Zoo-rozmówki – Flaczki

Niezamierzone, więc nieco delikatne, jednakże nieuniknione siorbanie rozlegało się raz po raz.
Jak to przy flaczkach.
– Dobre flaczki – siorbnął Sarna.
– Za twarde – odsiorbął Łoś.
– Za miękkie – dosiorbnął Daniel.
– Ja gotowałem flaczki, to wiem. Są w sam raz – usiorbnął Sarna.
siebie nie – Mniej siorbaj – zasiorbnął Daniel.
– Ty też siorbasz! – odsiorbnął się Sarna.
– Ja to robię delikatniej. I mam pozwolenie.
– Ma! Sam widziałem – przesiorbnął Daniel.
– No chyba, że tak – wsiorbnął Sarna. – Chociaż pierwszy raz słyszę o pozwoleniu na siorbanie.
– On ma pozwolenie na broń – posiorbnął Daniel za Łosia, który uparcie wsiorbywał długachnego flaczka.
Przez chwilę rozlegało się tylko przytłumione siorbanie. Nagle Łoś siorbnął głośniej, mocniej, wręcz demonstracyjnie. Sarna spojrzał na Łosia łosiowym zwyczajem w nadziei, że zasiorbie go tym spojrzeniem.
– Ja mam pozwolenie – resiorbnął Łoś.
Sarnie opadły ręce. Dosłownie, bo opadając, trąciły miseczkę i flaczki wysiorbały się na spodnie.
– A mówiłem, mniej siorbaj – Daniel zsiorbnął resztkę flaczków wprost z miseczki.
– To jest właśnie Sarna – Łoś wysiorbnął w odległą przestrzeń. – Gotował flaczki, a nie załatwił sobie pozwolenia.

 

Zoo-rozmówki – Uśmiech

Łoś się roześmiał. Sarna od razu zwietrzył podstęp, więc również podstępnie stwierdził:
– Na pewno masz powód, by się śmiać.
– Wyobraź sobie, że nie mam – odparł z uśmiechem Łoś.
– On nie musi mieć, by mieć – rzekł Daniel.
– Co? – zdziwił się Sarna.
– Nie muszę mieć powodu. Wystarczy myśl…
– Myśl to powód.
– Nie, powód to byt, a myśl to świadomość.
– Mam cię! – niemal wrzasnął Sarna. – Przecież byt to świadomość.
– Ja ci to wyjaśnię – wtrącił Daniel. – Jeśli według ciebie…
– Co według mnie?
– …byt określa świadomość…
– No?
– To powód określa myśl…
– ?
– To wyobraźnia określa uśmiech…
– ?
– I on tylko to powiedział.
– Ale ty nie słuchałeś – stwierdził Łoś.
– I dołączyłeś powód…
– I myśl…
– I byt i świadomość…
– …zupełnie jakbyś zwietrzył jakiś podstęp – zawyrokował Łoś.