ilustr. Marta Sala/pinezka.pl    Myślisz, że znasz kobiety, ponieważ jesteś jedną z nich lub też jakaś kobieta jest najbliższą ci osobą, że masz mnóstwo koleżanek, przyjaciółek, współpracowniczek, słuchasz ich, rozmawiasz z nimi, być może ci się zwierzają. No więc jesteś w błędzie. Ponieważ szafarzami jedynie słusznej prawdy o kobietach są kolorowe magazyny, zwane, dla łatwiejszej identyfikacji, „pismami kobiecymi”.

Wydaje ci się, że masz ochotę przeczytać jakiś ciekawy artykuł na temat konfliktu grecko-tureckiego na Cyprze? I uważasz, że jesteś kobietą? No więc znowu jesteś w błędzie. Albo nie jesteś kobietą. Pisma kobiece dokładnie wiedzą, co ciebie interesuje, a jest to konkretnie poznanie życiorysu Keiry Knightley. I z całą pewnością umierasz z przemożnej chęci dowiedzenia się, kto w ciągu ostatniego miesiąca ubrał się „na tak”, a kto „na nie”. To ja ci od razu mogę powiedzieć – Nicole Kidman to jest zawsze pewniak, za to Jennifer Lopez od kiedy rozstała się z Benem, zaczęła się ubierać zdecydowanie „na nie”.
Z kolorowych pism możesz się bardzo dużo dowiedzieć. Na przykład o niejakiej Dodzie. To znaczy ona do czasu jest dla ciebie „niejaka”, ponieważ magazyny zatroszczą się o to, żeby ci ją przybliżyć, bez względu na to, czy chcesz, czy nie. Doda, znana z tego, że lubi się „bzykać” z Majdanem Radosławem, zapewne ci nieznanym, i czego nie ukrywa w wywiadach, w zależności od profilu pisma jest skandalistką, prymitywnym babsztylem albo wytworną damą; możesz też podpatrzeć, jak się z owym Majdanem „bzyka”, ale w tym celu musisz wyjść poza wyznaczoną ci szufladkę prasową, i zajrzeć do męskiego pisma CKM – nawiasem mówiąc, czy ktoś jeszcze zauważył, że na jednym ze zdjęć Majdan Radosław ze swoim cygarem, wygląda, jakby, przepraszam za dosadność – Doda zrozumie – robił komuś laskę?

Z pism kobiecych możesz się dowiedzieć bardzo wiele, a właściwie nawet głównie na temat tego, jak powinien wyglądać twój wkład w życie rodzinne i partnerskie. Weźmy na przykład takie przygotowanie do porodu rodzinnego. Wydawało ci się pewnie, że powiesz „jedziemy” i… pojedziecie. Ale nie, bo najpierw trzeba zrobić kanapki. Pismo Mama i dziecko przykłada do tego dużą wagę. Bez kanapek i przekąsek dla męża nie ma co w ogóle myśleć o porodzie. W razie czego pamiętaj, że „najlepsze są herbatki ziołowe i lekkie przekąski”. Piwa niestety nie przewidziano w menu, co być może zmartwi twojego małżonka. Zmartwić go może również to, że personel medyczny nie został jeszcze przeszkolony na okoliczność zaimprowizowanego bankietu na sali porodowej i może z pewną niechęcią odnieść się do prośby „panie doktorze, proszę przesunąć pacjentkę, bo ja tu mam kanapki z serem do rozłożenia”.
Gdybyś miała jakiekolwiek wątpliwości na temat tego, jak pogodzić pracę zawodową z życiem rodzinnym,  Życie na gorąco chętnie ci doradzi. Bo co masz robić, jeśli pracodawca wysyła cię na kurs językowy? Może rozłożyć swoje domowe obowiązki między pozostałych członków rodziny? Ależ nie! Bo Życie na gorąco pozwala ci nie gotować obiadu codziennie, wystarczy, że ugotujesz od razu na trzy dni i pozamrażasz w oddzielnych pojemniczkach. Zapewnia także, że nic się nie stanie, jeśli przez dwa dni nie poodkurzasz dywanów. A przy prasowaniu możesz powtarzać słówka. I w ten sposób wszyscy będą zadowoleni, no może oprócz ciebie, ale ty i tak nie będziesz miała czasu o tym pomyśleć, zajęta padaniem na pysk z przemęczenia.

ilustr. Marta Sala/pinezka.plPisma kobiece chętnie podpowiedzą ci, jak powinnaś sobie ułożyć życie z partnerem. Najpierw naszkicują, jak ono obecnie wygląda. A zatem nie ulega wątpliwości, że kiedy twój partner wraca wkurzony z pracy, ty „chciałabyś zapytać, ale boisz się, że twoja troska tylko go bardziej zdenerwuje. Nawet nie pomyślisz, żeby mu zawracać głowę domowymi sprawami”. Kiedy nie masz ochoty na seks i szczerze to mówisz, twój partner „natychmiast ma zły humor”. W ogóle twoje życie jest podporządkowane nastrojom twojego partnera. I tak właśnie ma być – uważają pisma kobiece. Chodzisz na palcach, bojąc się odezwać – oczywiście, taki właśnie ma być normalny związek. Z gazety możesz się jednak dowiedzieć, jak przekupstwem, pochlebstwem i „kobiecą strategią” (taki tytuł nosi jeden z działów pisma Świat kobiety) ugłaskać swojego partnera. Jedna zasada – pod żadnym pozorem nie próbuj być szczera. Ponieważ ON będzie miał zły humor, obrazi się, albo, w najlepszym przypadku cię nie zrozumie. Pisma kobiece dokładnie wiedzą, że mężczyzna to niedorozwinięty półgłówek, który nie zrozumie informacji „kran się popsuł”. Ponieważ „on odbierze twoje słowa jako stwierdzenie faktu i nic nie zrobi”. Mężczyzna nie tylko jest niedorozwinięty, ale także zupełnie nieodpowiedzialny. Cały czas myśli tylko o tym, jak uciec z domu. Np. z kolegami na piwo. Wtedy ty musisz spróbować przekupstwa „stwórz wizję, jak miło spędzicie razem czas, jeśli tylko zostanie w domu”.

Jak wynika z pism kobiecych, na domiar wszystkiego, mężczyzna jest niedomytą fleją. A zatem powinnaś go myć. Szczególnie jeśli ma łupież. „Nie miałam odwagi powiedzieć mu, że jego kołnierzyki, pokryte śniegiem budzą we mnie obrzydzenie” – zeznaje jedna z czytelniczek. – „Zaproponowałam Jackowi, że będę mu myła włosy i robiła relaksujący masaż głowy”. No! I to jest właśnie przykład do naśladowania, droga czytelniczko. A w przerwach pomiędzy myciem głowy partnerowi, kojeniem jego humorów i unikaniem sytuacji, w których mógłby być zły, „daj mu dobry przykład. Nie noś po domu wyciągniętych legginsów, podkreślaj, że zapuszczasz włosy, bo on lubi długie”.
Na wypadek, gdybyś była niezadowolona z faktu „że twój mężczyzna uważa za naturalne, że to ty sprzątasz, pierzesz i gotujesz”, absolutnie nie powinnaś mu mówić, że chcesz podziału obowiązków. A już na pewno nie możesz „osądzać postępowania swojego ukochanego”. Powinnaś powiedzieć, że jest ci przykro, ponieważ nie lubisz wracać do domu, w którym jest bałagan. Jeśli wystarczająco dobrze przedstawisz, jak cię to przygnębia, pismo kobiece dostrzega promyk nadziei – „jest szansa, że tym razem ci się powiedzie”.
Hodowlę mężczyzny w warunkach domowych gazety kobiece traktują kompleksowo. Oprócz wyżej wymienionych obowiązków, musisz też zadbać o jego zdrowie. Pilnować, co je, bo ledwo się odwrócisz, twój chory na wątrobę facet napcha się golonką z bigosem i popije czystą wódą, prowadzać do lekarza i pilnować badań.
Czasem pisma kobiece mianują się samozwańczym rzecznikiem twojego faceta i przemawiają w jego imieniu. Mama i dziecko przedstawia spis pt. „Czego mężczyźni nie mówią kobietom” w dwudziestu jeden punktach, z których wszystkie dotyczą seksu.  Mama i dziecko wie wprawdzie, że właśnie jesteś w ciąży, albo wstajesz  do niemowlaka dziesięć razy w ciągu nocy, ale chętnie zaplanuje ci czas w imieniu twojego faceta : włóż pończochy, „a ja rzucę pracę, kolegów, a nawet pilota od telewizora”, „otwórz mi drzwi do mieszkania nago”,”wysyłaj mi esemesy za każdym razem kiedy pomyślisz o seksie”, „zaplanuj romantyczną eskapadę dla nas dwojga (żadnych dzieci)”. No, miejmy nadzieję, że uda ci się zrobić to wszystko, bez konieczności uduszenia dzieci.

Żeby się przekonać, co interesuje ciebie jako kobietę, nie musisz nawet kupować wszystkich wydawanych dla ciebie gazet, wystarczy, że przyjrzysz się ich okładkom: „Chcesz ślubu, draniu? Już ja cię urządzę”, „Nie dam się wykastrować. Mąż przekonał się, że za superseks trzeba czasem zapłacić najwyższą cenę”, „Ja mam kochanka? Chciała mnie wrobić w zdradę ta podła intrygantka”, „Sexatrakcja wieczoru. Dałam kuzynce film porno z… jej narzeczonym”, „Mąż kazał mi uprawiać seks z innym facetem i sam na to patrzył, drań”, „Wrobiłam go w kochankę” – zachęca tygodnik Takie jest życie. W środku numeru możesz znaleźć prześmieszne dykteryjki w życia rodzinnego, nadsyłane przez czytelniczki i zebrane w kąciku humoru pt. „Faceci są stuknięci”. Np. taki uroczy żarcik : „Dosyć tego, sprzątaj! – wściekłam się i wręczyłam mu mopa. Leniwie przejechał nim po terakocie, po czym rzucił mopa w kąt. Chciałaś mieć terakotę, to teraz sama sprzątaj – ryknął – jak dla mnie, to tu może być klepisko”. Albo przezabawną wypowiedź pewnego męża: „Nie chcę ci nic narzucać, dlatego daję ci wybór : albo będziesz siedziała w domu, albo zatrudnisz się w żeńskim klasztorze”.

Jeśli męczą cię pisma ze średniej i niższej półki, możesz sięgnąć po bardziej wyrafinowane propozycje. W każdym numerze Zwierciadła znajdziesz rozważania dwóch szalenie empatycznych i wrażliwych panów na temat kobiecej ciężkiej doli : „kobiety od pokoleń żyją w poczuciu zniewolenia i upokorzenia” – współczuje Pan Empatyczny. To na wypadek, gdybyś zbyt dobrze czuła się  w życiu jako kobieta. „Niewolnice, by przeżyć, od zawsze musiały bezwzględnie walczyć o okruszki z pańskiego stołu” – zawodzi dalej Pan Empatyczny. Czułaś się wolnym, spełnionym życiowo człowiekiem? No to znowu popełniłaś fatalny błąd. Choćby dlatego, że wychowanie, jakie odebrałaś „uniemożliwia godne i niezależne życie”. Obaj empatyczni panowie uwielbiają wręcz kobiety i bardzo chętnie umożliwiliby im wyzwolenie się z okopów opresyjnego patriarchatu. Zapewne dlatego rozpatrują kobiety wyłącznie przez pryzmat mężczyzny. Czy taka kobieta jest typem, który pragnie być „zniewolony przez mężczyznę” czy „wyzwolony przez mężczyznę”, czy też może sama chce go zniewalać lub zbawiać. Musisz się zmieścić w którymś z tych typów i zrozumieć w końcu, że nie masz możliwości wybrać drogi człowieczeństwa samego w sobie.
Panowie Empatyczni rozważają też sprawy seksu: „wyobrażam sobie, co czuje ojciec, kiedy oddaje córkę w obce ręce i potem wyobraża sobie, co ten obcy samiec może zrobić jego delikatnej dziewczynce. Naruszy ją, zbruka jej niewinność”. No to już wiesz, że seks cię naruszy i zbruka i godzisz się nań wyłącznie dlatego, że jesteś zmanipulowana przez „obcego samca”, który na dodatek indoktrynuje cię za pośrednictwem miesięcznika Mama i dziecko. Panowie poruszają również problem zdrady, wyznając z rozbrajającą szczerością „decydowałem się na nieliczne epizody niewierności. Dzisiaj potrafię to nazwać: był to złudny urok dziecięcej wolności i bezinteresowności”. A ty, podła kobieto, stawiasz sprawę zdrady na ostrzu noża, zamiast rozpatrywać ja w kategoriach zabawy w Czterech Pancernych albo Kosmos 1999, wstyd!

Ale co my tu o sprawach nieistotnych! Naprawdę najgorsze jest to, że już się nie nosi krokodyli. Tak, nawet tej torebki, na którą wydałaś pół pensji. Teraz inwestujemy w węże. Czy coś może się równać z tą przygnębiającą wiadomością?

—-
W oparciu o następujące tytuły prasowe : Pani, Świat Kobiety, Super Linia, Takie jest życie, CKM, Zwierciadło, Mama i dziecko, Życie na gorąco.

Ilustracja: Marta Sala/ pinezka.pl