Rozmówki profesjonalne – Wiara
– Jak bym nie widział, to bym nie uwierzył – rzekł Szyba.
– No, w co byś nie uwierzył? – zaciekawił się Kit.
– A czy w ogóle są pojęcia, w które Szyba wierzy? – dziwnie niedowierzająco zapytał Diament.
– Też tak myślałem, ale mówi – Kit wymijająco wytłumaczył Szybę.
– Dlaczegoż to miałbym w nic nie wierzyć?
– Tu nas zaskakujesz. Myśleliśmy, że wiesz.
– A co znów mam wiedzieć? – zwykle płasko spokojny Szyba zaczynał się niepokoić.
– Że przez ciebie wszystko przechodzi.
– Musi przechodzić. Ja jestem otwarty facet… – zadeklarował Szyba.
– Ano, nie da się ukryć, że jesteś przerażająco otwarty – Kit chciał coś jeszcze dodać…
– …i szczery…
– No jest, nie Diament?
– Tak, szczery to on jest. Nie kituje i nie przycina.
– …i niczego nie ukrywam – wymieniał Szyba, jakby to nie było o nim.
– To już było – przypomniał Diament – ale to jest dowód, że rzeczywiście niczego nie ukrywasz.
– Bo niby gdzie – niby od niechcenia wtrącił Kit. – Zaraz wszystko pokazujesz.
– Ale masz i wadę… – rzekł Kit patrząc mu w jasną twarz.
– Nic wielkiego, chłopie – uspokajał go z drugiej strony Diament.
– …jedną, malutką…
– …ja bym rzekł, że sporą…
– …zgódzmy się, że średnią…
– No, jaką? Jaką? – pękł Szyba.
– Że szklisz, że widzisz – przykitował mu Kit.
– I jeszcze w to wierzysz – dociął Diament.