Trzech solistów z Cassel – York
Kiedy wielce możny i omnipotentny sir James wjeżdżał do oswobodzonego wreszcie spod długotrwałego oblężenia Yorku (a wjeżdżał on był na czele swej nieustraszonej, choć mocno przetrzebionej armii), lud miasta wiwatował na jego cześć i bił brawo na przemian z pokłonami.
Rozwinięto nawet kobierzec purpurowy, złotogłowiem tkany, by sir James mógł przestąpić progi katedry i Bogu oraz swojemu patronowi podziękować za to, że udało się przerwać oblężenie i York koronie przywrócić.
Gdy jednak tylko to uczynił, ludzie pochowali się smętnie, zaś zwinięty pospiesznie kobierzec powędrował na swoje miejsce. Sir James zaś, na co dzień bednarz, wyszedł z katedry i udał się do domu, zastanawiając się nad tym, kiedy oblężenie naprawdę zostanie przerwane, bo dość ma on już owych generalnych prób.
W tym samym zaś momencie prawdziwy sir James oddawał ducha Bogu i swemu patronowi na rękach syna jedynaka – wielce możnego i omnipotentnego sir Stephena, który wyzwoli miasto York i koronie przywróci dopiero za lat dwa i miesięcy pięć.