Czyli jak dbać o zęby, by służyły nam jak najdłużej

Zdrowe, silne zęby do końca życia? Żadnego borowania, żadnych plomb, koronek czy mostków? Marzenie ściętej głowy, czy nowa rzeczywistość ?
Nowoczesna profilaktyka daje nam szansę, by dożyć późnej starości z kompletem pięknych, zadbanych, a na dodatek własnych zębów.

Problemy z zębami zna i doświadczył ich na własnej skórze prawie każdy. Lęk przed dentystą czy „nieswoje” uczucie na fotelu dentystycznym też nie są obce większości z nas. Pomimo znacznych postępów w stomatologii, powszechnego korzystania ze znieczuleń, hipnozy, czy też usuwania próchnicy ozonem wizyta w gabinecie dentystycznym rzadko komu kojarzy się z czymś przyjemnym. Osadzający się na zębach kamień, wrażliwość na ciepło i zimno, próchnica, zapalenie dziąseł czy parodontoza – to tylko nieliczne problemy, z jakimi co jakiś czas udajemy się do stomatologa. Gorzej, jeśli boli, puchnie i ząb w ostateczności nadaje się już tylko do usunięcia. W konsekwencji mamy potem drogie mostki, korony czy niekomfortowe protezy. Czy tak na pewno musi być?

Zakładając, że ok 95% wszystkich nazębnych bakterii znajduje się w przestrzeniach międzyzębowych, a reszta w tzw. fissurach, zagłębieniach (szczelinach) w górnej powierzchni zębów trzonowych, rozwiązanie wydaje się proste. Jeśli pozbędziemy się zalegających tam bakterii, wyeliminujemy równocześnie przyczynę wszystkich naszych kłopotów i problemów związanych z zębami.

Przyglądając się jednak naszej klasycznej szczoteczce, którą przynajmniej 2 razy dziennie, według zaleceń naszego dentysty czyścimy  nasze zęby, musimy z przerażeniem dojść do wniosku, że nie dociera ona, niestety, do żadnego z najbardziej zagrożonych miejsc. Wprawdzie  przy współpracy z cudownie pachnącą i smakującą pastą do zębów sprawia, że mamy świeży oddech i przyjemne uczucie w ustach, jednak nie zapobiega to próchnicy. Nie dziwi więc fakt, że nawet najwięksi fanatycy najnowszych stomatologicznych gadżetów nie są w stanie uniknąć obecności bakterii w swojej jamie ustnej i ich permanentnie szkodliwego działania na dziąsła i zęby, a w rezultacie – nie potrafią uniknąć próchnicy, paradontozy czy innych „zębowych sensacji”. Źle dobrana szczoteczka (najczęściej za twarda), czy nieodpowiednia technika czyszczenia mogą prowadzić również bardzo często do tzw. defektów. Wygląda to w ten sposób, że zbyt twardym włosiem i zbyt dużym naciskiem powodujemy ścieranie się chroniących szyjki zębowe dziąseł i przez to narażamy odsłonięte szyjki na próchnice i uwrażliwiamy je na ciepło czy zimno. Jestem pewna, że z tym problemem spotkała się już większość czytających.
Co robić więc, by czyszcząc, nie szkodzić ?

Przestrzegać trzech najważniejszych zasad:

1. Szczoteczka, której używamy do codziennego czyszczenia zębów, powinna być tak miękka, jak tylko to jest możliwe. Jej włosie nie może ani ranić dziasel, ani prowadzić do porysowania czy ubytków na szkliwie. W Europie Zachodniej można kupić dwa rodzaje szczoteczek, spełniających wszystkie najważniejsze wymogi nowoczesnej profilaktyki. Jedna to właśnie szczotka o ekstremalnie miękkim włosiu, służąca raczej do odświeżenia oddechu niż pielęgnacji, a druga o małej, okrągłej główce,  nie drażniąca dziąseł lecz doskonale czyszcząca. Oprócz tego posiada jeszcze tę zaletę, że dzięki swojemu małemu rozmiarowi dochodzi prawie wszędzie tam, gdzie zwykłe szczoteczki nie dochodzą, czyli do ostatniej ósemki, i to zarówno z zewnątrz, jak i od wewnątrz.

kolaż: Joanna Titeux

2. Korzystanie ze szczoteczek interdentalnych! Żadna przestrzeń międzyzębowa nie może zostać pominięta ani zaniedbana. Obecnie istnieje na rynku kilka firm, które posiadają w swoim asortymencie tego typu szczoteczki. Warto popytać w aptekach lub poszperać w internecie.
Trzeba w tym miejscu poruszyć problem krwawiących dziąseł. Powszechnie wiadomo, że każdy „atak“ bakterii wywołuje w organizmie reakcję obronną. Tworzą się komórki obronne, których zadaniem jest zwalczenie zaistniałego zagrożenia, dochodzi do zwiększonego przekrwienia, które np. w przestrzeniach międzyzębowych objawia się ciemnoczerwonymi i z lekka opuchniętymi dziąsłami. Nie powinien więc dziwić fakt, że w pierwszych dniach korzystania ze szczoteczek interdentalnych krwawienie będzie stosunkowo duże i obfite, z prawie każdego czyszczonego miejsca.To jak najbardziej normalne. Krwawienie jest w tym wypadku jedynym kryterium w ocenie dziąseł na obecność bakterii. Do tego tak wiarygodnym, że „diagnozę“ możemy wystawić sobie sami, bez pomocy i obecności fachowca. Zasada jest bardzo prosta: krwawienie jest równoznaczne z obecnością bakterii. Brak krwawienia równy jest brakowi bakterii, a co za tym idzie brakowi przyczyny (powodu) do powstania takich chorób jak próchnica czy parodontoza.
Szczoteczki interdentalne można kupić w różnych rozmiarach. Należy zaznaczyć, że źle dobrana szczoteczka nie usunie należycie bakterii, więc ważne jest, by zwrócić szczególną uwagę na dobranie odpowiedniego rozmiaru. Po ok 4-5 dniach używania  krwawienie ustaje, a powróci tylko wtedy, gdy zaprzestaniemy czyszczenia.

kolaż: Joanna Titeux

3. Profesjonalne lakierowanie zębów jako ochrona wszystkich szczelin zębów trzonowych przed próchnicą. Pokrywających owe szczeliny bakterii nie jesteśmy w stanie usunąć za pomocą żadnej z podanych wcześniej metod. Jedynym sensownym rozwiązaniem  jest pokrycie tych miejsc specjalnym lakierem i systematyczna kontrola. Dobrze wykonane zabezpieczenie powinno wytrzymać długie lata.

Zasady nowoczesnej profilaktyki są wbrew pozorom proste i niekłopotliwe w zastosowaniu. Pamiętając o tym, że obecne w jamie ustnej, a zwłaszcza na zębach bakterie potrzebują 24 godzin, by odbudować swoje struktury i ponownie zacząć szkodzić, wystarczy praktycznie tylko raz dziennie rzetelnie wyczyścić zęby i przestrzenie międzyzębowe, by zadbać o to, aby nasze wizyty u stomatologa były li tylko wizytami kontrolnymi.


Kolaże: Joanna Titeux/pinezka.pl
  (ilustracje wykorzystane w kolażach pochodzą ze stron www.solo-med.de i www.curaprox.com )