Czy kobiety są opóźnione w rozwoju względem mężczyzn?
Siedzę sobie i czytam gazetę. Nagle widzę tytuł: Czy kobiety są opóźnione w rozwoju względem mężczyzn?
Nie rozumiem ludzi, którzy zadają tak idiotyczne pytania. Przecież to oczywiste! Wszyscy wiedzą, że tak jest. Zaczynam się zastanawiać, jak to uzasadnić naukowo. W myśli zaczynam przeglądać historię ludzkości.
Pierwszy był Adam. Nudził się, więc Bóg mu stworzył Ewę. Wykonał ją tylko z jednego żebra Adama – całe szczęście, że nie z dwóch! Czyli ona już wtedy była opóźniona w rozwoju. Widać to jak na dłoni: przecież to Ewa zaczęła ten romans z wężem. I przez to Bóg wyrzucił ich z raju. Gdyby nie to, moglibyśmy teraz leżeć w cieniu rajskiego drzewa i czytać sportową gazetę. A tak człowiek musi harować za kilka śmierdzących groszy.
Później mężczyzna chodził z maczugą na polowanie, na lwa. A kobiety siedziały w jaskini z dziećmi i pilnowały ognia. Też robota…
Dalej przyszli Hunowie i zrobili spustoszenie. Ale czy ktoś słyszał o Hunkach, czy jak je nazywają? Bo ja nie.
Byli papieże. Ale nie papieżki. Choć jedna przebrała się za mężczyznę i dostała to stanowisko. Ale szybko ją zlikwidowali, żeby nie było katastrofy.
Czy ktoś widział kobietę, która by była kardynałem?
Wojny krzyżowców. Czy ktoś widział tam kobietę?
A co w malarstwie? Nic. Była jedna taka w czasach impresjonistów. Czy ktoś kupiłby obecnie jej obraz? Malowała tylko matki z dziećmi. To już dawno wyszło z mody.
A kto wylądował na Księżycu? Nie licząc pana Twardowskiego.
Łamię sobie głowę, co jeszcze mogłoby zmienić ten pogląd. Ale nic nie przychodzi mi do głowy. Kompletnie nic.
Teraz siedzę sobie przy telewizji i czekam na żonę, żeby wróciła z pracy i ugotowała nam obiad. Ja drobiazgami się nie zajmuję. Tu dodać trochę soli, tu pieprzu i badać ciągle smak zupy. To nie dla mnie. Żonie, jako kobiecie, nie wiem jakim cudem, ale jakoś to się udaje. Również jest zagadką, jak ona umie rozwiązać krzyżówkę w każdej gazecie, która pojawia się w domu. Ale czy to ma jakieś znaczenie? Dla mnie krzyżówki to niepotrzebne łamanie głowy.

Nagle widzę w telewizji wywiad z jakąś piękną młodą kobietą, która założyła ekskluzywny klub ludzi mających IQ wyższe niż 150. Bo podobno ona ma IQ 180. Gada jak najęta. I trzeba przyznać, że do rzeczy.
Ja nie chwalę się moim IQ. Choć nie wiem, ile wynosi. Nie ma znaczenia! Daję sobie świetnie radę z tym, co mam. Ale jak można żyć z kobietą, która ma IQ 180? To jest samobójstwo!
A może to obojnak? Na pewno to pół kobiety i pół mężczyzny. Inaczej niemożliwe, żeby kobieta miała takie IQ.
Ulżyło mi.
Drzwi się otwierają i wchodzi żona. Przerywam moje rozważania, bo zaraz będzie obiad. A ja jestem już głodny.
Sprawdź, co na ten temat ma do powiedzenia Zakładka
Ilustrowała: spinelli/pinezka.pl