– Nie sądzę, aby dalej tak być mogło! – dość głośno zagaił Premier.
Minister nie wiedział, co bardziej podziwiać, pokrętną składnię czy przejrzystość wypowiedzi.
– Jak tylko rozwiniemy temat, to zaraz zaradzimy – Doradca był, jak zwykle, na miejscu.
Marszałek otworzył przymknięte oko.
– O co ci chodzi? – spytał mało uprzejmie.
– Pracujemy nad zrównoważeniem budżetu, czy tak? – Premier przyjął pozornie pojednawczy ton – to naszym zadaniem jest znaleźć oszczędności i obciąć niepotrzebne wydatki.    Zebranym trudno było nie zgodzić się z takimi truizmami, więc milczeli.
– Wszędzie będziemy szukać oszczędności – deklarował otwarcie Premier.
– Przypominam, że znaleźliśmy już w szpitalnictwie – wtrącił Marszałek.
Premier go zignorował.
– Doradco, radź – rozkazał.
– W poczuciu społecznym, a wracam spod Hali Mirowskiej, oszczędności są w administracji –      Doradca mimo wszystko nie zaryzykował własnej opinii.
– A ty, Minister? – zapytał Premier z jakąś krzywą miną.
– Właśnie wracam z wizytacji regionów naszego obszaru – Minister uznał za stosowne pochwalić się aktywnością i stosownym działaniem na czasie. – Górnicy nie zgadzają się na dalsze dopłaty do statków, hutnicy nie chcą dopłat do kopalń, a stoczniowcy do hut.
– A rolnicy do przemysłu – dorzucił Doradca.
– A wszyscy inni do płodów rolnych – już ciszej dokończył Minister.
– No to masz nieźle związany węzeł – jakby z satysfakcją mruknął Marszałek.
– Węzeł? Rozcinamy – Premier rzucił się niczym Aleksander, wówczas jeszcze nie Wielki.
– Tniemy, czyli ucinamy – poprawił go dbały o stronę gramatyczną Doradca.
– Jak zwał, tak zwał, bierzemy się za szkolnictwo! – wykrzyknął uradowany Premier.
– Tak na wszelki wypadek zapytam – jeszcze raz mruknął Marszałek – a z czego mniej więcej chcesz ciąć?
– Jak to z czego? – Premier rwał się do wyjaśnień – Klasy po dwunastu uczniów…
Ministrowi zdało się, że źle usłyszał, ale zmilczał.
– …w każdej komplet komputerów z internetem, rzutniki, telewizory…
Doradca zastanawiał się, czy na pewno znajduje się we właściwym kraju.
– …stosy pomocy naukowych, w tym niektóre nie wykorzystane…
– Słuchaj… – Marszałek chciał coś powiedzieć, ale został zakrzyczany.
– …pełnowymiarowe sale gimnastyczne, baseny…
– Pozwól sobie powiedzieć – zaczął Marszałek, ale Premier ciągnął swoje:
– …sale kinowe, pękające w szwach biblioteki…
– …że mówisz o prywatnej szkole swojej wnuczki – dokończył Marszałek.
– Bo tak naprawdę – odważył się wtrącić Minister – szkolnictwo jest najbardziej niedofinansowanym …
– A dajcie wy mi wszyscy spokój – zakończył Premier naradę i sięgnął po tomik ulubionego od przedwczoraj noblisty.