Kremówki
…po maturze chodziliśmy na kremówki… (Jan Paweł II)
Za każdym razem, kiedy oglądam relację z wizyty Ojca Świętego w Wadowicach i słyszę te słowa, uśmiecham się przez łzy.
Właśnie w tym miesiącu chciałam zaprosić wszystkich na papieskie kremówki.
Ktoś powie: to takie banalne.
Może i banalne, ale warto zrobić sobie takie małe podsumowanie minionego czasu. Czy pozostało w nas tyle dobra, którym chcieliśmy się dzielić 2 kwietnia i czy nadal jesteśmy tacy otwarci na drugiego człowieka?
Czy kremówki nam w tym pomogą? Sprawdźcie sami.
Zaczniemy od przepisu, który może wydawać się skomplikowany i czasochłonny, ale wart jest naszego poświęcenia.
Ciasto francuskie:
250 g mąki
250 g niesolonego masła
500 ml wody
1 żółtko
1 łyżka octu
szczypta soli
(Zanim opiszę sposób wykonania ciasta francuskiego, polecam dla oszczędzenia czasu zakupić gotowe, mrożone ciasto).
Jedną trzecią przesianej mąki połączyć z tłuszczem i wyrobić ciasto. Uformować w kostkę i odstawić w chłodne miejsce (np. do lodówki).
Do reszty mąki dodać żółtko, ocet, wodę i sól i wyrobić elastyczne, nie klejące się ciasto. Ciasto to należy odstawić w chłodne miejsce na conajmniej kwadrans.
Na stolnicy rozwałkować ciasto w kształt kwadratu. Na środku tego kwadratu umieścić schłodzoną kostkę kruchego ciasta i zawinąć ją w rozwałkowany kwadrat. Rozgnieść powstałą bryłę wałkiem, rozwałkować na grubość 1 cm, złożyć trzykrotnie, znów rozwałkować i powtórzyć tę czynność 3-4 razy w odstępach 20 minutowych.
Ciasto podzielić na połowę i rozwałkować obydwie części na grubość 0,5 cm.
Dwa jednakowe prostokąty ułożyć na nienatłuszczonej, opłukanej zimna wodą blaszce, nakłuć widelcem (by w czasie pieczenia nie tworzyły się pęcherze) i upiec szybko w nagrzanym piekarniku (400°F / 205°C). Najlepiej upiec placki jeden po drugim, bo każdy z nas jest posiadaczem standardowych kuchenek – no, tak sobie myślę.
Gotowe ciasto podwoi objętość i uzyska złotawy kolor i lśniącą powierzchnię.
Czas na krem, który jest chyba najważniejszym składnikiem naszych kremówek.
Składniki kremu:
500 ml mleka
100g cukru
100 gramowe opakowanie budyniu waniliowego
4 jajka
1 paczuszka cukru waniliowego lub pół łyżeczki ekstraktu wanilii
Niewielką ilość mleka połączyć z żółtkami, proszkiem budyniowym i połową cukru. Mieszając, wlewać do zagotowanego mleka, dodać cukier waniliowy (polecam firmy Kamis – cukier z dodatkiem wanilii). Ugotować gęsty krem.
Ubić białka z drugą połową cukru na sztywną pianę. Pianę dodawać porcjami do gorącego kremu, nie zapominając o delikatnym mieszaniu składników.
Upieczone ciasto wyjąć z piekarnika. Jeden prostokąt posmarować gorącym kremem, przykryć drugim prostokątem i pokroić na kwadraty cienkim, bardzo ostrym nożem.
Należy uważać, by na wierzchu znalazła się gładka spodnia warstwa. Posypać cukrem pudrem.
No proszę, ciasto już gotowe, zaparzam kawę, wyciągam mój porcelanowy serwis. Proszę, częstujcie się.
Aha, jeszcze zapalę świecę…

Zdjęcia autory