Rysikiem po rysach
… czyli mała historia chirurgii plastycznej
Szanowni Państwo!
Wbrew obiegowej, krzywdzącej opinii, mówiącej, że chirurgia plastyczna jest gałęzią medycyny powstałą wczoraj i na potrzeby bogatych, zblazowanych osobników, powiemy Wam, stając w jej obronie, że jest to nauka szacowna, o tysiącletnich tradycjach.
Początki chirurgii wyłaniają się z mroku dziejów już ok. 3000 lat temu. Pozwolicie, że mówiąc o tak odległych czasach nie będziemy się rozdrabniać i spierać, czy to, co robiono wtedy, było już stricte plastyką, czy jeszcze wyłącznie rzemiosłem chirurgicznym.
Już trzy tysiące lat temu istniało w co bardziej cywilizowanych regionach… prawo. Prawo surowe. Prawo, które karało za przewinienia takie jak kradzież, np. obcięciem nosa. Na potrzeby delikwentów, którzy wykazywali jako taki wstyd z powodu dokonania przestępstwa (a może raczej nie chcieli, by ich piętno utrudniało uprawianie procederu;) zareagowali ówcześni medycy. Nauczyli się, że usunięty organ, w porę znaleziony (!!) i dobrze oczyszczony, można przyszyć! Śmiem przypuszczać, że pracujący potem w zawodzie złodziej, musiał oddawać im część swych zarobków.
Opuśćmy kurtynę na ten związek medycyny ze światem przestępczym i pomyślmy, że dzięki takim sytuacjom medycy, chcąc nie chcąc, szkolili się i lepiej poznawali funkcjonowanie ciała ludzkiego. Dało to niezmiernie dobre rezultaty, gdyż już w drugiej połowie X wieku chirurgów praktyków było tylu, że zaczęto nawet wybrzydzać i dzielić ich na elitarnych uczonych i rzemieślników. Już Abulcasis – klasyk chirurgii – żyjący w tych właśnie czasach w mauryjskiej Hiszpanii, przyboczny lekarz kalifa Abdarrahmana, narzekał: „Przyczyna, dla której w tych naszych czasach nie można znależć żadnego uczonego chirurga, leży w tym, że ta sztuka lekarska jest obszerna. Kto ją chce wykonywać, musi najpierw zaznajomić się z anatomią”.
Chcąc podzielić się wiedzą, Abucalsis stworzył encyklopedię medyczną „At-Tasrif”, przetłumaczoną na wiele języków i oddziałującą potem na chirurgię w całej Europie. Teksty Abulcasisa przetłumaczone na łacinę w dziele pt. „Tesrif”, w XII wieku w Cremonie, wywarły ogromny wpływ na włoskie i francuskie szkoły chirurgii w XIII i XIV wieku. Jeszcze w XVIII wieku były na tyle atrakcyjne i inspirujące, że wydano je w całości w Oksfordzie.
Nas najbardziej interesuje jednak ostatnia część dzieła (całość liczy 30 ksiąg), sporządzona na podstawie pisma Pawła z Eginy i Orejbasjosa z Pergamonu, wykładająca w sposób systematyczny chirurgię. Tu ten wielki uczony zilustrował nawet wykłady rysunkami instrumentów chirurgicznych! Poruszył, na bazie ilustracji, wiele niezwykle istotnych zagadnień m.in. niszczenie tkanek, w tak zwanych ówcześnie chorobach wilgotnych i zimnych, gorącym suchym ogniem, w myśl antycznej zasady contraria contrariis curantur (chorobę leczyć środkami przeciwdziałającym).
W nowatorski sposób opisał tam też techniki operacyjne np. amputacje czy otwieranie żył. W kręgu jego zainteresowań znalazła się też chirurgia twarda, gdyż opisywał leczenie złamań kości i metody unieruchamiania kończyn. To, co nas zafascynowało, to fakt, że ten lekarz myślał nie tylko o rozwiązaniu problemu pacjenta, ale troszczył się o jego komfort i przeciwdziałał występowaniu dolegliwości bólowych, tożsamych z przeprowadzaniem zabiegów operacyjnych. Zapewne pracował na środkach podobnych do tych, jakie opisali benedyktyńscy zakonnicy pod koniec X wieku.
Dla zainteresowanych, którzy cierpią z powodu jakiegoś bólu, podajemy receptę na tzw. gąbkę usypiającą: „Należy wziąć 1/2 uncji ziaren opiumowych, osiem uncji ekstraktu z liści mandragory (pokrzyk) i trzy uncje wywaru z liści cykuty, które trzeba rozpuścić w dostatecznej ilości wody”.
Niestety, nie podano w jakiej ilości, więc my, cierpiący na bezsenność, nie zaaplikujemy sobie tego podobno nadzwyczaj skutecznego środka.
Szanowni Państwo!
W tym miejscu pozwolimy sobie przerwać badanie historii medycyny, gdyż wbrew naszym przewidywaniom, opisanie działań nawet jednej wybitnej postaci zajmuje niezły rozdzialik. Przyznacie chyba jednak, że należało oddać honor Abulcasisowi. Kto wie, może gdyby nie on, nie byłoby takiej chirurgii plastycznej, jaką mamy i wszelkie poprawki, podciągnięcia, zmniejszenia i powiększenia, nie wchodziłyby dziś w grę! Świat byłby uboższy, a w Chinach nie byłaby organizowana w tym roku Miss Skalpela.
Do tematu rozwoju mistrzostwa cięcia i szycia powrócimy w przyszłym miesiącu. A ciekawe rzeczy już się będą opowiadały, np. opiszemy prace anatomów i ich prekursorskie badania ciała ludzkiego.
Do zobaczenia!
Grafika: Anna Fudyma/pinezka.pl