Prorodzinna gra planszowa

Człowieku, do ciężkiej cholery, nie irytuj się!

Celem gry jest dotarcie do pola opisanego Spieprzyłem/łam im święta. Wygrywa ten z graczy, który najszybciej tam dotrze.
Tempo gry wyznacza się poprzez rzuty kostką, oraz wykonywanie nakazów wynikających z opisu pól, na których stawiany jest pionek.

Opis gry:

1.  START – zerkasz na kalendarz, jest 17 grudnia, rzucasz kostką, jeśli wyrzucisz szóstkę, możesz ruszać.

7.
  W telewizji pokazują jak Małysz leci, leci, leci, a red. Szaranowicz krzyczy przy tej radosnej okazji: płyniemy! Jak zwykle przy takich okazjach wściekasz się. Twoja żona wykorzystuje sytuację – przystępuje do ataku mówiąc: Zamiast się pieklić, zgaś to pudło, zaplanujmy świąteczne zakupy. Tracisz jedną kolejkę, ponieważ nie zachowałeś należnej, przedświątecznej czujności.

11. 
Jest wieczór, żona nadal snuje plany – zachowujesz zimną krew, zgadzasz się na wszystko, wiedząc że i tak możesz się tego potem wyprzeć – przesuwasz się o 3 pola naprzód.

12.
  Przez nieuwagę współmałżonki dostałeś do sprzątania przed świętami sanitariat. Brawo! Zamykając się tam wiele zyskujesz:
–    możesz spokojnie poczytać przez parę godzin;
–    trzymasz rodzinę w szachu, skąpo dawkując dostęp do sedesu. Z uwagi na wywołaną tym irytację bliźnich – zyskujesz jeden dodatkowy rzut kostką.

13.
  Podstępem niszczysz listę zakupów przygotowaną przez żonę – przesuwasz się naprzód o dwa pola.

20.  Akceptujesz propozycje zakupowe małżonki – wiesz, że na koncie i tak jest debet, jednym słowem awantura nie wybuchnie teraz, lecz w dogodnym dla ciebie momencie – idziesz na przód o dwa pola.

21.  Chcąc skoczyć do kolegi na piwo, zmuszony jesteś zaakceptować żoniny pomysł zaproszenia teściowej na całe święta – w innej sytuacji pauzowałbyś 5 kolejek, ty jednak wiesz, że po Wigilii w twoim towarzystwie teściowa zapragnie (jeszcze przed pasterką) odwiedzić pozostałych członków rodziny – idziesz do kolegi na piwo, oraz o 5 pól naprzód.

26.  Premia – tak kierujesz rozmową, że żona sama namawia cię na przyjęcie zaproszenia szwagra na drugi dzień świąt. Godzisz się na to wiedząc, że: twoja małżonka nie znosi szwagierki, a zapraszający nie jest członkiem klubu AA, więc strzelisz sobie kilka głębszych – otrzymujesz jeden rzut dodatkowy.

31.  Jest 18 grudnia. Wyjmujesz z pawlacza narzędzia, z piwnicy przynosisz drabinę oraz regipsy. Rozpoczynasz remont, który jest dla całej rodziny niespodzianką. Żona wpada w furię, dzieci płaczą, gdyż zmuszasz je do mieszania kleju i farby – premia w postaci 3 dodatkowych rzutów.

32.  Idziesz naprzód o 3 pola – wykazujesz się spokojem, rzeczowością i humorem w rozmowie z lekarzem pogotowia, którego wezwałeś do żony padłej na widok rozpoczynającego się remontu, kolejne 2 pola premii dostaniesz, jeśli bez nerwów zwrócisz małżonce uwagę, że nie ma sensu sprzątać mieszkania, skoro jest remont, to samo tyczy mycia okien, przecież będziesz je malować 24 grudnia. Ponownie wzywasz pogotowie.

35.  Tracisz sporo zdrowia i 4 kolejki – żona podstępem zmusza cię do wyjazdu na zakupy do odległego marketu.

36.  Skutecznie odciągasz żonę od półek z najdroższymi towarami – idziesz do przodu o 5 pól.

37.  Stawiasz na swoim – karpia kupujecie mrożonego. Żona wściekła jak diabli, mówi, że takie święta to ona ma w gdzieś i że ostatni raz koło tego lata. Wpieriod! O 5 pól!

38.  Stawiasz na swoim po raz kolejny – prezenty kupujecie tanie, a praktyczne – jeden rzut dodatkowy! A drugi, jeśli żona nie zauważy, że prezent dla teściowej cichaczem odłożyłeś na półkę.

39.  Przypominasz sobie o ważnej sprawie służbowej i udając, że zapomniałeś komórki idziesz szukać automatu telefonicznego – w kolejce dłuższej niż ta w Mekce pozostaje samotna żona z wyładowanym wózkiem. Ty czekasz na nią w barku kawowym. Jeśli cię tam przyłapie, tracisz kolejkę, jeśli nie – zyskujesz dwie.

40.  Znów przesuwasz się o jedno pole do przodu – doprowadzasz żonę do furii uwagą: Jeśli będziemy kwitnąć w sklepach, to remont się opóźni.

52.  Stojąc na drabinie, zamiast malować sufit – zerkasz w telewizor, gdzie pokazują wybory Miss Grenlandii. Żona cię przyłapuje i zmusza do pomocy przy ciastach – tracisz 5 kolejek w ramach kary za nieuwagę.

53.  Odrabiasz straty – wykłócasz się o kierunek ucierania maku i narzędzie używane do niego. Naigrawasz się z zacofania żony, która twierdzi, iż trzeba ciągle w jedną stronę i ręcznie. Ucierasz naprzemianstronnie i mikserem. Awantura – idziesz do przodu o 3 pola.

57.  Wybijasz żonie z głowy pomysł, byś babrał się przy serniku. Przecież musisz mieć siły na mieszanie kleju do regipsów! Na samą wzmiankę o remoncie żona spazmuje. Zyskujesz dodatkowy rzut.
Identyczną premię otrzymasz, jeśli przy okazji dyskusji o pierniku uda ci się wtrącić uwagę – Nie będę mieszać ciasta na coś, co będzie upieczone tylko i wyłącznie na cześć teścia, a do tego już samą swą nazwą o nim mi przypomina.

69.  Przynosisz z piwnicy sztuczną choinkę, rodzina protestuje, upiera się przy żywej, kapitulujesz – tracisz kolejkę, chyba że uda ci się zmusić dzieci do wyjścia z domu celem zakupienia wiadomego drzewka.

70.  Twoja uwaga – W tym roku prezentów nie będzie, bo przecież spłacamy dwa kredyty – doprowadza dzieci do płaczu, żona przerywa gotowanie, jest wściekła – idziesz naprzód o 5 pól.

Gratulacje!
Przeszedłeś pierwszy etap gry. Przed tobą następny o nazwie Wigilia. Przyjrzyj się innym graczom. Jeśli są już zniechęceni w dużym stopniu (minimum 25%), możesz ruszać dalej, jeśli nie, dopiero po wyrzuceniu szóstki.

72.  Wigilia rano. Tuż po przebudzeniu straszliwa awantura o ubieranie choinki, zyskujesz dwie kolejki, ponieważ zwracasz rodzinie uwagę, iż kłótnia jest bezprzedmiotowa, jako że drzewka przecież jeszcze w domu nie ma. I nie wiadomo, kiedy się pojawi.

73.  Tracisz kolejkę. Dzieci mają tak wiele zadane na święta, że po choinkę idziesz osobiście. Zbyt pochopnie zawiesiłeś wczorajszego wieczora remont.

74.  Otrzymujesz dodatkowy rzut jako premię – choinka, którą przytargałeś, do złudzenia przypomina stary pogięty wieszak w poczekalni gminnego ośrodka zdrowia, istnienia igieł na gałązkach można się tylko domyślać – ogólny płacz i zgrzytanie zębów w rodzinie, tak trzymaj.

80.  Twoja żona z niskich pobudek skarży się na ciebie w mailu do koleżanki, a dzieciaki kradną rodzynki z kuchni. Przyłapujesz całe towarzystwo in flagranti i robisz awanturę. Brawo! 5 pól do przodu!

83.  Chleb, który kupujesz na święta, jest z nocnego wypieku. Stopień czerstwości nie pozostawia wątpliwości, że o Wielkanoc tu chodzi – żona w szoku większym, niż po pierwszym porodzie – zyskujesz dodatkowy rzut.

94.  Cofasz się na początek etapu „Wigilia” i tracisz trzy kolejki, ponieważ zbyt głośno rozmawiasz z kolegą przez telefon i żona słyszy, jak się natrząsasz, że dla teściowej nie macie prezentu. Musisz jechać do marketu.

95.  Dzieci w stresie – zmuszasz je do ubrania choinki – przesuwasz się o trzy pola do przodu.

96.  Idziesz trzepać dywany. W innej sytuacji dostałbyś cofnięcie się o trzy pola, ale przecież w tym roku nie stać cię na halowego tenisa, więc ćwiczysz przy okazji bekhend i forhend – idziesz, zatem o jedno pole do przodu.

100.  Żona rzuca w ciebie talerzem po zwróceniu jej uwagi na to, że po mieszkaniu syf chodzi i mlaszcze, a ona non stop tylko w kuchni siedzi. Sam nie sprzątasz, ponieważ od lat masz lewe zaświadczenie od znajomego alergologa o uczuleniu na kurz. Dodatkowy rzut premiowy!!!

110.  Próbujesz wszystkich przyszykowanych przez małżonkę potraw – premia w postaci dodatkowego rzutu, gdyż udaje ci się doprowadzić ją do rozmazania łzami makijażu, zauważasz bowiem, że nie dość, iż barszcz za kwaśny, a karp za tłusty, to jeszcze pierogi zdecydowanie zbyt twarde.

120.  Tracisz kolejkę – nieopatrznie mówisz do żony: No, usiądźże wreszcie, nie biegaj tak do kuchni i z powrotem. Żona siada, a rozparta za stołem teściowa stwierdza: Odpocznij Zosiu, odpocznij. Resztę wieczoru Marian cię wyręczy.

121.  Idziesz naprzód o trzy pola w nagrodę za to, że podczas chóralnego śpiewania kolęd nachylasz się ku teściowej i z troską w głosie pytasz: Co się mamie znowu dzieje z tym gardłem? Strasznie coś mama chrypi i rzęzi. Teściowa obrażona, żona wściekła, dzieci z radości rozlewają barszcz na obrus.

122.  Kolejna premia – jeden dodatkowy rzut – sugerujesz teściowi, żeby zamiast wydawać forsę na stomatologa kupił sobie tubkę „Kropelki”. Teść bez słowa komentarza wyjmuje z sernika zgubę – swoją sztuczną szczękę. Kupa śmiechu (ty i dzieci). Żona przestaje się do ciebie odzywać, teściowie wychodzą.

125.  Pod nieobecność „czcigodnych gości” wreszcie rozpakowujecie prezenty – jeden dodatkowy rzut za portfel dla żony. Podkreślasz, iż jest pusty i z dziurą. Małżonka w lot chwyta aluzję do swojej rozrzutności. Drugi dodatkowy rzut za obdarowanie dzieci – córka (lat 16) – Książka kucharska dla opornych, syn (lat 12) – Pamiętniki bezrobotnych. Zapada cisza, przerywana łkaniem.

140.  Cofasz się o 10 pól – zapominasz, jak co roku, udać ataku kaszlu, kiedy żona zadaje sakramentalne pytanie: No, to kto tym razem pozmywa? Utraciłeś czujność, więc pozostaje ci jedno: krokiem galernika udać się do kuchni.

141.  Idziesz 10 pól do przodu – w ostatniej chwili symulujesz ból zęba i nie idziesz na pasterkę. Żona z dziećmi owszem. Ty zostajesz i wreszcie odpalasz komputer.

Gratulacje!
Masz już za sobą drugi etap – przyjrzyj się innym graczom, jeśli już mają świąt dość przynajmniej w połowie, idziesz o 5 pól do przodu, jeśli nie, czekasz na szczęśliwe wyrzucenie szóstki, by rozpocząć etap Dwa dni świąt.

143.  Ząb „boli” cię nadal, nie idziesz do kościoła, by nie odwracać uwagi rodziny od kazania swoimi jękami. Wiedzą, co jest grane, ale nie mogą ci niczego udowodnić. Szlag ich trafia – zyskujesz 2 dodatkowe rzuty.

161.  Cofasz się na początkowe pole tego etapu gry za karę, że dałeś się wyciągnąć na typowo polski świąteczny spacer. Wszyscy zadowoleni, ciebie szlag trafia. Unikasz tej kary, jeśli uda ci się wymóc na synu, żeby ubrał spodnie, których szczególnie nienawidzi.

170.  Wpada Włodek z małżonką, dawny szkolny kumpel, obecnie mieszkający w Szwecji. Zapomniałeś o tym uprzedzić żonę, więc mdleje z wrażenia – idziesz do przodu o 5 pól.

173.  Przypadkiem wykasowujesz dzieciakom z komputera jedyną grę, jaka się nie zawiesza. Skutkiem tego do końca świąt potomstwo stosuje bierny opór na każdym kroku, co doprowadza żonę do furii – 1 rzut premiowy.

179.  Nie znajdujesz żadnej sensownej odpowiedzi na zarzut żony: Przecież wiedziałeś, że znów nic nie ma w telewizji, czemu nie poszedłeś do wypożyczalni?cofasz się o 5 pól, bo wychodzisz na głupka i do tego sam cierpisz, a nie takie, do diabła, są założenia tej gry.

181.  Drugi dzień świąt, wizyta u szwagra. Niestety, szwagierka leży chora z przejedzenia, więc nadzieje na jej kłótnię z twoją żoną płonne, szwagra natomiast boli wątroba – zero picia; nie wiedzieć dlaczego ich dzieci po raz pierwszy nie biją się z twoimi. Cofasz się o 15 pól. Skoncentruj się na grze, grozi ci przymusowe jej zakończenie, czyli porażka. Jedyna twoja szansa, to namówić żonę na prowadzenie samochodu w drodze powrotnej – korygujesz na bieżąco jej styl jazdy. Jeśli wybucha kłótnia – kontynuujesz grę, jeśli nie – odpadasz definitywnie.

190.  Pole „Koniec świąt” – przeanalizuj nastroje pozostałych graczy, jeśli są na skraju wytrzymałości, gracie dalej. W przeciwnym wypadku wypadasz z gry.

Gratulacje!
Mimo trudności na finiszu, doszedłeś do ostatniego etapu gry. Ten jest najkrótszy, lecz jak to z puentami bywa – najważniejszy. Rzuć kostką – jeśli liczba oczek jest parzysta, przesuwasz się o 2 pola, jeśli nie – tylko o jedno.

191.  Żona perfidnie usiłuje wyjść na swoje mówiąc: Jestem padnięta po tych całych świętach, a ty bykiem leżysz na wersalce – z refleksem godnym mistrza odbiłeś piłeczkę: Owszem, leżę, nabieram sił przed remontem, trzeba go skończyć wreszciezyskujesz dodatkowy rzut.

192.  Podczas transmisji z Turnieju Czterech Skoczni znowu red. Szaranowicz wyprowadza cię z równowagi. Co gorsza – wykorzystując dogodny moment żona znowu cię napastuje stwierdzając: Tyle się naharowałam, a nawet durnego dziękuje nikt mi nie powiedział. Wściekasz się na maksa, tracisz jedną kolejkę.

193.  Krytykujesz zarówno jakość, jak i ilość potraw świątecznych – tak na zasadzie refleksji ex post to czynisz. Żona dostaje białej gorączki, krzyczy do ciebie kilkanaście minut. Swoje wystąpienie kończy słowami: Pieprzę takie święta, w przyszłym roku sami je sobie róbcie. Zyskujesz 1 rzut kostką. Jeśli uda ci się doprowadzić do zaostrzenia sytuacji poprzez zwrócenie interlokutorce uwagi na niestosowne słownictwo użyte przez nią w tak religijny czas – nie rzucasz już wcale – po prostu przesuwasz się na ostatnie pole planszy. Wygrywasz przed czasem!

200.  Pole z napisem: „Spieprzyłem/łam im święta!” – jeśli dotarłeś jako pierwszy do tego miejsca – jesteś zwycięzcą!

wb_choinczyk7.jpg

   Pamiętaj jednak o jednym:  pieprząc święta innym, jeszcze bardziej pieprzysz je sobie samemu…

 

Ilustrowała: Joanna Titeux/pinezka.pl