Wodzirej
Pewni ludzie tak potrafią się ustawić,
że dyktują swoim bliźnim, w co się bawić.
W co się bawić, jak się bawić i jak pląsać
i ten bliźni nie ma prawa się nadąsać.
Nie jest ważne, czy krok słuszny, czy niesłuszny,
w korowodzie naród musi być posłuszny,
więc gdy taki KTOŚ przypadkiem weźmie kota,
to się pewnie wciąż w bezsilnej złości miota.
Trudno bowiem jest KTOSIOWI fakt ten strawić,
że to kot s a m decyduje w co się bawić.
że kot s a m zadecyduje o terminie
i sam kończy, kiedy mu ochota minie.
To przyprawia wtedy KTOSIA o nerwicę,
krew uderza mu do głowy i na lice,
nie ma mowy o godności czy o wstydzie,
facet krzyczy: – Chodź tu, kocie!
I kot idzie.
Z podniesioną dumnie głową i ogonem
ten kot idzie.
Tylko w c a ł k i e m i n n ą s t r o n ę.
A ja tylko ubolewam nad tym stanem,
gdy KTOŚ lubi aż tak bardzo czuć się p a n e m.
Gdy wybierać zatem przyjdzie mi ochota
to ja w roli wodzireja – wolę kota.