Zenon nie pijał dużo. Jedynie w Nowy Rok i na imieniny zdarzało mu się chlapnąć trochę więcej, kiedy miał z kim i trunki były dobre. Nie gustował jednak w przesadzie ani w ogóle, ani w tym szczególnym względzie.

Tego Nowego Roku Zenon dotarł do domu stosunkowo wcześnie, bo około godziny drugiej w nocy. O trzeciej był już w łóżku i smacznie chrapał (kultywował przywilej chrapania, przywilej ludzi, którzy sypiają samotnie – to jedno, co choć odrobinę pozytywnego przynosiła mu przymusowa metroseksualność). O trzeciej trzydzieści zerwał go na nogi telefon. Dzwonił.
Nie ruszając się z łóżka Zenon sięgnął po słuchawkę i głosem nieprzytomnym powiedział:
– Halo.
– Szczęśliwego Nowego Roku życzy Ci Twój Prezydent.
– Pan Prezydent…! – Zenon poderwał się na łokcie. – Dziękuję, Panie Prezydencie, ja także…
Ale nie dokończył, bo głos prezydenta, który rozpoznał od pierwszej sylaby, zamilkł, a połączenie zostało przerwane równie nagle, jak się zainicjowało.
– Panie Prezydencie… – mówił jeszcze do głuchej słuchawki nie do końca przytomny Zenon, ale zaraz potem darował sobie próbę nawiązania kontaktu z prezydenckim głosem. Opadł na poduszkę. Zasnął.

A gdybym był młotkowym, w fabryce z młotkiem szalał… – obudziło Zenona radiowe zawodzenie. Była siódma trzydzieści, dużo za wcześnie, żeby wstawać po zakrapianym Sylwestrze i Zenon dobrze o tym wiedział, wściekły na siebie samego, że zapomniał wyłączyć budzik w radiu. Młotkowy powoli odchodził w otchłań, a zza niego wyłaniał się głos radiowego spikera.
– Nie zdziwcie się, jeśli jeszcze dziś zadzwoni do was Prezydent – opowiadał radiowy spiker. – Rzecznik Kancelarii Prezydenta poinformował, że Kancelaria Prezydenta zawarła bardzo korzystną umowę z Monopolem Telefonicznym, na mocy której Kancelarii Prezydenta udostępniony zostanie serwis automatycznych rozmów telefonicznych po niższej cenie. Do podpisania umowy doszło w piątek, kiedy Prezydent wyraził zainteresowanie inicjatywą składania noworocznych życzeń Obywatelom. Z opracowań analityków Kancelarii Prezydenta wynikło, że najefektywniejszym sposobem złożenia przez Prezydenta życzeń Narodowi jest nagranie prezydenckich życzeń na pozytywkę i losowe, automatyczne wybieranie numerów Obywateli przez automat Monopolu Telefonicznego. Przedsięwzięcie szacowane jest na relatywnie tanie, a głos Prezydenta powinien dotrzeć do wszystkich Obywateli, którzy posiadają telefony jeszcze przed dziesiątym stycznia Nowego Roku.

 

Numer telefoniczny Zenona okazał się automatycznie wybranym właśnie o trzeciej trzydzieści nad ranem, pierwszego stycznia. Choć gdyby głosem w słuchawce okazał się nie Prezydent, a zwykły szeregowy Obywatel, Zenon prawdopodobnie by się wściekł – jedyne, co przyszło mu na myśl w okolicznościach, którym został poddany, po porannym wysłuchaniu wiadomości radiowych, to że kilka dni temu w podobny sposób bezpłciowy głos kobiecy w telefonie usiłował mu sprzedać wycieczkę do Egiptu. A zaraz potem przez utrapioną głowę Zenona przemknęło jeszcze jedno, ostateczne:
– Prezydent ma stajla.

Ilustrowała: spinelli/pinezka.pl