Trochę historii, czyli kto miał pomysł na imprezę

Każdy podwładny kocha swego władcę, a że nawet żołnierze lubią sobie zaszaleć, pewien podoficer niskiego stanu (za to członek bawarskiej gwardii narodowej) zaproponował, by na cześć ślubu Ludwika Bawarskiego z księżniczką Teresą von Hildburghausen urządzić zabawę, której główną atrakcją miał być wyścig koni. Propozycja doszła do uszu jego władczej mości, którego pomysł zachwycił na tyle, że 17 października 1810 roku na „łące Teresy” (ku czci panny młodej), na obrzeżach miasta Monachium, miał miejsce pierwszy wyścig.

Wszystkim tak się spodobał, że odtąd odbywał się co roku, z małymi przerwami spowodowanymi wojnami i epidemiami cholery. W roku 1980 przebieg festynu zakłócił zamach bombowy, w którym zginęło 5 osób, jednak imprezy nie odwołano, podobnie jak i 11 września 2001 roku po zamachu terrorystycznym w USA.
W tym roku Niemcy po raz 170. biorą udział w największej imprezie w Europie i wygląda na to, że zabawa jest, jak zawsze, przednia.

 Co cieszy dzisiejszego Helmuta i Helgę, czyli czego możemy oczekiwać w Monachium

 PIWO i COŚ NA ZĄB stanowią główną, ale nie jedyną, atrakcję imprezy. Na samym początku jednak piwa podczas festynu nie sprzedawano, dopiero z czasem na łąkach (Wiesn) stanęły pierwsze budy piwne, które później wyrastały jak grzyby po deszczu, a ich właściciele prześcigali i prześcigają się nadal w serwowaniu pyszności płynnych i tych konkretnych.
    A więc: Münchener Weisswurst mit süssem Senf, czyli białe kiełbaski ze słodką musztardą, golonka, Brathendl czyli pieczony kurczak. Do popitki i do „kotleta” przygrywa także muzyka, a jak się ma ochotę zakręcić nogą, można to uczynić na specjalnie do tego przeznaczonych parkietach.

Tradycja tych „bud piwnych” jest duża. Na całym Oktoberfeście stoi 14 dużych i 16 mniejszych, mniej znanych bud-namiotów, z których każdy oferuje własne atrakcje. Przykładowo Hippodrom, jeden z najbardziej popularnych namiotów, znany jest przede wszystkim jako dobre miejsce do nawiązywania kontaktów (choć tak po prawdzie, o kontakty na festynie nietrudno) oraz jako ulubione „stoisko” prominentów. Inny, Ochsenbraterei, czyli smażalnia wołowiny, specjalizuje się w wyrobach z wołu w różnych postaciach.

Co do piwa, to ważne jest jeszcze, że obowiązuje na festynie Reinheitsgebot, czyli „zasada czystości”, dotycząca produkcji piwa i jego składników, a ogłoszona już w roku 1516 i obowiązująca do dziś, w szczególności właśnie na imprezach takich jak Oktoberfest. Oznacza to, że do produkcji piwa wolno użyć tylko wody, chmielu, jęczmienia oraz drożdży. Żadne chemiczne dodatki nie mają tu czego szukać.

Gry i zabawy dawniej i dziś

 Najstarsze festyny pamiętają jeszcze czasy bezprądowe, więc inwencja twórcza Niemców w wymyślaniu zabaw i konkursów zasługuje na szczególną uwagę. Dużą popularnością cieszyło się wspinanie po śliskim maszcie, na szczycie którego umieszczano różne nagrody, do wyboru, do koloru. Do ulubionych rozrywek uczestników festynu należał także wyścig w workach i wyścig taczek, żeby nie zapomnieć o wzajemnym dokarmianiu się musem jabłkowym z przepaską na oczach. Trochę zręczności wymagało balansowanie na ruchomej belce, po której należało przejść bez upadku, a nagrodą była wisząca po drugiej stronie spora część pieczonej gęsi, gotowej do zjedzenia.
Wielką popularnością cieszyła się też loteria fantowa, wprowadzona z myślą o najbiedniejszych w 1816 roku, kiedy gwałtownie podskoczyły ceny zboża, co zrujnowało wielu bawarskich rolników. Ten zwyczaj zachował się do dziś i każdy może stać się posiadaczem „szczęśliwego losu”.
Do współczesnych rozrywek należą też typowe dla festynów karuzele, „tunel strachu” itp. Niewątpliwą atrakcją są coroczne pokazy oraz „procesja” bawarskich strojów ludowych.

Ciekawostki

 Zainteresowani i bywalcy wiedzą, że Oktoberfest, czyli tłumaczywszy na nasze, Październikowy Festyn, rozpoczyna się we wrześniu. Dlaczego w takim razie październik? Ano, tak było na początku, gdy okazją do zorganizowania festynu stał się, przypadający akurat na ten czas, ślub władcy. A w miarę upływu czasu, ze względów pogodowych, święto przesunięto na wrzesień, kiedy to szans na słońce i bezdeszczowy klimat jest więcej, niż w październiku.
W tym roku festyn zaczął się 18 września o godzinie dwunastej, jak co roku, uroczystym otwarciem beczki piwa przez burmistrza Monachium oraz obowiązkowym gromkim okrzykiem „O’zapft is”. Koniec imprezy przewidziany jest na 3 października. Co roku uczestnicy Oktoberfestu przybywają licznie, ale jak dotąd największą frekwencję zanotowano w roku 1985, kiedy to liczba uczestników sięgnęła 1,7 miliona – był to rekord jubileuszowy, przypadający na 175. rocznicę powstania festynu.

Wiadomość z ostatniej chwili: z powodu niskich temperatur tego roku umożliwiona została, w drodze wyjątku, sprzedaż grzanego piwa aż do odwołania, czyli do ocieplenia. Choć myślę, że atmosfera i tak będzie gorąca, w końcu na Oktoberfest wyczekuje się przez cały rok i nawet zła pogoda nie jest w stanie zniechęcić prawdziwych wielbicieli świętowania w stylu niemieckim…

Tekst napisany na podstawie materiałów ze strony www.oktoberfest.de