Toksyczna rtęć
Nazywana jest żywym srebrem, ma piękną, srebrzystobiałą barwę, metaliczny połysk. Gdy rozbijemy termometr, toczy się we wszystkie strony w postaci małych, błyszczących kuleczek. I jest śmiertelną trucizną.
Toksyczne działanie rtęci na organizm zależy od rodzaju związku chemicznego, w jakim występuje. Najbardziej toksyczne są organiczne połączenia rtęci – związki metylortęciowe. Wchłaniane drogą pokarmową, odkładają się w mózgu i ośrodkowym układzie nerwowym, powodując jego porażenia oraz zaburzenia psychiczne.
Rtęć należy do najdawniej poznanych metali, znana była już starożytnym Egipcjanom. Nie zdawano sobie jednak sprawy z jej olbrzymiej toksyczności. Skutkiem tego, przez wieki stosowana była jako składnik kosmetyków, głównie szminek, farb (czerwonej minii i cynobru), przypisywano jej także własności lecznicze – jako składnik leków stosowana była w medycynie Wschodu, skąd lekarstwa bazujące na rtęci przywędrowały do Europy.
Najbardziej narażoną na działanie rtęci grupą zawodową byli alchemicy. Rtęć metaliczna, czyli „biały lew”, wymieniana jest w dziesiątkach alchemicznych receptur. Wraz z równie toksycznymi związkami antymonu i arsenu używana była w eksperymentach, mających na celu otrzymanie legendarnego kamienia filozoficznego, stanowiącego eliksir życia. Alchemicy, przez lata spędzane w swoich pracowniach, stopniowo truli się rtęcią, co objawiało się obserwowaną przez otoczenie pobudliwością, skurczami czy też śpiączką, a w konsekwencji prowadzić mogło do śmierci. Podobny los czekał pacjentów kurowanych rtęciowymi „lekarstwami”, a były to nierzadko koronowane głowy.
Największe zatrucie związkami rtęci pochodzącymi z przemysłu miało miejsce w latach 1953-1970 w Japonii, nad zatoką Minamata, do której odprowadzane były nieoczyszczone ścieki z fabryki chemicznej. Rtęć znajdująca się w tych ściekach kumulowała się w organizmach ryb żyjących w zatoce, które następnie spożywali mieszkańcy wybrzeża. U ludzi tych występowały objawy zatrucia: pogorszenie wzroku i słuchu, rozregulowanie koordynacji ruchów, konwulsje i drgawki. Najcięższe przypadki kończyły się paraliżem, głuchotą, ślepotą, a nawet śmiercią. Ogółem ucierpiało około 100 tysięcy osób.
Jest więc rtęć kolejna toksyną, która za sprawą człowieka przedostała się do środowiska naturalnego, zwłaszcza do gleb i wód. Zanieczyszczenie rtęcią ma charakter lokalny, dotyczy przeważnie najbliższego sąsiedztwa zakładów przemysłowych wykorzystujących w produkcji jej związki, jednakże dla mieszkańców tych terenów może przynieść zgubne skutki.
Animacja: spinelli/pinezka.pl