Osobiście nie jestem zwolenniczką ślepego naśladowania najnowszych trendów w makijażu – służą one po prostu promocji nowych produktów, pojawiających się w dużej ilości na rynku kosmetycznym. Jednak z drugiej strony, nie jestem też zwolenniczką makijażowego konserwatyzmu.

Myślę, że tzw. „trendy” powinny stanowić raczej źródło inspiracji i wskazówek niż odgórnych dyrektyw – lepiej zapoznawać się z nimi biorąc pod uwagę nie tylko to, jak np. dany makijaż wygląda na modelce, ale raczej pod kątem tego, jak my same będziemy się w nim prezentować.
Warto pamiętać o tym, że w makijażu nie ma absolutnych nakazów i zakazów. Lepiej postawić na indywidualizm i zachować krytycyzm wobec coraz to nowych trendów.
Pewne rodzaje makijażu po prostu trzeba „umieć nosić” – tak jak ubrania. Nie każda z nas dobrze czułaby się w skórzanej mini, tak samo nie każda z nas dobrze czułaby się z makijażem a la Kleopatra – co wcale nie znaczy, że taki makijaż sam w sobie jest niewłaściwy.

Wśród nowszych trendów lansowanych przez firmy kosmetyczne są:
Róże do policzków – przeżywają swój renesans w tym sezonie, świetnie ożywiają i modelują cerę.
Kolor różowy – bardzo uniwersalny – pasuje praktycznie każdemu; warto mieć w kosmetyczce kilka różnych odcieni różu – zarówno w chłodniejszym, jak i cieplejszym odcieniu.
Kosmetyki brązujące – popularne już od dłuższego czasu, szerzej pisałam o nich w artykule o samoopalaczach
Błyszczyki do ust, zwłaszcza te dające efekt mokrych ust lub lekko metaliczne nałożone na „nagie” usta lub na szminkę – optycznie powiększają usta i dodają twarzy świeżości; tracą na popularności błyszczyki z dodatkiem brokatu.
Zielone, turkusowe, niebieskie cienie do oczu – w tym miejscu radziłabym zachować nieco więcej sceptycyzmu, zwłaszcza jeśli nie jesteśmy już nastolatkami. Umalowane w ostrym błękicie oko może się świetnie prezentować na pokazie Haute Couture, czy na okładce magazynu, ale na co dzień może wyglądać nieco tandetnie. W miarę upływu czasu lepiej nieco ostrożniej podchodzić do wszelkiego rodzaju ekstremizmów w makijażu i zamiast tego wybrać np. bardziej stonowane odcienie khaki czy szarości.
Kosmetyki rozświetlające – pudry, podkłady, emulsje zawierające mikę lub błyszczące drobinki.

Oprócz tego warto pamiętać o kilku bardzo prostych trikach pomagających odświeżyć swój wizerunek w makijażu:
Zmiana szminki – nowy odcień to bardzo prosty i równie skuteczny sposób na odświeżenie swojego wizerunku. Często, gdy znajdziemy pasujący nam odcień szminki, trzymamy się go kurczowo. Warto poeksperymentować z różnymi kolorami – nie ma osoby, której pasowałby tylko jeden. Do łask powracają zwłaszcza wszelkie odcienie czerwieni i róży. Z tych ostatnich najmodniejszym odcieniem jest zwłaszcza nasycony odcień fuksji.
Odejście od rygorystycznego stosowania konturówki – zwłaszcza powinno unikać się konturówek w kontrastowych kolorach. W przypadku błyszczyków i jasnych odcieni szminek, osoby o dosyć wyraźnie zaznaczonym kształcie ust mogą ich nie używać. Natomiast, gdy chcemy skorygować nieco kształt ust lepiej wybrać neutralny kolor, nie ciemniejszy od naturalnego koloru ust niż jeden-dwa odcienie.
Gdy używamy ciemniejszych kolorów pomadek, użycie konturówki jest wskazane, ponieważ ułatwia ona precyzyjną aplikację szminki – w przypadku ciemniejszych odcieni jest o tyle ważne, że każde niedociągnięcie jest bardzo widoczne.
Delikatna, połyskująca warstwa koloru cieni do oczu – coraz częściej wypiera intensywne, nasycone i przyciągające uwagę barwy, uzupełniając wizerunek promieniującej zdrowiem i młodością cery.

Piękna cera jest zawsze w modzie – iluzję idealnej cery pomagają (oprócz podkładów) kreować kosmetyki brązujące, rozświetlacze i róże.
Chciałabym zwrócić uwagę zwłaszcza na te ostatnie – róże do policzków. Jestem wielką fanką tego kosmetyku. Dobrze dobrany i odpowiednio zastosowany działa cuda, poprawiając kształt i koloryt twarzy.
Róż powinien być dobierany przede wszystkim pod kątem karnacji cery. W przypadku doboru koloru szminki czy cieni mamy większą dowolność wyboru, natomiast w przypadku różu wybór ten jest nieco ograniczony. Nie oznacza to jednak, że ciągle musimy używać tego samego odcienia – zróżnicowanie kolorów danej palety jest naprawdę ogromne, ponadto możemy stosować różne warianty w zależności od pory roku. Na przykład, na opalonej twarzy mogą się świetnie sprawdzić kolory, których zazwyczaj na co dzień nie nosimy. I tak, w przypadku chłodniejszego kolorytu cery, na opalonej twarzy dobrze może wyglądać lekko brzoskwiniowy odcień, który normalnie niezbyt takiej karnacji pasuje.

Róż wcale nie musi być dobrany kolorem do szminki ani do danej kreacji – powinien być zgrany z ogólnym kolorytem twarzy. Wszelkie kontrasty wymagają tu bardzo ostrożnego balansowania. Dobierając róż, warto przyjrzeć się swojemu naturalnemu rumieńcowi – chodzi o to, aby kolor nie kontrastował ostro z tonacją naszej skóry. Jego zadaniem nie jest przyciąganie uwagi, ale raczej jej odwracanie.

Generalnie zasada jest taka, że osoby blade, o sinawym odcieniu skóry, lepiej wyglądają w chłodnych odcieniach koloru różowego, również o niemal fioletowej tonacji (przykłady: róże firmy Nars: Sin, Mata Hari, Outlaw, Shu Uemura Glow On Purple 05B, M Wine 23, Pink 34 C, MAC Cheek Colour – Cubic, Estee Lauder Blush All Day – Plum). Natomiast tym o cieplejszej karnacji bardziej pasują cieplejsze odcienie, o brzoskwiniowej lub nawet cynamonowej tonacji (przykłady: Nars – Orgasm, Shu Uemura Pink 30, 31, 33, Peach 40, MAC Cheek Colour – Buff, Harmony).

Ważny jest również sposób aplikacji oraz bardzo oszczędne dozowanie. Aby prawidłowo nałożyć róż, powinnyśmy się uśmiechnąć i nałożyć go na najbardziej wypukłą część policzka, delikatnie przeciągając na ukos i w górę w przypadku okrągłych buzi, natomiast bardziej centralnie w przypadku twarzy pociągłej.
W przypadku każdej tonacji cery bardzo dobrze sprawdza się w charakterze różu puder brązujący. Jego zalety omówione były szerzej w artykule o kosmetykach brązujących. Rozprowadzając puder brązujący na całej twarzy często nie trzeba używać różu, można jednak nałożyć jego minimalną, niemal mikroskopijną ilość, żeby odrobinę odświeżyć i ożywić efekt opalenizny.

W ramach wprowadzanych cyklicznie, zgodnie z porami roku, zmian w wyglądzie warto przeprowadzić gruntowny remanent kosmetyczki – przewertować dokładnie jej zawartość i ewentualnie wyrzucić stare, bądź nieużywane od dawna kosmetyki, postarać się nieco zmienić swoją kosmetyczną rutynę, wypróbować parę kolorów, których dotąd unikałyśmy, a przede wszystkim zadbać o zdrowie swojej cery dostosowanym do potrzeb skóry programem pielęgnacji i odpowiednią dietą.

Zobacz też:
Makijaż oka
Pudry
Korektory
Bazy pod makijaż