Przydrożne kapliczki
Pamięci Jarka – redakcja pinezki.pl
Powoli kończą się wakacje, większość z nas już zaczyna odliczanie do przyszłorocznych urlopów. Jednak nie zapominajmy, że jesień w Polsce też bywa piękna. Jeżeli ktoś nie przepada za tłumem wczasowiczów na każdym kroku, to nie ma dla niego lepszej pory roku na wyjazd np. na Mazury.
Nie wiem, czy to powszechny nawyk, ale ja często w czasie swoich wojaży zwracam uwagę na przydrożne kapliczki. Są one związane na stałe z pejzażem naszych miasteczek, wiosek i dróg i rzadko zastanawiamy się nad celem ich istnienia. Teraz, dla odmiany, postanowiłem wyciągnąć je z cienia i należycie uczcić na łamach nonpolitan.com
Kapliczki przydrożne nie mają konkretnych właścicieli, są budowane dzięki hojności wszystkich mieszkańców i dlatego każdy czuje się za nie odpowiedzialny. Kapliczki powstają również z intencji osobistych, jako wyraz dziękczynienia za uratowanie życia, czy powrót do zdrowia. Na co dzień jednak kapliczkami opiekują się dzieci. To właśnie one dbają o świeże kwiaty i czystość. Dorośli za to zajmują się poważniejszymi naprawami.
Architektura przydrożnych kapliczek jest bardzo zróżnicowana, uzależniona często od pomysłowości i zdolności miejscowych majstrów budowlanych. Figurki świętych – to zazwyczaj dzieło zaprzyjaźnionych rzeźbiarzy samouków.
Tam, gdzie nie ma kościoła, lub jest do niego daleko, przy kapliczkach odprawiane są nabożeństwa majowe lub czerwcowe. Często kapliczki są miejscem, przy którym popołudniami zbierają się mieszkańcy, aby omówić ważne sprawy dotyczące wioski, czy miasteczka. Dla mieszkańców są one również swego rodzaju punktem orientacyjnym i „pomiarem” odległości. Do kapliczki chodzi się też na spacery (też chadzałem tego lata, oczywiście w towarzystwie pięknej drugiej połowy).
Coraz częściej można spotkać kapliczki zamykane na kłódki. Powodem są oczywiście wandale okradający i niszczący wyposażenie i wystrój kapliczek. Niestety, dla nich nie ma żadnej świętości.
Przydrożne kapliczki strojone, odnawiane i szanowane są pięknym symbolem polskiej tradycji i spontanicznej religijności. Doceńmy je, nawet jeśli nie jesteśmy wierzący…
Ilustracja: Marta Sala/pinezka.pl