– Och, jak pięknie, jak czysto – zachwycił się Wiadro.
– Rzeczywiście, brudno nie jest – potwierdził Szczota.
– Ktoś się przyłożył – domyślił się Szmata.
– Na to wygląda.
– I na co to ludziom?
– Ach, jak czysto! – dalej zachwycał się Wiadro.
– Zaczynam coś rozumieć – zaczął powoli Szmata.
– Rozumieć, że nie wytłumaczyłeś – stwierdził Szczota jakby jeszcze spokojniej niż zwykle.
– Nie dało się…
– Teraz widzisz, że ludzie mają pomysły…
– …i je realizują…
– …i próbują innych przekonać…
– … a to już trąca propagandą…
– Pierwszy raz słyszę o propagandzie czystości – wpadł im w słowo Wiadro.
– A ja nie. Był już jeden taki …
– Ano był – potwierdził Szmata.
– Ależ ja nie o tym – próbował tłumaczyć Wiadro.
– Każdy tak się tłumaczy po fakcie – jakoś niby spokojnie zauważył Szczota.
– Przecież tu chodzi tylko o to, by widzieć… – zaczął Wiadro z pełnym przekonaniem.
– A tak się starałeś – Szczota mówił innym językiem.
– …widzieć i reagować…
– A on nie posłuchał – zgodził się Szmata.
– …reagować na zło…
– Przecież jeszcze było gdzie stopę postawić…
– …i na brudno…
– Bez rozgarniania śmieci – zakończył Szczota wyjątkowo zaniepokojony.