Pan Talon i kanon lektur
– Panie Talon, nasz minister edukacji skasował kilku pisarzy z jakiegoś kanonu lektur szkolnych.
– A kogóż on skasował?
– Kafkę.
– Kto to ten Kafka?
– Podobno Żyd z Pragi, który pisał po niemiecku. Dziwny człowiek. Dodatkowo pisał jakieś wariactwa. Po diabła moja wnuczka ma to czytać? Już nie wspomnę jego pochodzenia. Po co nam to w szkołach?
– Zrozumiałem. A kogo jeszcze skreślono?
– Jakiegoś poetę Goethego. Niemca. Po co nam Niemiec? Mamy swoich poetów.
– Zupełnie słusznie. Kogo jeszcze?
– Witkacego. Wprawdzie nic o nim nie słyszałem, ale w gazecie jakiś pan Kutz napisał, że ten Witkacy uznawał tylko seks, alkohol i narkotyki. Tego mają się uczyć nasze dzieci?
– Rzeczywiście. Gdyby nie te narkotyki, to on właściwie byłby zupełnie normalnym człowiekiem. Ale skąd on brał narkotyki? Ciekawe.
– Skreślono również jakiegoś Gombrowicza. Nigdy nie słyszałem, że ktoś taki istniał.
– Ale ten Kutz twierdzi, że on był pedałem. I na dodatek opowiadał o polskiej głupocie. Dobrze, że go skreślono.
– On jeszcze żyje?
– Nie mam pojęcia. Ale to nie wszystko. Również wyrzucono Dostojewskiego.
– To Rosjanin. Nienawidził Polaków. Dlaczego mamy drukować jego książki? Szkoda papieru. Pan widział jego fotografię? Ma taką wielką i dziwną brodę. Zupełnie jakby przez całe życie przebywał w lesie. Może tylko straszyć dzieci.
– Panie Grzybek, podobno moja babka czytała jego książkę Zbrodnia i kara. Może wtedy był on w modzie? No i były rozbiory, więc był obowiązkowy za ruskich czasów. Na tym koniec?
– Nie. Jeszcze jest Joseph Conrad. Choć właściwie nazywał się Teodor Józef Konrad Korzeniowski, herbu Nałęcz. Polska szlachta. Tego trochę szkoda. Jak byłem młody, czytałem jego książkę Lord Jim. Zupełnie dobra. Ale twierdzą, że on pozbył się polskości. Pisał tylko w języku angielskim.
– Dobra, panie Grzybek. Ale co w zamian za tych wykreślonych?
– Panie Talon, może by wpisać Wiecha? Ja bardzo lubiłem czytać jego opowiadania. No i były bliskie sercu. Pisał o Pradze. Naszej. Nie czeskiej.
– Zgadzam się, ja też go lubię. Kogo jeszcze?
– Wstawiłbym Stanisława Lema. Kiedyś czytałem jego książki. Zupełnie ciekawe.
– Z tym Lemem będą kłopoty. On zmarł i nie zdążył dokonać lustracji. A teraz ma być IV Rzeczpospolita. Więc nie wiem, czy go minister przyjmie?
– Panie Talon, jest jeszcze Kornel Makuszyński, ale to i tak trochę za mało. Co zrobić?
– Karola Maya wstawmy. On jest świetny. Nawet pańska wnuczka przeczyta Winnetou z przyjemnością. Ja kiedyś czytałem jego książki nawet nocami. Będzie dobrze. Nie trzeba się martwić.
– Ale co zrobimy z książkami tych wykreślonych?
– Panie Grzybek, już za kilka miesięcy przyjdzie zima. Przydadzą sie do ogrzewania mieszkań.
– Panie Talon, czy to nie jest aby Prima Aprilis?
– Nie. Giertych to poważny człowiek.

Inspiracja:
Kutz: Giertych jest wielki. Gazeta Wyborcza, Artykuły, 01.06.2007.
Ilustrowała: spinelli/pinezka.pl