Kilkanaście lat temu Gosia – przyjaciółka mojej kuzynki – poznała na zabawie chłopaka. Gdy po raz pierwszy postanowiła go odwiedzić, nie wiedziała o nim zbyt wiele. Ot, tylko tyle, że jest stolarzem, ma sporo forsy i jest samotny, choć dziewczyny lgną do niego jak do miodu. Mieszkał sam w domu na odludziu. Ludzie powiadali, że jest dziwny…

Gosia puściła te opowieści mimo uszu. Nie obawiała się odwiedzić chłopaka w domu. Kiedy tylko przekroczyła próg, on zatrzasnął drzwi i stwierdził, że musi w nich wymienić zamek – ten podobno często się zacinał. Potem poszedł zrobić kawę zostawiając Gosię samą i proponując jej obejrzenie pięknej willi. Gosia chętnie skorzystała z propozycji. Zachwycona była bardzo, dopóki nie postanowiła zobaczyć piwnicy. Zdziwił ją rysunek czaszki na drzwiach i to, że te właśnie drzwi jako jedyne były zamknięte.
Nie przeczuwając jednak niczego złego, wróciła na górę, wyjęła klucze z kieszeni kurtki gospodarza i ponownie zeszła na dół. Zajrzała do tajemniczego pomieszczenia. Przerażona odkryła w nim… rząd trumien. Pędem wbiegła na górę. Rzuciła się do drzwi wejściowych i próbowała je otworzyć. Szarpała, szarpała i nic! Raptem, tuż za plecami. usłyszała śmiech: „O, znowu się zacięły? Nie wyjdziesz, maleńka…”. Nerwowo zaczęła tłumaczyć, że chciała obejrzeć dom z zewnątrz… A on jej na to: „Najpierw pokażę ci piwnicę… Poznasz moją największą pasję, treść mojego życia… To ona sprawia, że jestem samotny… ”

Przerażona poprosiła go, żeby jej zrobił coś do jedzenia i w tym czasie zadzwoniła po policję. Przyjechali bardzo szybko. Drzwi ku jej ogromnemu zdumieniu dały się otworzyć…
– My w sprawie trumien – zameldowali.
Bez żadnych oporów gospodarz domu sprowadził funkcjonariuszy do piwnicy i zapytał:
– Proszę bardzo, którą panowie życzą sobie kupić ?
Okazało się, że on te trumny robi! A ze względu na remont w warsztacie część z nich chwilowo trzyma w domu…

Wszystko się wyjaśniło. Jednak chłopak kazał się Gosi wynosić, bo, jak powiedział, „histeryczka to nie jest najlepszy materiał na żonę… trzeba być poszkodowanym na umyśle i mieć zwyrodniałą wyobraźnię, żeby snuć takie absurdalne podejrzenia…”.
Taaak, Gośka ryczała z żalu (taki fajny, sympatyczny i bogaty facet…), a my ze śmiechu…