Wojna z Niemcami
– Panie Talon, będzie wojna.
– Panie Grzybek, o czym pan mówi?
– Wygląda na to, że ruszymy na Niemców, bo prezydent i ta Fotyga ostrzą szable. Znowu nie wiadomo, gdzie nasze granice. Widocznie Odra zmieniła koryto.
– Nic o Odrze nie czytałem. A czego my od nich chcemy?
– Dokładnie nie wiem. Mówili mi na targu, że Niemcy chcą kilkadziesiąt domów.
– Ale co my chcemy od nich?
– Nie zwrócili nam tego dzwonu, który im wypożyczyliśmy na wystawę. Wyciągnęliśmy go z trudem z morza, z jakiegoś statku niemieckiego, który został zatopiony podczas wojny. No i ta obraza z kartoflami!
– Za zafajdany dzwon warto robić wojnę? A co z tymi kartoflami?
– To już problem honorowy. Ale coś trzeba zrobić. Panie Talon, zamiast tych domów w różnych miejscach kraju, oddamy im Królewiec w całości, bo on leży daleko i będzie cisza. Inaczej, trzeba będzie wycofać naszych żołnierzy z Afganistanu. Jak wojna, to wojna.
– Królewiec nie jest nasz.
– A to od kiedy?
– Zawsze był nie nasz.
– Ale mój pradziadek naprawiał tam dachy. I Niemcy dobrze mu płacili.
– Widocznie przed wojną tam zdobył pracę.
– Wie pan co? Na targu ktoś mi powiedział, że Fatyga była bufetową. Jak to się stało, że ona taka bojowa i do wojny się szykuje?
– Ja u niej nie jadłem. Nie wiem, jaki ona ma charakter. W naszym barze mlecznym ta, co podaje dania, to straszna wydra. Kiedyś przechylił mi się talerz i kluski z twarogiem poleciały na podłogę. Poprosiłem o nowe. To mi powiedziała, żebym je sobie sam pozbierał z podłogi, jeśli jestem głodny. Jeszcze nie spotkałem najedzonego człowieka, który przychodzi do baru mlecznego.
– I nie dostał pan innych klusek?
– Nie. A już za nie zapłaciłem.
– Panie Grzybek. Powiedzmy, że ich zaatakujemy, a oni poddadzą się bez jednego strzału. Co wtedy?
– Niech Bóg broni. Jeszcze tego nam brakuje! Będzie katastrofa. Oni nam całe piwo wypiją. Browary nie nadążą z produkcją. Na dodatek będziemy musieli ich bronić przed Al-Kaidą. Panie Talon, może my się poddamy? Oni są bogaci, niech cierpią.

– Panie Grzybku, my się tak szybko nie poddajemy. Trzeba pomyśleć, co zrobić.
– Jeśli Królewiec nie jest nasz, to co można dać Niemcom, żeby się odczepili?
– Może Zgorzelec? I tak mamy tylko pół miasta. A napiszemy, że oddaliśmy całość.
– Ja bym Zgorzelca nie oddawał. Podobno żyje się tam bardzo dobrze. Niemcy się golą i strzyżą u nas. Ich panie robią zakupy u nas i nawet pewne panienki ich obsługują. Same zalety.
– Już późno. Jutro podyskutujemy nad tym, co im zwrócić.
———
Onet Wiadomości 20.12.2006: Media niemieckie: Polska reaguje w stylu państwa schyłku XIX w.
Ilustrowała: spinelli/pinezka.pl