Czas na mazurki
Rok temu (tak, tak!) w Pinezce piekliśmy mazurki z Lukiszymi. W tym roku czas na mazurki nadszedł wcześniej, bo już w marcu. Podobnie, jak w przypadku innych tradycyjnych przepisów polskiej kuchni, pod mianem „mazurek” można spotkać różne wariacje na temat. Nie roszcząc sobie prawa do jedynie słusznej definicji, podaję niedługi i użyteczny przepis – ze zwróceniem uwagi na szczegóły wypieku i wieńczące dzieło, w każdym przypadku, wykończenie.
Mazurki, jak mnie uczono, piecze się na kruchym spodzie. Bardzo dobry przepis na takie ciasto znajdziecie w jednym z poprzednich odcinków Szkoły Makutry. Ale uwaga – użyjcie jednak najwyżej 1/4 zalecanej tam ilości cukru. Masy mazurkowe są bardzo słodkie, więc lepiej, żeby ciasto było lekko wytrawne.
Ciasto robię wcześniej i wkładam do zamrażalnika. Wiadomo, że im dłużej kruche ma kontakt z rękami, wygniataniem etc., tym twardsze i mniej smaczne.
Zamrożone ciasto wałkować? Okropność! Ja radzę sobie tak, że trę je na tarce z grubymi oczkami, nad blachą wyłożoną papierem, starając się równo rozłożyć ciasto. Lekko później dociskam, aż powstanie warstwa ok. 1 – 1,5 cm grubości, potem nożem wykrawam słupki ciasta, tworząc z nich brzeg. Lepienie brzegów w rękach, jak węża z plasteliny, kończyło się zawsze porażką.
Można ciasto przed zamrożeniem ulepić dość foremnie, a później kroić w plastry i układać ściśle na blasze, wyłożonej papierem do pieczenia. Ten patent wymaga nakłucia widelcem ciasta w wielu miejscach, żeby mogło oddychać podczas pieczenia.
Mazurek nie musi być prostokątny, nie powinien jednak być zbyt duży.
Przygotowane spody piec trzeba w rozgrzanym piekarniku (ok. 175° C) 15 – 20 minut, mają mieć złoty kolor, wtedy są gotowe. Wyjmujemy z piekarnika i studzimy.
Możemy do upieczonych spodów wrócić po jakimś czasie, dzień wytrzymają na pewno 🙂
Teraz przygotowujemy najistotniejsze. Masę.
Masy to pole dla fantazji. Poniżej macie trzy przykłady, w tym moje ulubione: orzechową i czekoladową, ale zawsze kombinuję jeszcze z innymi.
Oto ulubiona w rodzinie, orzechowa:
Składniki:20 dkg śmietanki 30 %
25 dkg cukru
20 dkg zmielonych orzechów włoskich lub laskowych
Rozpuszczamy cukier w śmietance, mieszając, podgrzewamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu, pilnując i wciąż mieszając. Kiedy zacznie gęstnieć, zdejmujemy z ognia, wsypujemy orzechy i ucieramy. Gorącą masą polewamy ostudzony (nie w lodówce!) spód, dekorując go od razu, a najlepiej przekazując tę czynność chętnym pomocnikom. Podczas pieczenia mazurków jest mnóstwo smakowitych rzeczy w kuchni, pomocników więc nie brakuje.
Klasyczną masę uzyskujemy przez zmieszanie dwóch miarek cukru i jednej miarki kwaśnej, 18 % śmietany. Do niej dodamy później przyprawy.
Rozpuszczamy śmietanę z cukrem i podgrzewamy, mieszając; od chwili, kiedy masa zacznie wrzeć, gotujemy, dokładnie przez 11 minut, często mieszając.
Zdejmujemy z ognia i ucieramy z dodatkami:
kilku łyżek kakao – mamy mazurek czekoladowy,
soku z połowy pomarańczy, bez przejmowania się wpadającym miąższem – mazurek pomarańczowy,
– możemy tutaj eksperymentować.
Masa klasyczna gotowana za krótko nie chce się ściąć, gotowana zbyt długo – robi się twarda jak szkło! Ale jeśli się uda, to ma piękny połysk i jest naprawdę dobra.
Mazurki z taką masą dekorujemy natychmiast, gdyż dość szybko zastyga.
Inne masy znajdziecie jeszcze w artykule Ani Drozd. Użyć możemy każdej, znanej nam masy, przygotowywanej na gorąco – miłego eksperymentowania.
Najważniejsza w mazurku według szkoły, którą wyznaję, jest oprócz smaku – dekoracja.
Zaopatrzona w migdały, orzechy, i rożne fantastyczne rzeczy ze sklepu z bakaliami, unikam gotowych posypek, bo chociaż kolorowe i atrakcyjne, to smak ich często okropny.
To dobra okazja do pożytecznej, przedświątecznej zabawy dzieci w kuchni. Wykładamy im przygotowane bakalie, pokrojone kolorowe ananasy, migdały w różnym kształcie, co mamy. I pozwalamy samodzielnie, czystymi przecież rękami, udekorować mazurek. Obficie. Nie żałując zwłaszcza orzechów i migdałów. Uważajcie, żeby cytrusowymi owocami dekorować tylko bardzo małe mazurki. Cytrusy są bardzo efektowne, ale boleśnie tracą świeżość już półtora dnia później. Jako dodatkowa dekoracja znakomicie się sprawdzają resztki mas w kontrastowych kolorach.
Przeglądając przepisy wielkanocne dowiedziałam się, że takie mazurki, jakie uwielbia moja rodzina, i które tradycyjnie piekę w dużych ilościach na Wielkanoc, to Mazurki najprostsze. Też coś! Mazurki wielkanocne są sobie nierówne, w mojej rodzinie takie były pieczone zawsze, i cieszę się bardzo z tego.
Dlaczego tylko raz w roku?? To bardzo, bardzo słodkie i wysoko kaloryczne ciasteczka (mazurki kroimy w małe prostokąty). Nie należą do ciast najtańszych. Dobrze, że tylko raz w roku, chociaż lubię ten czas, kiedy je piekę. I ten luksus, że w pieczenie innych ciast nie dałam się wmanewrować:)
Dobrych, wiosennych świąt.
Spróbuj też mazurków albo paschy Joasi Podgórskiej.
Pomysł na śniadanie wielkanocne ma Kinga Doris.