ABC męskiej szafy – ubiór formalny
Moda męska powoli, lecz konsekwentnie przechodzi metamorfozę – staje się mniej formalna, a bardziej zindywidualizowana. Panowie odkryli, że wybór ubrania, w którym się pokazują, jest jednym ze środków ekspresji własnej osoby, a modą i różnymi jej konwencjami można się bawić. I to całkiem dobrze!
Są jednak okazje, kiedy nawet pracujący wyłącznie w domu mężczyzna powinien pokazać się w garniturze – cudze śluby, oficjalne spotkania, rodzinne święta czy uroczysta kolacja z ukochaną kobietą.
Tak naprawdę, mało kto na co dzień musi chodzić do pracy w garniturze – no, może prawnicy i bankierzy inwestycyjni. Ale oni mają tak ścisły dress code, że możemy śmiało pominąć to, co powinni mieć w szafie, bo i tak wiedzą. Skupmy się lepiej na tak zwanym „przeciętnym mężczyźnie”.
A zatem, co powinien mieć w szafie mężczyzna, który chce w sytuacji oficjalnej uchodzić za dobrze ubranego?
GARNITUR (sztuk 1)
Najbardziej uniwersalnym kolorem dla garnituru jest kolor marengo, czyli ciemno szary, bo w odróżnieniu od granatu (midnight blue), pasuje nie tylko na wieczór. Jest bowiem zasadą, że im później, tym ciemniejszy obowiązuje nas garnitur i tym jaśniejsza koszula. Jeśli więc już koniecznie granatowy, to chociaż w drobny tenis.
Jeśli masz mieć tylko jeden garnitur, to niech on będzie porządny, najlepiej z cienkiej wełny z dodatkiem lycry – nie będzie się gniótł ani wyciągał, i dobrze uszyty – niech się nie marszczy, ani nie opina!
Najbezpieczniejszy fason to proste, bez zakładek i mankietów spodnie oraz jednorzędowa marynarka na trzy guziki (ostatni noś zawsze rozpięty, a do siadania rozpinaj wszystkie). W marynarce z czterema guzikami wyglądają dobrze tylko wysocy i szczupli mężczyźni. Nie zapomnij o kamizelce, dzięki której będziesz mógł zdjąć w towarzystwie marynarkę i nadal wyglądać elegancko.
Marynarka powinna być lekko pasowana w talii, długości do połowy dłoni przy swobodnie opuszczonej ręce, z rękawami sięgającymi nadgarstka i ukazującymi 2 centymetry koszuli.
Dobrze dobrane spodnie składają się u dołu w ten sposób, że tkanina załamuje się jednokrotnie. Nogawki powinny opierać się na butach, sięgając z tyłu górnej krawędzi obcasów.
W tym sezonie projektanci mocno zwęzili marynarki i zrezygnowali z silnie wywatowanych ramion na rzecz spadzistych. Jeżeli zależy ci na super modnym wyglądzie, to spróbuj wcisnąć się w swój maturalny garnitur – gwarantuję, że będziesz wyglądał jak większość modeli na wybiegu u znanych projektantów.
KOSZULE (sztuk 2-3)
Zdecydowanie zrezygnuj z białej koszuli! Wygląda się w niej nudnie, konserwatywnie i bez polotu. W modzie koszulowej zmiany zachodzą stopniowo, ale konsekwentnie w stronę coraz większej swobody kolorystycznej.
Mężczyźni często boją się kolorowych koszul, bo trudniej dobrać do nich krawat. Jeśli brakuje ci zaufania do własnego wyboru, zdaj się na ekspedientkę w specjalistycznym sklepie – z reguły potrafią pomóc. Większości z nas dobrze jest w różnych odcieniach błękitu, różu czy écru. Nadal popularne są ukośne pasy, zwykle w różnych odcieniach niebieskiego na białym tle.
Najmodniejszym w tym sezonie kolorem jest fiolet, na wieczór dodatkowo błyszczący. Taka koszula dobrze i modnie wyglądać będzie tylko z krawatem w podobnym kolorze, lecz w nieco innym odcieniu (ton w ton).
Najbardziej elegancko prezentują się koszule ze 100% bawełny z włoskim kołnierzem (patrz zdjęcie) i francuskim mankietem (czyli „wykładanym”, na spinki). Na uroczyste okazje lepiej nie zakładać koszul z kołnierzem typu button down, czyli zapinanym na guziczki – zostawmy je wyłącznie do pracy.
Proponowane na ten sezon przez wielu projektantów koszule w pionowe, kontrastowe pasy, nie nadają się według mnie na oficjalne okazje – choćby dlatego, że lepiej wyglądają rozpięte i bez krawata. O nich napiszę więcej przy okazji omawiania męskiej szafy na codzienne okazje.
Uwaga: jeśli masz rozmiar kołnierzyka powyżej 42, korzystniej, niż we włoskim, będziesz wyglądał w ostro zakończonym kołnierzu.
KRAWAT (sztuk 3-4)
To element formalnego ubioru, którym najłatwiej można podkreślić własny styl, szyk i gust. Ze względu na to, że krawat najbardziej przyciąga spojrzenia, zmieniając go możemy zmienić łatwo charakter ubrania i swój wizerunek.
Najlepiej prezentują się krawaty z naturalnego jedwabiu, przy ich zakupie warto zwrócić uwagę na wnętrze – również jedwabne spowoduje, że krawat będzie się łatwo wiązał i długo dobrze wyglądał.
Rozłożony krawat powinien mieć około 150 cm długości, a po zawiązaniu obydwa jego końce powinny sięgać dolnej krawędzi paska. Oczywiście, węższy koniec powinien być nieco krótszy – nigdy, ale to przenigdy, nie wkładaj go do spodni albo pod koszulę, bo zniweczysz cały efekt dobrze ubranego mężczyzny!
Pamiętaj, że dobry krawat nie ma prawa być tani.
Choć na wybiegach pojawiło się sporo chudziutkich, śledziowatych, jednobarwnych krawatów, w kolekcjach nadal królują szersze, często w ukośne paski lub w drobne, kontrastujące z tłem wzorki kwiatowe czy geometryczne. I dobrze, bo wygląda się w takich znacznie korzystniej!
Dobierając krawat do koszuli, bezpiecznie jest stosować zasadę: jeden element gładki, jeden w deseń: albo gładka koszula i wzorzysty krawat, albo koszula w paski, ale gładki krawat. Oczywiście, jeśli czujesz się na siłach i lubisz nieco ekstrawagancji w ubiorze, tę zasadę, jak każdą zresztą, można z premedytacją łamać.
Można kupić książeczkę „20 i więcej sposobów wiązania krawata”, ale bardziej jako ciekawostkę. Najbardziej uniwersalnym węzłem, bo prezentuje się dobrze praktycznie przy wszystkich rodzajach kołnierzyka, jest węzeł podwójny czyli windsor, a dla grubych, mięsistych krawatów – pół windsor.
Wciąż modne jest noszenie koszuli oraz krawatu ton w ton, czyli w podobnym kolorze.
Uwaga: choć to wbrew wszystkim podręcznikowym zaleceniom, ja zaraz po kupieniu wiążę na spokojnie krawat najstaranniej, jak potrafię i tak zawiązany trzymam w szafie. Może i niszczy się w ten sposób nieco szybciej, ale za to się nie spóźniam…
DODATKI, czyli diabeł tkwi w szczegółach
Buty
Najlepiej czarne, koniecznie z naturalnej skóry. Rozsądek radzi na jesień lepiej na skórzano – plastikowej, wyższej podeszwie, żeby uniknąć siedzenia w mokrych butach. Do granatowego garnituru przyjęte jest nosić bordowe, które są mniej uniwersalne (i to też jest argument za tym, by nie kupować granatowego garnituru jako jedynego).
W Europie do garnituru nosimy raczej buty wiązane na 2. do 5. dziurek w typie oxford, niż najelegantsze nawet mokasyny.
Pasek
Do spodni od garnituru zawsze zakładamy pasek – jedynym wyjątkiem może być posiadanie brzucha wymagającego szelek.
Pasek (z prostą i delikatną klamrą) powinien być w kolorze butów i do nich pasować. Czyli, jeśli jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami butów z krokodylej skóry Prady z kolekcji jesień 2004, to i pasek nie powinien być gładki. I konsekwentnie – jeśli buty mamy szczęśliwie gładkie, to pasek z krokodyla zostawmy na inne okazje.
Paski z masywną klamrą zarezerwowane są do spodni o zdecydowanie luźniejszym charakterze.
Zegarek
Do garnituru najlepiej pasuje płaski, kopertowy, markowy zegarek na skórzanym pasku. Moda na masywne zegarki o charakterze sportowym chwilowo przeminęła…
Skarpetki
Skarpety polecam bawełniane z niewielkim (5-15%) dodatkiem lycry albo cieniutko tkane z wełny merynosów. Zawsze ciemniejsze niż spodnie, gładkie, najwyżej z dyskretnym firmowym logo na kostce, dość długie, aby nie świecić na siedząco gołymi, owłosionymi goleniami.
Marna jakość dodatków zepsuje image nawet najlepiej ubranego faceta.