Makijażowe akcesoria
Mało kto kupując kosmetyki, takie, jak np. cienie do oczu, róż, szminkę, decyduje się również na zakup oddzielnego pędzla, używając raczej tylko załączonego do opakowania aplikatora. Większości z nas wydaje się, iż tego typu akcesoria są przeznaczone dla profesjonalnych wizażystów czy innych uzdolnionych „makijażowo” szczęśliwców.
Decyzji o zakupie profesjonalnych akcesoriów nie ułatwia również fakt, że pędzle do makijażu są zazwyczaj drogie i trudno dostępne – zwłaszcza w Polsce. Jednak mimo to uważam, że naprawdę warto jest sięgnąć po tego typu akcesoria – i powinny to zrobić nie tylko osoby „kosmetycznie zaawansowane”. Gwarantuję, że raz używszy dobrego pędzla do cieni czy różu, zapomnicie o wszelkich puszkach.
Podkład – całkiem dobrze sprawdzi się tu zarówno lateksowa gąbeczka (lub nowsza ich generacja, bez lateksu) – w dowolnym kształcie (ja preferuję trójkątne bloczki), pędzel (tylko syntetyczny) lub po prostu własne palce. Wybór jest kwestią własnej wygody i preferencji.
Korektor – podobnie jak podkład – tylko pędzelek syntetyczny. Nie polecam pędzli z włosia – są mniej higieniczne i w ich przypadku jest trudniej o gładką aplikację.
Puder – zarówno sypki, jak i prasowany, dobrze jest nakładać jak największym, bardzo miękkim pędzlem. Puszki też się sprawdzają, ale w ich wypadku łatwo przedobrzyć i nałożyć zbyt dużo pudru, powodując efekt maski. Miejsca, gdzie pudru nałożyłyśmy zbyt grubo, bardzo trudno jest wyrównać, natomiast zawsze o wiele łatwiej jest go dołożyć. Ja puder sypki zawsze nakładam trójkątną gąbeczką do podkładu i dopiero potem delikatnie „zmiatam” nadmiar dużym, miękkim pędzlem.

Cienie do oczu – co prawda nie ma nic złego w aplikowaniu cienia załączoną gąbeczką, jednak pędzelek to po prostu wyższa szkoła jazdy – odpowiedni pędzelek pozwala nam na znacznie lepszą kontrolę efektu końcowego, lepsze dozowanie ilości nakładanego cienia, tonowanie i mieszanie poszczególnych kolorów.
Szminka – zaaplikowana pędzelkiem lepiej trzyma się ust, poza tym za pomocą pędzelka łatwiej nałożyć równą i niezbyt grubą warstwę szminki.
Pielęgnacja – być może zabrzmi to jak truizm, ale naprawdę bardzo ważna jest HIGIENA pędzli i aplikatorów. Oczywiście dotyczy to również wszelakich gąbek i puszków. Niewiele jest bardziej obrzydliwych rzeczy niż elegantka, pudrująca sobie nos zaskorupiałym z mieszaniny potu, tłuszczu i pudru puszkiem, że nie wspomnę o tragicznych skutkach, jakie to ma dla cery!
Jeśli należysz do grupy kobiet, które nigdy nie miały trądziku, a raptem w wieku lat dwudziestukilku zaczęła ci się pogarszać cera (zwłaszcza na policzkach) – lepiej przeanalizować, czy przyczyna nie leży w być może zbyt rzadko mytym pędzlu czy puszku. Jest to bardzo ważne w przypadku cery trądzikowej, gdyż, dotykając twarzy brudnym aplikatorkiem, rozwlekamy po twarzy bakterie, co tylko dodatkowo pogarsza stan cery.
Zarówno pędzle, jak i aplikatory do cieni myjemy co kilka tygodni, maksymalnie co około 2 miesiące, pod warunkiem, że nie mamy trądziku i nikt inny nie używa naszych pędzli. Gąbeczki/pędzle do pudru i podkładu powinny być myte częściej, zwłaszcza te ostatnie – przynajmniej 1-2 razy na tydzień, a najlepiej po każdym użyciu.
Akcesoria myjemy w ciepłej (ale nie gorącej!) wodzie z rozpuszczonym w niej delikatnym detergentem, najlepiej np. antybakteryjnym żelem do twarzy albo szamponem dziecięcym. Robimy roztwór detergentu w małym kubku lub miseczce i delikatnie mieszamy w nim pędzlem, płuczemy w czystej wodzie, lekko otrzepujemy o kant dłoni (broń Boże, żadnego wykręcania, czy innego maltretowania!) i zostawiamy do wyschnięcia. Suszymy je na płaskiej powierzchni, na złożonym ręczniku – nie bezpośrednio na kaloryferze! Najlepiej je po prostu zostawić na noc, rano powinny być suche i gotowe do ponownego użytku. Dobrej jakości pędzel po umyciu będzie dokładnie taki, jak przed i nie zmieni swojego kształtu, gęstości czy innych cech.
Osobom mieszkającym w Stanach Zjednoczonych, lub mającym dostęp do sklepów z profesjonalnym wyposażeniem dla wizażystów, bardzo polecam preparat BrushOff. Jest to dezynfekujący płyn w dozowniku ze sprayem do mycia pędzli – pędzel lekko spryskuje się sprayem, czeka kilka sekund i po prostu wyciera się w czystą chusteczkę higieniczną. Środek ten jest bardzo prosty i szybki w użyciu, i nie tylko czyści i dezynfekuje pędzle, ale również je pielęgnuje i przedłuża ich trwałość. Na rynku amerykańskim dostępne są różne tego typu preparaty (tylko w sklepach dla wizażystów lub przez Internet), jednak niektóre z nich mogą zbytnio tłuścić pędzle.
Dobór
Pędzel ma być jedwabiście miękki (nie powinien drapać skóry), ale jednocześnie elastyczny, gęsty i pękaty, najlepiej z drewnianą rączką. Rodzaje najczęściej używanego włosia to włosie borsuka, kucyka, kozy. Wersja lux to pędzle sobolowe (sable) i z włosia wiewiórki.
Na koniec – last but not least – pędzle syntetyczne.
Pędzel z włosia czy syntetyczny?
Ja osobiście, jestem zdecydowaną zwolenniczką pędzli akrylowych, pod warunkiem, że są one zrobione z bardzo dobrej jakości syntetyku (np. z dostępnych na rynku amerykańskim TeddyBear Hair firmy Too Faced, pędzle z nowej „srebrnej” syntetycznej serii Sephora lub DHC – niestety nie znam ich odpowiedników na rynku polskim). Są bardziej higieniczne (porównanie podobne, jak w przypadku szczoteczek do zębów), fenomenalnie wręcz miękkie i bardziej trwałe (ok. 3 razy trwalsze od pędzli z włosia) oraz łatwiejsze w pielęgnacji.
Pędzle z gratisowych zestawów Lancome, Clinique etc. (tzw. GWP) – ogólnie rzecz biorąc, są kiepskie. Najczęściej małe i łysawe, z kiepskiego włosia lub najtańszego syntetyku. Zdarzają się co prawda sporadyczne wyjątki – jednak ogółem nie polecam. Chociaż w sumie, jako że darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda – jak dają – trzeba brać, może chociaż wytrzymają do pierwszego mycia (jeśli komuś nie przeszkadza mikry rozmiar i kiepski materiał)
Co i gdzie?
Pędzle do makijażu, jak już wspominałam wcześniej, są raczej trudno dostępne – zazwyczaj mają je w ofercie tylko drogie firmy, typu Chanel etc. – ich ceny są zdecydowanie nie dla przeciętnego zjadacza chleba. Nieco tańsze i całkiem dobre pędzle oferuje również Sephora.
Natomiast bardzo zachęcam do szukania pędzli do makijażu w… sklepach z wyposażeniem artystycznym! Pędzle artystyczne naprawdę niewiele (lub wcale) różnią się od tych, przeznaczonych do makijażu – poza ceną, oczywiście. W tego typu sklepach można znaleźć naprawdę świetne pędzelki (zwłaszcza do oczu lub ust) po bardzo przystępnej cenie.
Pędzle artystyczne firmy M. Kozłowski (bardzo duży wybór, w tym pędzle syntetyczne).
Pędzle We-Ma – produkowane ręcznie przez lokalnego, warszawskiego producenta (ul. Widok 10, Warszawa tel.: 22 827 35 75 ). Ceny – ok. 4-10 zł w zależności od rodzaju. Głównie z naturalnego włosia, dosyć dobra jakość, zwłaszcza w zestawieniu ze śmiesznymi wręcz cenami.
Dobry pędzel to inwestycja na lata – lepiej kupić lepszy, który starczy na długo, niż tańszy, który zacznie gubić włoski po pół roku. Jednak dobry pędzel wcale nie musi być drogi – jeśli się wie czego i gdzie szukać.
Zobacz też:
Makijaż oka
Bazy pod makijaż
Pudry