Dom przyjazny dla czworonoga
Okiem architekta
Urządzając nasze domy, rzadko bierzemy pod uwagę potrzeby naszych czworonożnych członków rodziny. Kiedy przywiozłam do nowego domu rozkoszną, małą, futrzaną kulkę, nie spodziewałam się, że nasz dom jest tak nieprzystosowany dla zwierząt. Piesek rósł, a wraz z nim rosły straty.
Z czasem doskonale poradził sobie ze wszystkimi prowizorycznymi przeszkodami, ale zapewne tylko dzięki wrodzonej inteligencji (co do posiadania której, jak każdy właściciel, jestem przekonana) udało mu się przetrwać w miarę cało i zdrowo… czego nie można powiedzieć o mieszkaniu.
Z perspektywy czasu wiem, że projektując dom, w którym ma zamieszkać także pies lub kot, warto ten fakt wziąć pod uwagę, a unikniemy niepotrzebnych szkód.
Generalnie pies, a po części też kot, to dodatkowe „małe dziecko” w domu. Większość reguł i rozwiązań stosowanych w celu uchronienia dzieci przed domowymi wypadkami dotyczy również sierściuchów, choć jest mała różnica – dzieci kiedyś dorastają, psy – niekoniecznie. Co do kotów, te są od zawsze bardziej dorosłe i niezależne niż ich właściciele. Niestety, moje mieszkanie jest zbyt małe, żeby zamieszkał w nim obok psa wymarzony rudy kot, toteż kwestie kocie znam jedynie z opowieści sąsiadów i przyjaciół. Moje rady odnoszą się głównie do piesków, ale wiele ciekawych informacji o tym, jak urządzić dom dla kota można znaleźć na stronach miłośników tych zwierząt.
Zacznijmy od podłogi. W domu, w którym mieszka pies, w strefie dostępnej dla niego, delikatne brzozowe, klonowe itd. drewniane parkiety zostaną dość szybko zrujnowane, mimo troskliwego wycierania łap i obcinania pazurów. Z czasem podłoga będzie całkiem porysowana, lepiej więc od razu wybrać twardszy gatunek drewna, np. dąb albo któreś z drzew egzotycznych. W uproszczeniu – im ciemniejszy naturalny kolor drewna, tym jest ono twardsze.
Poza tym, jeśli mamy możliwość wyboru pomiędzy podłogą olejowaną a lakierowaną, to polecam tę pierwszą, ponieważ mniej widać na niej zarysowania. Jeśli kupujemy panele podłogowe, to sprawdźmy ich odporność na zniszczenie i wskazania producenta, co do zastosowania. Na pewno te przeznaczone do sypialni absolutnie nie wytrzymają szaleństw rozradowanego ulubieńca.
W zasadzie w strefie dostępnej dla zwierząt najlepiej sprawdzają się wszelkiego rodzaju płytki ceramiczne, gdyż są dość odporne na zadrapania pazurkami i równocześnie łatwe do utrzymania w czystości.
Oczywiście tam, gdzie pies nie będzie miał wstępu, nie musimy się tak ograniczać. Tylko najpierw warto zastanowić się, które pomieszczenia będą dla niego dostępne i czy pozostałe jesteśmy w stanie skutecznie przed nim zamknąć. Niestety, współczesne mieszkania z wieloma przenikającymi się przestrzeniami o różnych funkcjach, z otwartą kuchnią i pokojem dziennym niezauważalnie przechodzącym w hall nie we wszystkich wypadkach na to pozwalają. Moim zdaniem, jeśli mamy lub zamierzamy mieć psa domowego, wszystkie sypialnie powinny mieć drzwi, inaczej możemy być pewni, że pod naszą nieobecność ulubieniec będzie się wylegiwał w naszej pościeli.
Poza tym, jeśli mamy schody, warto je zaopatrzyć w bramkę, taką, jak dla małych dzieci. To przeszkoda dla psa prawie nie do pokonania, chyba że mamy yorka, który bez trudu przeciśnie się pomiędzy szczebelkami. To nie tylko ochrona części domu przed eksploracją przez psa, to także – szczególnie w przypadku ras dużych, narażonych na dysplazję – ochrona pupila przed niepotrzebnym obciążaniem stawów. Ja, gdy mieszkałam na drugim piętrze, swojego psa znosiłam przez pół roku na rękach na spacer. Futrzasty dysplazji jak dotąd nie ma, choć nie wiem, czy to zasługa noszenia czy predyspozycji odziedziczonych przez niego po przodkach.
Oczywiście, kot pokona każdą bramkę i wejdzie na prawie każdy gzyms. Wielokrotnie obserwowałam zaprzyjaźnionego kocura zwiedzającego balkony sąsiadów w całym wielopiętrowym domu; niestety, kiedyś zdarzyło mu się spaść i nieźle potłuc – co przeczy teorii, że kot zawsze ląduje na cztery łapy. Zdaniem moich przyjaciół jedynym rozwiązaniem jest siatka zabezpieczająca cały balkon.
Strefa przeznaczona dla zwierzaka powinna być dostatecznie duża i atrakcyjna, jeśli zostawiamy go samego idąc do pracy. Inaczej znudzone stworzenie uatrakcyjni sobie samotność we własnym zakresie. Urządzając dom, warto zwrócić uwagę na takie rozplanowanie gniazd elektrycznych, żebyśmy nie musieli pozostawiać kabli i przedłużaczy na wierzchu – to może skończyć się tragicznie zarówno dla psa, jak i dla nas. Poza tym otwarte szafki i regały, z półkami nisko nad ziemią, mogą okazać się łatwym łupem. Mój pies przez kilka miesięcy przeczytał kilkanaście książek doszczętnie, dopóki nie zmieniliśmy mebli. Z kotem nie ma tak łatwo, bo wejdzie nawet na najwyższy regał.
Prawdziwym rarytasem dla sierściucha są kwiaty doniczkowe, które można obsikać, wykopać lub ogryźć, w zależności od nastroju. Jedyne skuteczne rozwiązanie, to stawianie kwiatów odpowiednio wysoko, dopóki pies nie wydorośleje i nie straci dla nich zainteresowania (co może się nie zdarzyć nigdy, ale trzeba być dobrej myśli). Podobny problem dotyczy roślin ogrodowych – najbezpieczniej wydzielić część terenu niskim płotkiem z bramką i posadzić tam rośliny odporne na psie ataki. W przypadku dużych psów niski płotek to raczej eufemizm, ponieważ niektóre z nich skaczą naprawdę wysoko.
Tam, gdzie mieszka pies, musimy się liczyć z koniecznością częstszego malowania ścian. Szczególnie jeśli mamy duże zwierzę, które na łapach i futrze przynosi z dworu ogromne ilości kurzu i brudu. Jeśli tapety, to raczej winylowe, całkowicie zmywalne, ponieważ wymiana tylko fragmentu jest zazwyczaj widoczna. Jeśli malujemy ściany, to wybierzmy farbę zmywalną lub półzmywalną, tak aby w miarę łatwo usunąć powstałe zabrudzenia. Oczywiście i tu bezkonkurencyjne są kafelki, ale trudno sobie wyobrazić cały dom wykafelkowany. Mając psa musimy po prostu liczyć się z częstszymi remontami.
Z podobnych powodów wybierając meble tapicerowane i dywany zwróćmy uwagę, czy da się je łatwo prać. Każdy normalny pies, mając do nich dostęp, na pewno będzie korzystał z każdej okazji przespania się na kanapie czy fotelu. Toteż musimy wybrać takie obicie, które da się doprowadzić do stanu używalności przed posadzeniem na nim gości. No, chyba że zwierzak po prostu zabierze się do demolki mebli metodycznie, tak jak to zrobił mój pupil, i całą tapicerkę zedrze do ramy, kawałek po kawałku. Znajomi, których kot testował, mimo obcinania, swoje pazurki na obiciu kanapy twierdzą, że można spróbować kupić kotu specjalną zabawkę. Ich kot dostał coś na kształt drzewka, po którym można chodzić i które można drapać do woli.
Poza tym w sklepach zoologicznych można kupić specjalne środki w aerozolu, niewyczuwalne dla człowieka, a odstraszające domowych czworonożnych niszczycieli. Osobiście nie testowałam, na ile są one skuteczne – być może warto po nie sięgnąć, aby uchronić niektóre meble…?
Zastanawiając się, jak uniknąć strat, nie zapomnijmy pomyśleć o własnym kącie dla naszego zwierzaka. Psy lubią mieć swoje miejsce osłonięte, dlatego tak chętnie wybierają wszelkie kąty, wciskają się pod schody i niskie stoliki. Równocześnie lubią widzieć, co się dzieje w jak największej części domu, dlatego planując miejsce na psie legowisko, spróbujmy w miarę możliwości taki komfort im zapewnić. Oczywiście, jeśli tego nie zrobimy, pies prawdopodobnie zignoruje nasze pomysły i sam sobie znajdzie miejsce, które może się okazać z naszego, ludzkiego punktu widzenia wyjątkowo dla wszystkich uciążliwe. Słyszałam o dobermanie, który upodobał sobie kosz, stojący na podeście schodów, jako swoje legowisko i nie zawsze zgadzał się na przepuszczenie przechodzących, tym bardziej, że patrzył na nich z góry, a w hierarchii psiego stada najwyższe miejsce dosłownie zajmuje na swoje legowisko przywódca.
Warto wiedzieć, że nasz ulubieniec niekoniecznie może chcieć mieć swoje miejsce tuż przy misce; w końcu to normalne – my też (zazwyczaj) nie sypiamy tuż przy lodówce. Jeśli mamy psa i kota, warto znaleźć miejsce na kocie miski wyżej, tak by było niedostępne dla psa, ponieważ wiele psów (w tym mój) uwielbia kocie jedzenie. Z jednej strony, miski powinny być zawsze dostępne dla zwierzątka, szczególnie ta z wodą. Z drugiej strony, zazwyczaj są rozsadnikiem brudu. Przeważnie są stawiane w kuchni i chyba, mimo wszystko, to jest najlepsze rozwiązanie, ponieważ wszystkie inne pomieszczenia typu kotłownia, spiżarka, pralnia są zamykane i stworzenie nie ma jak się do nich dostać.
I jeszcze jedno – pies, który jest w domu, chce być na dworze, a pies, który jest na dworze, chce koniecznie wrócić do środka. Z kotami jest łatwiej, można zainstalować specjalną klapkę w drzwiach, z psem niestety jest gorzej. Nie wymyślono skutecznego rozwiązania tego problemu, możemy się jedynie pocieszać, że mając psa nie zgnuśniejemy z bezruchu.
Ktoś mógłby po przeczytaniu powyższych rad powiedzieć, że pies lub kot w domu to okropny szkodnik, i tyle. Bardzo by się jednak mylił. Nie każde zwierzę upodoba sobie brudzenie ścian, drapanie podłogi, wykopywanie kwiatów i wylegiwanie się na kanapie. Raczej każde wybierze sobie coś swojego, a resztę zostawi w spokoju nieuszkodzoną. My z kolei mając świadomość czego unikać, możemy urządzić nasz dom tak, aby był przyjazny zarówno dla nas, jak i dla naszego pupila i pozwalał nam się cieszyć jego obecnością.
Na zakończenie dodam, że mój pies przetestował wiele sposobów doprowadzenia domu do ruiny (zeżarta kanapa, wydzieranie dziur w ścianach, obgryzanie stolika, obgryzanie krzeseł, demolowanie kwiatków, rozwlekanie kosza na śmieci; apogeum było zeżarcie święconego w czasie, gdy byliśmy na mszy rezurekcyjnej itd.), ale żadna kanapa ani żadne nowe meble nie byłyby warte dla nas rozstania się z nim! A co do kota – mam nadzieję, że przekonamy się, jak to jest żyć z kotem już wkrótce.