Jak z mamutem szczyty zdobywać
Dziecko pojawia się na świecie wraz z dodanymi w promocji licznymi obowiązkami. Konieczna jest zaradność, odpowiedzialność i dobra organizacja. Nasze babki i matki na każdym kroku powtarzają nam, jak to teraz jest łatwo. Bo i pampersy, i mleko w proszku, i obiadki w słoikach, i hipermarkety itp., itd. Więc jeśli nie musimy prać tetry i prasować jej piętnaście razy dziennie, nie musimy gotować dietetycznych zupek i stać godzinami z płaczącym niemowlakiem w wózku w kolejce po ocet, to właściwie zostaje nam sama przyjemność rozkoszowania się leniwym przebywaniem ze słodkim bobaskiem.
Fakt, tylko jest pewien drobny problem – otóż te wszystkie ułatwiające nam życie przyjemności w stylu pieluchy i chusteczki do pupy kosztują. I ktoś musi na nie zarobić, podczas gdy my byczymy się bezwstydnie wraz z dzieckiem w domu. Tym kimś na ogół jest tatuś dziecka a nasz mąż (względnie niemąż).
I oto powoli uchyla się rąbek tajemnicy, co tak naprawdę musi robić matka siedząca z dzieckiem w domu. Otóż musi ona dbać o zarabiającego mężczyznę. O swego samca, który dzierżąc maczugę w dłoni wychodzi rano odnaleźć, zabić i przywlec z mozołem do domu mamuta. A z mamuta my mamy pampersy, więc nasz samiec musi być odpowiednio potraktowany.
Liczne poradniki prześcigają się w sypaniu radami jak będąc idealną mamą, być idealną żoną. Bo to wbrew pozorom wcale łatwe nie jest. Dziecko jest ci przypisane ex natura, więc idealną mamą jesteś z definicji. Tutaj pomaga ci instynkt, biologia, serce oraz firma Nestle. Natomiast mąż to twój wolny wybór, więc musisz włożyć wysiłek w jakość waszego związku. I na tym właściwie mija ci każdy dzień urlopu macierzyńskiego.
Przede wszystkim dbasz o swój wygląd, bo w przeciwnym razie twój mąż wracając nie będzie na ciebie patrzył. Masz nienaganną fryzurę, lekki dzienny makijaż, uśmiech na twarzy, który jako szczęśliwej matce przychodzi ci bez problemu, oraz wygodny, ale pociągający strój.
Oczywiście usilnie próbujesz wrócić do wagi sprzed ciąży i pozbyć się rozstępów robiąc sobie dobroczynne hydromasaże. Jesteś zawsze gotowa na seks, gdyż wiesz doskonale, jak ważne dla twego partnera jest poczucie, że po porodzie nic się nie zmieniło i twoje piersi nadal należą do niego.
Nie zadręczasz swojego mężczyzny rozmowami o dziecku, ponieważ wszystkie swoje wątpliwości rozstrzygasz w gronie zaprzyjaźnionych mam z Internetu i piaskownicy, tak więc z nim możesz do woli rozmawiać o trudach polowań na mamuty, zepsutych rozrusznikach i skokach narciarskich. W ciągu leniwego dnia z dziecięciem podczytujesz fachową literaturę, żeby przypadkiem nie nabawić się tak zwanego „pieluszkowego zapalenia mózgu”, stąd zachowanie opinii wykształconej żony nie sprawia ci najmniejszej trudności.
Nie zrzędzisz i nie narzekasz, zresztą i tak nie miałabyś na co, bo euforia znana tylko mamusiom wypełnia twe serce. Gotujesz obiady i grzejesz mężowi łoże, bo wiadomo, że jak mężczyzna głodny, to zły, a jak najedzony, to mu się spać chce. I jeszcze, na dodatek, wychowujesz mu śliczne, zadbane dzieciątko.
Tak dopieszczony życiowy partner, mąż, ojciec i głowa rodziny spokojnie zapewnia komfortowy byt. Gdy zamykasz za nim drzwi dając mu całusa na do widzenia i wracasz do bobaska, czujesz, że dobrze wypełniasz swe macierzyńskie obowiązki. Dbając o męża, dbasz o suchą pupę dziecięcia, jego brzuszek pełny wartościowych obiadków Gerber oraz stymulowany sensorycznymi zabawkami rozwój intelektualny. Możesz być z siebie dumna, gdyż każda młoda mama wie, że na opinię idealnej żony i matki trzeba ciężko pracować.
Jeżeli dziewięć miesięcy ciąży i poród można porównać do zdobycia Mount Everestu, to cała reszta jest bezzwłocznym ruszeniem na trzykrotnie wyższą górę. Tak więc niestrudzona Martyna Wojciechowska nadal nie wie, co to znaczy zdobywać szczyty. Gratulacje, ty wiesz.