Naleśniki
W dzisiejszym odcinku chciałabym przedstawić wam potrawę nie bardzo szybką, nie do końca łatwą, ale smaczną, dającą możliwość tworzenia – zależnie od fantazji i zawartości lodówki – wielu wersji. Naleśniki – bo o nich mowa – to jedna z moich ulubionych potraw. Ich zaletą jest też możliwość przyrządzenia wcześniej (zarówno samych placków jak i całej potrawy) lub zamrożenia (same placki).
Naleśniki takie nadają się zarówno na codzienny, zwykły obiad czy kolację, ale także jako danie główne lub przystawka na okazje nieco bardziej uroczyste.
Pierwszą i najważniejszą sprawą jest przygotowanie ciasta, a z niego naleśnikowych placków, które później można nadziać rozmaitymi farszami. Podstawową dla mnie zasadą jest to, że placki muszą być jak najcieńsze. Oczywiście, zdarza mi się jadać naleśniki z grubego ciasta, ale to już „nie to”.
Do usmażenia pysznych, delikatnych, cieniutkich naleśników potrzebować będziemy przede wszystkim dobrej patelni. Musi mieć płaskie dno, aby ciasto nie zbierało się w zagłębieniach. Najlepsza byłaby oczywiście patelnia żeliwna, najlepiej odziedziczona po babci (patelnia żeliwna im jest starsza, tym lepsza), ale z braku takowej zadowolimy się teflonową. Raczej nie polecam patelni stalowej.
Ponadto potrzebny będzie garnek, trzepaczka lub inne narzędzie do dokładnego rozrobienia ciasta (mniej doświadczonym polecam jednak mikser), mała chochelka, szeroki nóż lub łopatka do obracania naleśników oraz kawałek gazy lub pędzelek do smarowania patelni tłuszczem.
Proporcje, które podaję, wystarczają na około 18 naleśników o średnicy 25-27 cm.
A więc zaczynamy!
Ciasto na naleśniki
0,5 l mleka
2 całe jajka
2 szklanki mąki
2 łyżki oleju
około 180 – 200 ml zimnej wody
szczypta soli (niekoniecznie)
olej do smażenia
Do garnka wlewamy mleko, wbijamy (sparzone) jajka, wsypujemy mąkę i wlewamy połowę wody, ewentualnie dodajemy sól. Ciasto mieszamy bardzo dokładnie – tak, aby nie zostały grudki mąki – trzepaczką lub mikserem. Odstawiamy na około 20 minut, aby mąka napęczniała. Po tym czasie sprawdzamy konsystencję ciasta – prawdopodobnie jest nieco zbyt gęste – i dodajemy odpowiednią ilość wody. Właściwa konsystencja ciasta powinna być emulsyjna, trochę jak dość rzadka śmietana albo farba do ścian, albo jak mydło w płynie… więcej porównań do głowy mi nie przychodzi, trzeba metodą prób i błędów nabrać doświadczenia i wprawy. Zawsze można – po pierwszym usmażonym naleśniku – zmodyfikować ciasto. Niestety, nie mam możliwości podać dokładnych proporcji ciasta, gdyż jego gęstość zależy m.in. od rodzaju mąki czy wielkości jajek.
A teraz etap drugi – smażenie.
Na mały spodek wylewamy odrobinę oleju. Zanurzamy w nim gazę lub pędzelek i smarujemy cienką warstwą patelnię. Stawiamy ją na gazie i mocno rozgrzewamy – ale nie aż tak, aby tłuszcz zaczął dymić – ma być po prostu bardzo gorąca. Czynność smarowania powtarzamy co 2-3 usmażone naleśniki.
Nabieramy chochelką ciasta i wlewamy je na uniesioną nieco patelnię, poruszając nią tak, aby ciasto cieniutką warstwą pokryło całe dno, ewentualnie pomagamy sobie spodem chochelki przy rozprowadzaniu ciasta. Pierwszy naleśnik przeważnie się nie udaje – nie wiem, z czego to wynika, ale mimo doświadczania i wprawy, w 8 przypadkach na 10, pierwszy naleśnik przywiera albo robią się w nim dziury. Nie należy się jednak zniechęcać, tylko odlepić dokładnie nieudany placek i dać psu – jeśli go mamy – lub odłożyć na talerzyk i podjadać podczas smażenia następnych placków.
Smażenie pierwszego naleśnika to też ważny moment próby dla naszego ciasta. W zależności od problemów, jakie wystąpiły przy pierwszym placku, możemy odpowiednio zmodyfikować ciasto. I tak:
– jeśli naleśnik jest zbyt gruby, ciasto jest zbyt gęste – należy je rozrzedzić wodą lub odrobiną mleka,
– jeśli naleśnik zrobił się bardzo cieniutki i pełen dziurek – trzeba dosypać odrobinę mąki, bo najwidoczniej ciasto jest zbyt rzadkie,
– jeśli naleśnik jest zbyt mało elastyczny, jest kruchy i rozdziera się przy obracaniu – trzeba dodać jajko i ewentualnie trochę mąki, bo jajko rozrzedzi ciasto,
– jeśli występują grudki mąki, należy jeszcze raz dokładnie wymieszać ciasto.
Prawdopodobnie, po tych modyfikacjach, następne naleśniki będą idealne. Nie wysmażamy ich zbyt mocno, gdyż będziemy je jeszcze zapiekać.
W tym momencie przygotowywanie potrawy można przerwać, naleśniki ostudzić, razem z talerzem szczelnie zawinąć w folię spożywczą i przechować w lodówce. Ja często dzień wcześniej smażę naleśniki, a dopiero w dniu przyjęcia robię farsz i zapiekam całą potrawę.
Gotowe placki można też zamrażać – w taki wypadku stosik wraz z talerzem – szczelnie owinięty folią spożywczą i do tego zapakowany w woreczek – po prostu pakuję do zamrażalnika. W celu użycia, zamrożone naleśniki trzeba około dobę wcześniej wyjąć z zamrażalnika do lodówki – nie polecam odmrażania ich w kuchence mikrofalowej.
Oczywiście, podstawowy przepis na ciasto może być modyfikowany:
– zamiast zwykłej wody do ciasta można użyć: wody gazowanej (ciasto bardziej puszyste) lub piwa (ciasto bardziej puszyste i o charakterystycznym smaku),
– można użyć mąki razowej lub gryczanej (w takim wypadku trzeba będzie użyć nieco więcej wody),
– do ciasta można dodać przyprawy – np. suszone zioła, drobno posiekaną i przysmażoną cebulkę,
– zamiast wody można użyć soku z buraków lub ze szpinaku – uzyskamy naleśniki w kolorze czerwonawym lub zielonym.
Mając już tak pięknie usmażone naleśniki, możemy pomyśleć nad farszem. Mam dla was trzy przepisy na farsz, ale proponuję puścić wodze fantazji, zajrzeć do lodówki lub warzywniaka za rogiem – i działać.
Tort naleśnikowy z pieczarkami
Potrzebne nam będzie okrągłe naczynie żaroodporne, o średnicy identycznej lub większej niż średnica patelni.
Farsz:
60 dag pieczarek
2 cebule (niekoniecznie)
1 mały serek topiony (z ziołami albo naturalny)
30-40 dag sera żółtego o ostrym smaku (mazdamer, sokół, radamer itp.)
oliwa z pestek winogron lub masło
sól, pieprz
Sos:
½ l przecieru z pomidorów typu „pomi”
ostra papryka w proszku lub 2 łyżki pasty Ajwar
sól, pieprz, szczypta cukru
Pieczarki umyć, oczyścić, pokroić w drobną kostkę lub cienkie półplasterki. Cebulę drobno pokroić. Na patelni przesmażyć cebulę i pieczarki, dodać serek topiony, posolić do smaku (ostrożnie, serek jest słony) i popieprzyć.
W naczyniu żaroodpornym układać warstwami naleśniki i pieczarki, każdą warstwę dodatkowo posypując serem. Wierzch posypać grubą warstwą sera. Zapiekać w temp. 170 st.C aż ser się roztopi.
Przecier pomidorowy podgrzać wraz z przyprawami, gotować chwilę, aż zgęstnieje.
Potrawę kroić w trójkąty, jak tort, i podawać z sosem pomidorowym.
Naleśniki ze szpinakiem, łososiem i serem pleśniowym
3 spore garście szpinaku surowego lub 1 opakowanie szpinaku mrożonego w liściach (ja używam Bonduelle)
30 – 40 dag sera pleśniowego typu Lazur
20 dag łososia wędzonego w plastrach lub tzw. łososia sałatkowego
pieprz, masło/oliwa
garść startego sera żółtego i dwie-trzy łyżki pokruszonego sera pleśniowego do posypania
Szpinak surowy zblanszować, odcisnąć i drobno posiekać. Szpinak mrożony rozmrozić na sitku, dokładnie osączyć. W rondlu rozpuścić masło, przesmażyć łososia, dodać szpinak, chwilę poddusić. Dodać ser, a gdy się rozpuści, ostudzić masę i rozkładać ją na naleśnikach (należy nakładać niezbyt dużo nadzienia na 1 sztukę, bo farsz jest bardzo intensywny w smaku), naleśniki zwijać w rulony i układać ciasno obok siebie w naczyniu żaroodpornym. Posypać serem żółtym wymieszanym z pleśniowym. Zapiekać około 30 minut w piekarniku rozgrzanym do około 180°C. Podawać z mieszanką sałat zielonych z sosem vinegret lub z sałatką z pomidorów i z białym winem.
Naleśniki pikantne mojej młodszej siostry
Farsz
40-50 dag mięsa mielonego (wołowina lub wieprzowina)
3 sztuki papryki (np. 2 czerwone 1 żółta)
3 duże lub 6 małych ostrych papryk z zalewy (gotowe w słoiku, np. firmy Rolnik)
4 dojrzałe, spore pomidory
30 – 40 dag sera żółtego startego na tarce
sól, pieprz, papryka sproszkowana, olej do smażenia
Sos:
1 szklanka śmietany kwaśnej (16 lub 18%)
3 ząbki czosnku
po szczypcie soli, pieprzu i cukru
Mięso przesmażyć na oleju, posolić i popieprzyć. Paprykę słodką umyć, oczyścić, pokroić w paski. Paprykę marynowaną pokroić w paski. Do mięsa dodać paprykę słodką, chwilę poddusić, dodać paprykę ostrą. Pomidory sparzyć, obrać ze skóry, posiekać drobno i dodać do nadzienia, chwilę dusić. Doprawić do smaku solą, papryką w proszku, dodać połowę sera żółtego, wymieszać. Nadzienie powinno być bardzo ostre.
Ostudzoną masą nadziewać naleśniki i zwijać je w rulony. Ciasno układać w naczyniu żaroodpornym, posypać wierzch serem żółtym. Naleśniki zapiekać w temperaturze 180°C.
Przygotować sos: czosnek przecisnąć przez praskę, wymieszać ze śmietaną, doprawić solą, pieprzem i cukrem.
Naleśniki podawać z sosem czosnkowym i czerwonym winem lub piwem. Pasować też będzie sałatka z pomidorów, ogórków i czerwonej cebuli.
Gdy zostaną nam „wolne” placki naleśnikowe, polecam coś na słodko – kaloryczne okropnie, ale pyszne!
Naleśniki z czekoladą i owocami lub bakaliami
Naleśniki posmarować „nutellą” albo rozpuszczoną czekoladą. Na naleśniku poukładać:
– obranego banana w plastrach, lub
– pokrojoną drobno pomarańczę, lub
– przekrojone na pół truskawki, lub
– kilka pokrojonych w kostkę plastrów ananasa, lub
– garść posiekanych orzechów włoskich i rodzynek namoczonych w rumie lub likierze
Naleśniki złożyć w trójkąty, podgrzać na patelni. Podawać ciepłe z bitą śmietaną lub lodami śmietankowymi albo waniliowymi.
Zdjęcia z archiwum autory