest dobre określenie odpowiedniej dla nas wysokości stojących szafek. Jeśli zrobimy to źle, niewątpliwie dłuższe gotowanie będzie dla nas oznaczać ból pleców. Standardowo współczesne szafki wraz z blatem mają wysokość pomiędzy 85 a 100 cm (to zależy od wysokości cokołów pod szafkami). Im jesteśmy wyżsi, tym wyżej powinna być płaszczyzna pracy. Ja przy moich 170 cm wzrostu mam blat na maksymalnej dostępnej standardowej wysokości 1 m (niestety, cierpi przez to mój mąż, bo lubi gotować, a ma 190 cm wzrostu). Najprościej sprawdzić, jaki poziom będzie dla nas wygodny, przymierzając się do różnych mebli w sklepie.
Ustawmy teraz lodówkę – tu nie ma reguł, byle drzwi założyć tak, żeby po otwarciu nie zamykały nam dostępu do wnętrza (na szczęście większość lodówek ma opcję dowolnego ich mocowania) i aby nie znalazła się w sąsiedztwie wydzielających ciepło piekarnika i kuchenki.
Zmywarkę, z racji konieczności podłączenia do instalacji wodociągowej, wygodnie jest zainstalować w pobliżu zlewozmywaka.
Nad kuchenką powinien pojawić się okap z wyciągiem, w miarę możliwości podłączony do kanałów wentylacyjnych. Idealnym rozwiązaniem są dwa kanały dla jednej kuchni – wtedy jeden służy jako nawiew świeżego powietrza, a do drugiego podłączamy okap, wywiewający powietrze zużyte. Jeśli mamy jeden kanał, jest gorzej, przy intensywnym gotowaniu powinniśmy pamiętać o rozszczelnieniu, a nawet uchyleniu okna, inaczej wentylacja nie będzie najlepiej działać.
Pozostaje już tylko zaplanować wiszące szafki. Wysokość ich zawieszenia również zależy od naszego wzrostu, powinny wisieć tak, aby do większości półek był łatwy dostęp, nie wymagający stawania na palcach lub wspinania się na krzesła.
Projektując aranżację kuchni należy również pamiętać o zachowaniu wygodnych odległości pomiędzy poszczególnymi sprzętami. Odległość pomiędzy ciągiem kuchennym a ścianą, albo dwoma rzędami szafek naprzeciw siebie, pozwalająca na wygodną pracę, nie powinna być mniejsza niż 1,2 m; jeśli drzwi otwierają się do wewnątrz kuchni, pomiędzy skrzydłem a szafkami powinno być około 50 cm, tak aby zmieściła się stojąca osoba.
Na koniec jeszcze dwie uwagi: po pierwsze, sprawdźmy dokładnie, jakie wymiary mają wybrane przez nas urządzenia, aby nie okazało się, że lodówka wystaje 5 cm ponad blat, albo jest 10 cm głębsza od wszystkich szafek… .a po drugie, jak już rozplanujemy całą kuchnię, sprawdźmy raz jeszcze czy mamy dostateczną ilość gniazdek, aby nie potykać się potem w trakcie gotowania o dodatkowe kable i przedłużacze. Powodzenia!
Ilustracje: Joanna Titeux/pinezka.pl